Print Friendly, PDF & Email

W dniu dzisiejszym kontynuujemy spacer po najstarszych częściach Rzymu. Tym razem oddajemy w Wasze ręce jeden z najdokładniejszych opisów Forum Romanum, uwzględniający obiekty, o których inne przewodniki nie wspominają ani słowem! Zapraszamy.

Miejsce to nazywane było czasem Forum Magnum, to najstarszy plac miejski (coś na kształt dzisiejszych rynków miejskich) w Wiecznym Mieście. Otoczony jest sześcioma z siedmiu wzgórz, na których rozpościerało się dawne miasto: Palatynem, Kapitolem, Kwirynałem, Celio, Eskwilinem i Wiminałem.

Widok na Forum Romanum

Plac ten był dla Rzymian głównym ośrodkiem życia politycznego, religijnego a także towarzyskiego. W czasach przed powstaniem Rzymu miejsce to było terenem bagnistym, używanym od X do VIII wieku p.n.e. jako nekropolia, to tutaj chowali zmarłych osadnicy mieszkający w nielicznych malutkich osadach na okolicznych wzgórzach. Różne są teorie powstania tegoż placu. Według niejakiego Einara Gjestarda, szwedzkiego archeologa, specjalisty od starożytności śródziemnomorskiej, na tych bagnistych terenach miała istnieć osada zbudowana z domów na palach. Po zbudowaniu kanału odwadniającego Cloaca Maxima i osuszeniu terenu, miejsce to stało się terenem zgromadzeń okolicznej ludności. Według niego forum wybudować miał siódmy (ostatni) król Rzymu pochodzenia etruskiego. Gjestard datuje powstanie forum na koniec VI wieku p.n.e. Wtedy miała się zacząć jego zabudowa.
Antyczni pisarze mówią coś innego. Przykładem może być Tytus Liwiusz żyjący prawdopodobnie w latach 59 p.n.e. – 17 n.e., który jest autorem monumentalnej historii Rzymu – „Ab Urbe Condita libri CXLII”. Twierdził on, że wkrótce po założeniu Rzymu na terenach późniejszego Forum Romanum doszło do spotkania armii Rzymu oraz armii Sabinów (po słynnym porwaniu Sabinek, o którym mówiliśmy ostatnim razem). Miało ponoć wtedy dojść do zdrady w szeregach Rzymian. Jedna z westalek – Tarpeja, córka Tarpejusza dowodzącego obroną twierdzy na Kapitolu zobaczywszy wodza sabińskiego – Tytusa Tacjusza – z miejsca się w nim zakochała, obiecała mu otworzyć bramy twierdzy i wpuścić Sabinów do środka w zamian za obietnicę małżeństwa oraz za to co Sabinowie mają na lewych rękach. Sabinowie nosili tam złote pierścienie. Nosili także w nich tarcze przyczepione do nadgarstka. Kiedy Tarpeja otworzyła bramy Sabini rzucili na nią to co mieli na lewych rękach. Nie były to jednak pierścienie tylko tarcze 🙂 Miejsce, w którym Tarpeja zginęła do dziś nazywa się Skałą Tarpejską. Od tamtej pory Rzymianie zrzucali z niej zdrajców, krzywoprzysięzców oraz cudzołożników.
Po tej zdradzie udało się wyprzeć Sabinów z twierdzy i bitwa przenieść się miała na teren późniejszego Forum Romanum. Romulus widząc że porażka jest blisko wzniósł modły do boga Jowisza i obiecał mu, że jeśli pomoże im wygrać wybuduje mu w pobliżu wielką świątynię. Po tym rzucił się w wir walki. A działo się to dokładnie w miejscu gdzie dziś znajdują się ruiny budynku Regia oraz świątyni Westy. Tuż po złożonej Jowiszowi obietnicy z twierdzy na Kapitolu wybiegły owe porwane Sabinki i pod gradem strzał i włóczni dostały się w epicentrum bitwy rozdzielając obie armie. Dalszą historię już znamy 🙂
Najnowsze badania archeologiczne prowadzone w ’90 latach XX wieku zaprzeczyły teorii Szweda Gjestarda. Okazało się, że aż do VIII w. p.n.e. na terenie forum było bagno. Osuszono je prawdopodobnie w latach 729 – 720 p.n.e. budując wspomniany już kanał Cloaca Maxima co zgadzałoby się mniej więcej z historią przekazaną przez Liwiusza o zjednoczeniu po bitwie Sabinów i Rzymian obu istniejących osad: na Palatynie i Kwirynale. Po tym wydarzeniu rozpoczęła się zabudowa tegoż placu, który stał się centrum miasta.
W okresie republikańskim pojawiło się tu wiele budowli jednak największy wzrost Forum Romanum zanotowało w czasach Cesarstwa Rzymskiego. Powstało wtedy wiele świątyń i innych budowli. Dodano też wówczas inne fora, które powiększyły terytorium tworząc jeden wielki, zwarty kompleks.
Pierwsze oznaki upadku Forum Romanum notuje się w V wieku kiedy to w 410 r. doszło do najazdu Wizygotów. Mimo to jeszcze do VIII wieku zbierali się tu ludzie. Ostatni raz miał miejsce 7 sierpnia 768 r. kiedy obrano tu papieżem Stefana III (lub IV, numeracja nie została do końca wyjaśniona). Do całkowitego zniszczenia forum przyczyniło się zapewne trzęsienie ziemi do jakiego doszło w połowie IX wieku. Aż do X wieku ruiny forum stanowiły „kamieniołom” skąd pobierano materiał budowlany wykorzystywany do innych budów. Potem teren ten stopniowo pokrywała ziemia, zarastał też trawą zmieniając się w pastwisko, na którym wypasano bydło. Nazywano je wtedy Campo Vaccino. Największe zniszczenia, nie zważając na protesty Michała Anioła czy Rafaela Santi, poczynił w latach 1503 – 1513 papież Juliusz II, który na masową skalę burzył bardzo dobrze zachowane świątynie i pobierał budulec na potrzeby nowych inwestycji architektonicznych. Od końca XVI w. do XIX w. teren podniósł się przykrywając pozostałe ruiny. W 1803 roku rozpoczęły się tu prace wykopaliskowe odsłaniające ruiny dawnych zabudowań. Są prowadzone aż po dziś dzień.

Zwiedzanie Forum Romanum zaczniemy w okolicach miejsca gdzie zakończyliśmy nasz poprzedni spacer po Palatynie. Ponieważ jak na Palatynie tak i tu mieści się olbrzymia ilość ruin, aby nie przegapić żadnego obiektu, obejdziemy Forum Romanum według poniższego planu, nie zachowując jednak zaznaczonej na nim kolejności:

Plan Forum Romanum

Jako pierwsza budowla rzuca nam się w oczy Łuk Tytusa (nr 1 na planie).

Łuk Tytusa

Jest to drugi z trzech zachowanych w Rzymie łuków triumfalnych, który mamy okazje widzieć. Dokładnie nie znamy daty jego powstania. Uważa się, że wybudowano go pomiędzy rokiem 81 a 96 aby uhonorować zwycięstwo Tytusa i jego ojca Wespazjana w wojnie z Żydami. W 66 roku wybuchło w Jerozolimie powstanie Żydów buntujących się przeciwko rządom rzymskim. Wysłany przez Rzymian XII Legion został przez Żydów rozbity, zginęło 6 tysięcy Rzymian. Walki przerodziły się w regularną wojnę. Na głównodowodzącego armią mającą stłumić bunt cesarz Neron wybrał Wespazjana a ten przekazał ten obowiązek swemu synowi, konsulowi Tytusowi Flawiuszowi, który stanął na czele armii złożonej z XIII Legionu wzmocnionego kohortami z Legionów V i X. Tu warto wspomnieć, iż Legion Rzymski (odpowiednik dzisiejszej dywizji) był największą jednostką ówczesnej armii złożoną głównie z ciężkozbrojnej piechoty. Dzielił się na 10 kohort (odpowiednik dzisiejszego pułku). Każda kohorta dzieliła się jeszcze na 3 manipuły (odpowiednik dzisiejszego batalionu) a każda manipuła na dwie centurie (dzisiejsza kompania). Liczebność wyglądała następująco:
centuria liczyła około 50 – 100 legionistów (najczęściej było ich jednak 80), zatem łatwo policzyć, że każda manipuła liczyła około 160 legionistów, każda kohorta zaś około 480 legionistów. Wyjątkiem była tylko każda pierwsza kohorta każdego legionu, która liczyła około 1100 legionistów. Zatem stan osobowy jednego legionu wynosił około 5000 – 6000 legionistów. W zależności od okresu w historii Rzym posiadał od 25 do 40 legionów! Możemy sobie zatem wyobrazić jak potężną armią dysponował. Dokładniej historię legionów rzymskich prześledzimy w przyszłości spacerując po części zwanej Castro Pretorio, gdzie dawniej mieściły się koszary legionistów. Wróćmy do wojny żydowskiej. W 67 roku Tytus wraz z armią zdobył jedną z twierdz żydowskich – Jotopata. Zabito wtedy ponad 40 tysięcy Żydów! W innej bitwie, na górze Gerazim zginęło 11 tysięcy Żydów! Podczas oblężenia twierdzy Gamali, w której broniło się ponad 9 tysięcy Żydów, tuż przed upadkiem, 5 tysięcy z nich popełniło zbiorowe samobójstwo a pozostałe 4 tysiące wymordowali Rzymianie! Z całego pogromu uratowały się tylko 2 kobiety. Wiele innych twierdz również zostało zdobyte a ich obrońcy wymordowani.
Kolejny rok przyniósł kolejne pogromy. W walkach o Jerozolimę zginęło ponad 10 tysięcy Żydów. Twierdza padła 11 września 70 roku. Miasto zrównano z ziemią, Świątynię Jerozolimską spalono i wymordowano 600 tysięcy Żydów!!!. Następne 3 lata wojny przyniosły kolejne pogromy. Jeśli wierzyć żydowskiemu historykowi Józefowi Flawiuszowi, autorowi „Wojny żydowskiej”, który żył w tamtych czasach, podczas wojny zginąć miało 1,1 miliona Żydów. Jednakże ze względu na jego pochodzenie uważa się, że autor ten był stronniczy i wyolbrzymił liczbę zabitych. Dzisiejsi historycy nawet te liczby, które podawali sami Rzymianie i które ja wymieniłem powyżej uważają za grubo przesadzone. Współczesny historyk Alexander Mittelstaedt twierdzi, że w wojnie tej zginęło co najwyżej 80 tysięcy Żydów. Widzimy więc, że te rozbieżności są kolosalne.
Jedynym pewnikiem jest fakt, że po wojnie do Rzymu przywieziono około 100 tysięcy niewolników.
Sam Tytus powrócił do Rzymu już w roku 71 pozostawiając dokończenie masakry w rękach jednego ze swoich zastępców.
Łuk wybudowano na zlecenie Senatu już po śmierci zarówno Wespazjana jak i Tytusa.
Jakie były dalsze losy tego monumentu? W średniowieczu łuk został włączony w struktury twierdzy rodu Frangipane, stanowił wtedy główne wejście. W wieku XVI dokonano rozbiórki zabudowań a łuk włączono w struktury klasztoru świętej Franciszki Rzymianki. W 1823 roku dwaj architekci Raffaele Stern i Giuseppe Valadier przywrócili tej budowli oryginalny wygląd.
Ciekawostką może być pewne odkrycie jakiego dokonali w maju 2015 roku archeolodzy pracujący nad odsłonięciem murów Circo Massimo. Otóż odkryto tam drugi Łuk Tytusa!! Miał 17 metrów szerokości, głębokości około 15 metrów i wysokości ponad 10 metrów.
Zajmijmy się teraz wyglądem monumentu. Zbudowany został w większości z białego marmuru, poza tzw. gniazdem (w Polsce tą część nazywa się cokołem), które powstało z trawertynu. Ma 15,40 m. wysokości, 13,50 m. szerokości i 4,75 m. głębokości (kolejny raz proszę o nie zwracanie uwagi na dane zawarte w Wikipedii, które są nieprawdziwe!!). Na samej górze mieści się attyka z łacińską inskrypcją. Jesteśmy w stanie odczytać: „ SENATVS POPVLVSQVE ROMANVS DIVO TITO DIVI VESPASIANI F VESPASIANO AVGVSTO” co oznacza „Senat i lud rzymski poświęca ten łuk boskiemu Tytusowi, synowi boskiego Wespazjana i Wespazjanowi Augustowi”. Zatem poprawna nazwa łuku brzmi Łuk Tytusa i Wespazjana! Często się o tym zapomina.
Na przedniej i tylnej elewacji łuku umieszczono po 4 kolumny w typowo rzymskim porządku kompozytowym, po 2 na każdej flance tzw. przelotu czyli przejścia. Skrajne kolumny mają gładkie trzony, wewnętrzne zaś trzony kanelurowane (żłobkowane). Wspierają one belkowanie z fryzem. Konstrukcja jest bogato płaskorzeźbiona. Wewnątrz łuku widzimy zatem cesarza Tytusa w rydwanie triumfalnym, konie doń zaprzężone prowadzi osobiście bogini Roma. W tle widać głowy i wiązki liktorów. Po drugiej stronie zobaczyć możemy zdobycze niesione w pochodzie triumfalnym, między innymi siedmioramienny świecznik, naczynia liturgiczne czy srebrne trąby. Zdobienia architrawu również ukazują triumf cesarza. Wewnątrz łuku na sklepieniu dostrzegamy przedstawienie Tytusa unoszonego po śmierci przez orła do nieba. Budowla zwieńczona była pierwotnie posągiem cesarza.

Zanim ruszymy na forum właściwe skręćmy przed łukiem w prawo i wchodząc po schodkach udajmy się na sam koniec. Po drodze miniemy budynek Antiquarium Forense czyli małe Muzeum Forum Romanum (nr 2), które jednak nie jest jeszcze w całości otwarte dla publiczności. Na dzień dzisiejszy dostępny jest tylko parter i to tylko po wcześniejszej (rankiem w dniu zwiedzania) telefonicznej rezerwacji pod numerem +39 06 699 0110. Wewnątrz można oglądać obiekty odnalezione podczas prac archeologicznych na forum, np. posąg Eskulapa z II wieku, fragmenty detali architektonicznych, przykład archaicznego pochówku, tomby grobowe z VIII i VII wieku p.n.e. czy fragmenty ze świątyni Westy.

Dalej, za budynkiem muzeum odnajdziemy ruiny największej świątyni starożytnego Rzymu, świątyni Wenus i Romy (nie zaznaczona na planie, znajduje się w jego prawym dolnym rogu). Poświęcona była bogini Wenus Felix (Wenus – Zwiastunka Dobrej Fortuny) oraz bogini o imieniu Roma Aeterna.

Ruiny świątyni Wenus i Romy

Wenus, zwana także Wenerą, była rzymską boginią miłości czczoną szczególnie przez ród Juliuszów (najbardziej przez Juliusza Cezara) gdyż uważali oni, że była ich pramatką. Wierzyli, że pochodzą od Julusa, syna Eneasza (bohatera spod Troi), który był owocem związku Anchizesa z Troi i bogini Wenus. To od jej imienia pochodzi nazwa „wzgórek Wenery” czy „choroba weneryczna”.
Bogini Roma według tradycji była branką trojańską lub towarzyszką Eneasza uciekającego z Troi. Przybyła z nim do Lacjum i miała wznieść na Palatynie świątynię Fides co zapoczątkowało powstanie osady. To tylko jedna z wersji legendy, a jest ich wiele. Inne mówią, że była wnuczką Eneasza, wnuczką Heraklesa, córką Ulissesa, córką króla Italosa albo wieszczką Ewandra 🙂
Ważne jest, iż w czasach republikańskich stała się symbolem Rzymu – jego boginią opiekunką.
Budowa świątyni rozpoczęła się za czasów cesarza Hadriana w 121 roku i zakończyła w 141 r. już za czasów cesarza Antoninusa Piusa (nazywanego też Antoniuszem Piusem lub Antoninem Piusem). Według tradycji zaprojektował ją sam Hadrian, który na potrzeby jej budowy dokonał rzeczy w tamtych czasach niemożliwej. Przesunął stojący tu wcześniej gigantyczny, 35 – metrowy posąg cesarza Nerona – Colosso di Nerone – kilkadziesiąt metrów dalej w stronę Koloseum i ustawił go tam na podium widocznym po dziś dzień. Do tej operacji wykorzystał 24 słonie.
Świątynia ta została mocno skrytykowana przez Apollodorosa z Damaszku – architekta poprzedniego cesarza Trajana. Bardzo uraziło to dumę Hadriana, który skazał go na śmierć.

Wygląd światyni Wenus i Romy w czasach świetności

W 283 r. świątynia częściowo spłonęła i została odnowiona przez Maksencjusza w 307 r. Dodał on między innymi dwie absydy, po jednej do każdej celli. Destrukcja obiektu zaczęła się w 625 roku, kiedy papież Honoriusz I rozebrał jej dach wykorzystując materiał do renowacji bazyliki św. Piotra. W IX wieku na ruinach świątyni powstała bazylika S. Maria Nova od XV wieku nazywana S. Francesca Romana. Kilka kolumn tworzących kiedyś portyki po bokach świątyni, dziś widzimy je po lewej i prawej stronie, zostało odkopane w pierwszej połowie XX wieku, zrekonstruowane i umieszczone dokładnie w miejscu gdzie pierwotnie stały.
Podium świątyni mierzyło 145 m. długości i 100 metrów szerokości, sam perystyl natomiast 110 x 53 m. Na terenie tym stało aż 210 kolumn!! Ponieważ świątynia poświęcona była dwóm bóstwom posiadała dwie przeciwstawnie położone celle czyli wewnętrzne pomieszczenia przeznaczone kultowi. Zakończone one były absydami, fragment jednej widoczny jest po dziś dzień. Każde z tych pomieszczeń mieściło posąg jednej bogini.

Wróćmy pod łuk Tytusa. Za nim zobaczymy ruiny domu Marco Emilio Scauro żyjącego w I w. p.n.e., który w 56 r. p.n.e. został pretorem Rzymu a rok później propretorem (inaczej: gubernatorem) całej prowincji rzymskiej oraz Sardynii i Korsyki (nr 3).

Ruiny domu Marco Emilio Scauro

Ciekawostką jest fakt, iż był on pierwszym i największym kolekcjonerem gemm czyli okrągłych lub owalnych płytek wykonanych z kamieni szlachetnych, zdobionych reliefem.

Udajmy się teraz w prawo gdzie mieści się monumentalny fragment stanowiący dawniej jedną ze ścian Bazyliki Maksencjusza i Konstantyna (nr 4).

Pozostałości bazyliki Maksencjusza i Konstantyna

Był do największy budynek nie związany z kultem na Forum Romanum. Stał na uboczu, dokładnie na niewielkim wzgórku zwanym Velia, łączącym dawniej Palatyn ze wzgórzem Eskwilin. Budowa bazyliki rozpoczęła się w 308 r. za czasów Maksencjusza a zakończyła w 312 r. za czasów Konstantyna, który wprowadził do pierwotnego planu szereg modyfikacji.

Plan bazyliki

Wewnątrz urządzano przede wszystkim wielkie rozprawy sądowe mające pomieścić jak największą liczbę widzów. Czasami wykorzystywano jej powierzchnię do handlu. Najnowsze badania archeologiczne wykazują, że stanęła ona w miejscu wcześniejszych zabudowań z okresu Domicjana. Stała tu wtedy równie potężna konstrukcja. Podejrzewa się, że wykorzystywano ją w celach handlowych gdyż odnaleziono fragmenty pomieszczeń zwanych Horrea piperiana czyli magazyny, w których przechowywano pieprz i inne przyprawy korzenne.
Bazylika Maksencjusza i Konstantyna stała na podeście o wymiarach 100 x 65 m. Miała wysokość 35 m., składała się z trzech naw: nawy głównej o wymiarach 80 x 25 m. oraz naw bocznych oddzielonych od głównej kolumnami (jedna z nich zachowała się do dziś, stoi przed bazyliką S. Maria Maggiore). Nawy boczne dzielone były na trzy wielkie nisze kryte sklepieniem kolebkowym zdobionym kasetonami. Nawa główna przykryta była ogromnym, trój-przęsłowym sklepieniem krzyżowym opierającym się na potężnych marmurowych filarach.
Na krótkim boku po stronie zachodniej znajdowała się absyda, w której stał 12-metrowej wysokości pomnik cesarza Konstantyna zbudowany z drewna, marmuru i pozłacanego brązu. Kiedy powstał, był wizerunkiem Maksencjusza lecz po zdobyciu Rzymu przez Konstantyna i przebudowie bazyliki, cesarz nakazał również zmienić rysy twarzy posągu na swoje własne 🙂 Fragmenty posągu (dokładnie jego głowę wielkości 2,60 m. oraz stopę wielkości 2 m.) odnaleziono w 1487 r., obecnie są wyeksponowane na dziedzińcu Pałacu Konserwatorów na wzgórzu Kapitol.
Po przeciwnej stronie znajdowało się oryginalne wejście do budynku poprzedzone schodami.
Podczas przebudowy konstantynowskiej lub jeszcze później, podczas zmian wprowadzonych końcem IV w., powstało nowe wejście, na dłuższym boku po stronie południowej. W tym samym czasie część północną wzbogacono o absydę. Budynek ten był jednym z najważniejszych w antycznym Rzymie, prawdopodobnie mieściło się tu biuro Prefektury Miejskiej. Po przebudowie w IV w. umieszczono tu Secretarium Senatus, wtedy odbywały się tu rozprawy sądowe na najwyższym szczeblu – sądzono tu członków senatu! Warto pamiętać, że na podstawie planu tej bazyliki powstawały później bazyliki chrześcijańskie.

Naprzeciw bazyliki mieszczą się ruiny Horrea Vespasiani (nr 5) czyli magazynów rybnych zbudowanych za tegoż cesarza. Ponieważ prawie nic z nich nie zostało, nie zatrzymując się idziemy dalej.

Horrea Vespasiani

Po drodze natkniemy się na kolejne fragmenty. Po prawej zobaczymy resztki małego średniowiecznego portyku (nr 6)

Ruiny średniowiecznego portyku

po drugiej stronie zaś Sacello di Bacco – pozostałości małej okrągłej świątyni z czasów Antonina Piusa (nr 7).

Fragment odnaleziony w miejscu Sacello di Bacco

Odrobinę dalej, po lewej stronie odkryjemy pozostałości Domus Publica (nr 8), pierwszej rezydencji kapłana westalek Pontifexa Maximusa. Tu mieszkał też Juliusz Cezar pełniący obowiązki tego kapłana. Za czasów Oktawiana Augusta, rezydencję kapłana przeniesiono na terytorium Domu Westalek.

Po przeciwnej stronie widzimy Świątynię Boskiego Romulusa (nr 9).

Widok na świątynię Romulusa

Początkowo był to westybul (przedsionek) Świątyni Pokoju zbudowanej przez Wespazjana na swoim forum. To tędy prowadziło wejście do świątyni. Jednak w 309 r., po śmierci swego syna Romulusa (konsula Rzymu) cesarz Maksencjusz dedykował ją zmarłemu. Z tego okresu zachował się po dziś dzień bogato zdobiony portal flankowany kolumnami z czerwonego porfiru z oryginalnymi drzwiami! Po lewej i prawej stronie wejścia widzimy fragmenty ścian stanowiących dawniej wklęsłą elewację, z zachowanymi niszami na posągi. Wydaje się, że kiedy władzę w Rzymie przejął Konstantyn, zmienił on wezwanie przeznaczając świątynię na miejsce kultu boga Jowisza Statora. Zachowała się w bardzo dobrym stanie gdyż w VI wieku włączono ją w struktury zbudowanego tu kościoła SS. Cosma e Damiano. W XVII w. kościół przebudowano i podniesiono. Dziś świątynia udostępniona jest zwiedzającym.
Przeznaczenie świątyni Romulusowi nie jest do końca pewne. Niektórzy historycy uważają, że świątynia od zawsze była poświęcona Jowiszowi, szczególnie że Syn Maksencjusza ma przecież swoje mauzoleum w innym miejscu (przy via Appia Antica). Są też tacy, którzy twierdzą, że budynek ten był świątynią bogów domowych zwanych Penatami, strzegących ogniska domowego oraz spiżarni.

Wnętrze świątyni Romulusa

Świątynia zbudowana była z cegły i pokryta marmurowymi płytami, które zostały usunięte w czasach średniowiecza. Centralna część ma kształt cylindra, zwieńczona jest kopulą z dodaną współcześnie latarnią. W głębi widoczne jest przejście (dziś pod kościołem) prowadzące dawniej do właściwej części Świątyni Pokoju. W kilku miejscach na ścianach dostrzec możemy freski z dekoracją chrześcijańską, pozostałości po zdobieniu ścian z czasów, gdy świątynia stanowiła przedsionek kościoła.

Tuż za świątynią znajdują się ruiny ponoć jakiegoś prywatnego domu, być może z czasów Oktawiana Augusta (nr 11). Choć najnowsze badania temu przeczą. Prawdopodobnym jest, iż było to coś na wzór aresztu.

Ruiny antycznego domu

Pominęliśmy jeden obiekt, do którego wrócimy jednak pod koniec spaceru. Teraz ruszajmy dalej 🙂

Tuż obok (nr 12) widzimy pozostałości antycznego grobowca z czasów pomiędzy X a VIII wiekiem p.n.e. czyli z czasów przed założeniem Rzymu, kiedy w miejscu tym, na terenach wtedy bagnistych, znajdowała się nekropolia. Podejrzewa się, że odkryty w tym miejscu grobowiec był miejscem pochówku małych dzieci.

Tuż za ruinami grobowca stoi okazała budowla. To dwa w jednym! Antyczna pogańska świątynia Piusa i Faustyny i kościół S. Lorenzo in Miranda. Opowieść zacznijmy od tej pierwszej.

Świątynia Antonina i Faustyny

Świątynia została zbudowana w 141 roku po śmierci żony cesarza Antonina Piusa – Faustyny Starszej. Poświęcony został jej napis na architrawie: „DIVAE FAVSTINAE EX SC”. Po śmierci Piusa w 161 r. dodano powyżej napis: „DIVO ANTONINO ET” poświęcając ją również i jemu. Świątynia stała na wysokim podium zbudowanym z bloków tufowych. Wchodziło się do niej po wysokich schodach (obecnie zrekonstruowanych przy użyciu cegły), w centrum których znajdował się ołtarz ofiarny. Po dziś dzień zachowały się jedynie oryginalne kolumny wysokości 17 metrów z korynckimi kapitelami oraz spoczywające na nich belkowanie zdobione fryzem z girland oraz gryfami i elementami ofiarnymi.

Oryginalny portyk świątyni

W VII wieku na ruinach świątyni postawiono kościół S. Lorenzo in Miranda dedykowany św. Wawrzyńcowi, który ponoć tutaj właśnie miał zginąć (choć teorii dotyczących miejsca jego śmierci jest mnóstwo, niektórzy twierdzą, że zmarł tam gdzie dziś stoi kościół S. Lorenzo fuori le mura, inni, że tam gdzie stoi kościół S. Lorenzo in Panisperna, a jeszcze inni wskazują kościół S. Lorenzo in Lucina jako miejsce jego śmierci).
Mimo, iż już o nim wspominaliśmy, warto przypomnieć kim był św. Wawrzyniec. To męczennik i święty kościoła katolickiego. Bardzo słabo znane są jego dzieje. Urodził się w Hiszpanii w okolicy miasta Huesca, zmarł 10 sierpnia 258 r. w Rzymie. Był jednym z siedmiu diakonów Rzymu, w 257 r. został wybrany biskupem Rzymu. Zmarł śmiercią męczeńską (ponoć był w wieku chrystusowym), zgodnie z rozporządzeniem ówczesnego cesarza Waleriana, który nakazał zamordować wszystkich biskupów, prezbiterów i diakonów. Legenda głosi, że został upieczony żywcem na rozżarzonej kracie, którą dziś można oglądać w kościele S. Lorenzo in Lucina.
Kościół S. Lorenzo in Miranda zawdzięcza ponoć swą nazwę pięknemu widokowi na Forum Romanum. Słowo „Miranda” ma bowiem pochodzić od „mirare”, które dziś oznacza „mierzyć, celować” aczkolwiek dawniej znaczyło coś co moglibyśmy przetłumaczyć jako „mierzyć wzrokiem”. Patrząc na fasadę kościoła zauważymy coś bardzo ciekawego. Otóż jego drzwi znajdują się…….w powietrzu! Nie ma tu żadnych schodów! Jak zatem do niego wchodzono?? Kiedy go budowano, poziom gruntu był tak wysoko, że przykrywał schody antycznej świątyni i sięgał aż po drzwi kościoła. Podczas prowadzonych w XIX i XX wieku wykopalisk archeolodzy obniżyli poziom gruntu do oryginalnego z czasów antycznych, dlatego dziś nie da się tędy wejść 🙂

Wnętrze kościoła S. Lorenzo in Miranda

Można go jednak zwiedzać. Wejście do kościoła znajduje się z drugiej strony, poza Forum Romanum. Prowadzi do niego uliczka biegnąca na prawo od bazyliki Kosmy i Damiana przy via dei Fori Imperiali. Otwarty jest jednak bardzo rzadko, jedynie w czwartki najczęściej w godzinach 9.00 – 11.00 ale zdarza się czasami, że godziny te ulegają zmianie i otwiera się między 10.00 a 13.00. Czasami aby wejść trzeba w tych godzinach zadzwonić domofonem przy zewnętrznej bramce. Warto pamiętać, że kościół jest całkowicie zamknięty w miesiącu sierpniu.
W 1429 r. papież Marcin V przeznaczył ten kościół na siedzibę Collegio degli Speziali (Kolegium Aptekarzy), stał się on wtedy kościołem uniwersyteckim Universitas Aromatorum. Wykorzystywali oni pomieszczenia, w których dziś mieści się niewielkie muzeum i archiwum przechowujące recepty podpisane przez samego Rafaela Santi!!! W tym czasie powstały też boczne kaplice kościoła. W 1536 roku postanowiono jednak przywrócić oryginalny wygląd kościoła i usunięto te kapliczki. Układ ponownie zmieniono w 1602 roku, wtedy to architekt Orazio Torriani przebudował kościół ponownie dodając kaplice. To jemu zawdzięczamy dzisiejszy wygląd świątyni.
Wnętrze kościoła jest jednonawowe z absydą prostokątnie zamkniętą oraz trzema kaplicami po każdej stronie dekorowanymi przez pomniejszych włoskich artystów XV-wiecznych.
W ołtarzu głównym widzimy dzieło Pietro da Cortona z 1646 r. „Męczeństwo św. Wawrzyńca”.

Naprzeciw świątyni widzimy pozostałości budynku zwanego Règia (nr 15).

Ruiny Regii

Był to jeden z najwcześniej wzniesionych obiektów na Forum Romanum. Początkowo siedziba pierwszych królów Rzymu, później urzędował tu Pontifex Maximus czyli Najwyższy Kapłan. Budynek powstał prawdopodobnie już w VII w. p.n.e. Miał tu mieszkać Numa Pompiliusz, drugi król Rzymu, następca Romulusa. Funkcję sakralną budynek zyskał w VI w. p.n.e. W budynku tym podobno przechowywana była oryginalna, owalna tarcza samego boga Marsa, zwana Ancile. Według legendy spadła ona z nieba podczas wielkiej zarazy w czasach panowania Numy Pompiliusza. Rzymianie wierzyli, że póki tarcza ta będzie znajdowała się w tym miejscu, Rzym będzie potęgą. Tak bardzo w to wierzyli, że aby zapobiec jej kradzieży król nakazał wykonać 11 kopii i umieścić je w świątyniach Marsa i innych miejscach w Rzymie. Znajdowała się tu też lance Marsa, tzw. hastae Martiae. Wierzono, że kiedy zaczną wibrować, przydarzy się coś złego. Ponoć zaczęły wibrować w noc 14 marca 44 roku p.n.e., następnego dnia został zamordowany Juliusz Cezar.
Regia spłonęła końcem VI w. p.n.e., wydarzenie to może wiązać się z upadkiem monarchii w 509 r. p.n.e. Odrestaurowano ją dopiero w 148 r. p.n.e., a później raz jeszcze w 36 r. p.n.e. wykorzystując do przebudowy marmur. Ponownie zniszczona podczas pożaru Rzymu w 64 r.
Budynek miał nieregularny kształt. Składał się z pomieszczenia centralnego służącego jako wejście, dziedzińca oraz trzech pokoi.

Udajmy się dalej. Tuż za świątynią Antonina i Faustyny, na samym początku widocznego podestu stoi – umieszczona na 4 niskich, współczesnych, ceglanych pilastrach – wielka marmurowa płyta z inskrypcją (nr 16).

Płyta z inskrypcją

Pochodzi z 2 roku p.n.e., dedykowana była Lucjuszowi Cezarowi, synowi Marka Agryppy i Julii (córki cesarza Augusta) czyli wnukowi cesarza, adoptowanemu przez Oktawiana Augusta w 17 r. p.n.e. w celu zachowania ciągłości dynastycznej. Płyta upamiętnia moment uznania go za dorosłego, powołanie do Senatu i uznanie go za Princepsa Iuventutis czyli przywódcę młodzieży.

Idąc dalej docieramy do niewielkiego placyku po lewej stronie. Mieszczą się na nim pozostałości świątyni Divo Giulio czyli Boskiego Juliusza poświęconej Juliuszowi Gajuszowi Cezarowi (nr 17).

Ruiny świątyni Boskiego Juliusza

Jej budowa rozpoczęła się w 42 r. p.n.e. na zlecenie Oktawiana Augusta. Jej poświęcenie odbyło się 18 sierpnia 29 r. p.n.e. Juliusz Cezar był pierwszym w historii Rzymu człowiekiem (nie licząc legendarnego Romulusa) poddanym tzw. deifikacji czyli uznaniu za boga.
Jak pamiętamy z jednego z poprzednich spacerów, Juliusz Cezar został zamordowany na schodach prowadzących do Curia Pompeia gdy zmierzał na posiedzenie Senatu. Po śmierci jego ciało zostało przetransportowane na Forum Romanum, niedaleko budynku urzędowego Pontifexa Maximusa (Regia). Tu też spalono jego ciało na przygotowanym wcześniej pogrzebowym stosie. W miejscu tym zbudowano mu ołtarz wsparty na kolumnie z żółtego marmuru ozdobiony napisem „Parenti Patriae” co znaczyło „Ojciec Narodu”. Został jednak prawie natychmiast usunięty przez konsula Publiusza Korneliusza Dolabellę. Po dziś dzień oglądać możemy fragmenty tegoż ołtarza, tzw. rdzeń, przy którym ludzie wciąż składają kwiaty i rzucają monety.

Fragmenty ołtarza, na którym spalono ciało Juliusza Cezara

W przeszłości myślano, że świątynia wykonana została w porządku jońskim, dziś jednak wiemy, że w korynckim, z marmuru z Luni (dziś nazywa się on marmurem kararyjskim). Oprócz ruin ołtarza zachowało się niewiele, jedynie podium oraz kilka detali architektonicznych, np. fragmenty fryzu z akantem i postaciami kobiecymi, dekorowane ramki czy fragmenty kapiteli.

Prawdopodobny wygląd świątyni Cezara

Wiadome jest, że w celli świątyni stał posąg Cezara a ściany zdobiły różne dzieła sztuki, między innymi malowidła słynnego malarza Apellesa – jednego z największych artystów greckich. Można było tu podziwiać jedno z jego wielkich dzieł – „Afrodyta wynurzająca się z piany morskiej”, pierwotnie namalowane dla świątyni Asklepiosa, przywiezione do Rzymu przez Oktawiana Augusta. Podobno do namalowania go pozowała kochanka Aleksandra Wielkiego – Pankaspe, w której artysta się podkochiwał. Aleksander Wielki miał mu ją podarować w podzięce za namalowanie jego portretu. Warto wspomnieć tu pewną anegdotkę tyczącą się tego malarza. Mimo, że był wielkim malarzem, słuchał głosu krytyków. Co więcej, wystawiał swoje obrazy na ulicy tak aby przechodnie mogli je komentować. Pewnego dnia jeden z obrazów skomentował przechodzący szewc. Artysta wysłuchał jego krytykę dotyczącą złego namalowania obuwia ale nie przyjął uwag na temat innych części ubioru mówiąc słynne słowa: „Ne sutor ultra crepidam” czyli „Niech szewc nie wyrokuje powyżej kopyta”. Jego mottem życiowym było powiedzenie: „Żadnego dnia bez kreski”. Jego prace niestety nie zachowały się do naszych czasów.

Naprzeciw ołtarza, po drugiej stronie fragmentarycznie zachowanej drogi antycznej widzimy ruiny budowli. To Rostra Iulia (nr 21), jedna z trzech mównic, jakie istniały na Forum Romanum.

Rostra Iulia

Była konstrukcją ceglaną usytuowaną pomiędzy dwiema honorowymi kolumnami. Służyła głównie mowom pogrzebowym podczas ceremonii rodu Juliuszów i Klaudiuszów.

Skrajnie po prawej stronie, na niskim podium widzimy obszerne pole ruin. To pozostałości Bazyliki Fulvia-Emilia (nr 18) zbudowanej w 179 r.p.n.e.

Ruiny bazyliki Fulvia – Emilia

Nosi imię dwóch cenzorów, którzy zlecili jej budowę: Marka Emiliusza Lepidusa oraz Marka Fulwiusza Nobiliora. Zacznijmy od wyjaśnienia czym był urząd cenzora. Byli to dwaj urzędnicy wybierani na czas wykonania powszechnego spisu obywateli oraz ich majątku – nie dłużej jednak niż na okres 18 miesięcy. Ustalali oni też listę senatorów na następna kadencję oraz kontrolowali wydatki publiczne Rzymu. Mieli jeszcze jeden obowiązek – czuwali nad morale obywateli rzymskich 🙂 Karą za złe prowadzenie się mogło być nawet pozbawienie delikwenta praw politycznych.

Prawdopodobny wygląd bazyliki Fulvia – Emilia

Widoczne dziś ruiny są wynikiem przebudowy z czasów 54 – 34 r. p.n.e.
W centralnej części podium, przed bazyliką widzimy nieliczne pozostałości tzw. Portyku Gajusza i Lucjusza Cezarów (nr 19) powstałego prawdopodobnie w ostatnim dziesięcioleciu I wieku p.n.e.

Portyk Gajusza i Lucjusza Cezarów

Tuż za nim da się dostrzec kolejne ruiny, pozostałości tzw. Nowych Tabern (nr 20) z IV wieku p.n.e.

Ruiny Nowych Tabern

Tabernami w antycznym Rzymie nazywano pomieszczenia wykorzystywane jako sklepy. W tym jednak przypadku były to kantory wymiany srebra na walutę oraz pomieszczenia bankierów. Stąd nazywane były czasem Srebrnymi Tabernami (Tabernae Argentarie).

Nowe Taberny

Dopiero za tabernami stała właściwa część bazyliki. Powstała w miejscu innej budowli, również bazyliki z 210 r. p.n.e. Była olbrzymią budowlą krytą afrykańskim marmurem (w rzeczywistości pochodzącym z Azji Mniejszej) oraz marmurową dekoracją. Słynęła ze 180-metrowej długości fryzu ze scenami z legendarnej historii Rzymu. Jej nawy sklepione były betonem. Nieznana jest jej wysokość.

Rekonstrukcja wnętrza bazyliki Fulvia – Emilia

W 14 r. p.n.e. spłonęła i została odbudowana w 22 r. przez Augusta. Zrekonstruował on też taberny przed bazyliką. Budynek został ponownie zniszczony w 283 r. za panowania cesarza Marka Aureliusza Karinusa (we Włoszech nazywany jest Markiem Aureliuszem Pięknym) słynącego z okrucieństwa i zamiłowania do wyuzdanych orgii. Całkowity jej upadek nastąpił w 410 r. podczas najazdu Wizygotów. W XVI wieku, z resztek materiału budowlanego, które nadawały się jeszcze do wykorzystania, zbudowano pałac Torlonia znajdujący się dziś w rejonie Borgo.

Udajmy się dalej na wprost, mijając po drodze pozostałości w formie okrągłej podstawy, zidentyfikowane przez archeologów jako Sacello di Venere Cloacina (nr 22).

Sacello di Venere Cloacina

Była to mała kapliczka poświęcona bogini Wenus Opiekunki Cloaca Massima. Tak, tak, nawet kanał ściekowy w Rzymie miał swego boga 🙂 Bogini ta nazywana była często Cloacina. Kapliczka ta stanowiła prawdopodobnie wejście do tegoż kanału, choć nie udało się tego potwierdzić archeologicznie. Legenda głosi, że to w tym miejscu zginęła Wirginia. Rzecz działa się w V w. p.n.e. Wirginia była córką centuriona Lucjusza Werginiusza, która odrzuciła oświadczyny jednego z decemwirów – Appiusza Klaudiusza (urzędnika sprawującego wówczas najwyższą władzę w mieście) gdyż była już zaręczona z kimś innym. Appiusz doprowadził do tego, że ogłoszono ją zbiegłą niewolnicą. Aresztowano ją a Appiusz ogłosił wyrok nie pozwalając jej ojcu na bronienie córki. Zrozpaczony Werginiusz zasztyletował tu córkę, nie chcąc aby została publicznie pohańbiona. Lud Rzymski współczujący ojcu oraz wstrząśnięty decyzją sądu doprowadził do rewolty i obalenia urzędu decemwirów w 449 r. p.n.e.

Kolejnym budynkiem na naszej trasie jest Curia Iulia (nr 23) stojąca obok ruin bazyliki.

Kuria Iulia

Tu odbywały się posiedzenia Senatu w starożytnym Rzymie. Budynek powstał w VI w. p.n.e.,za czasów trzeciego króla Tullusa Hostiliusza – nazywał się wtedy Curia Hostillia. Drugi człon nazwy pochodzi – jak łatwo się domyślić od króla, a pierwszy? Od tzw. dekurionów czyli członków Senatu odpowiadających za zbieranie podatków (nie mylić z dekurionami – dowódcami decurii, 10-osobowego oddziału jazdy w armii rzymskiej).

Prawdopodobny wygląd Kurii

Po pożarze w 52 r. p.n.e. zostały rozpoczęte przez Juliusza Cezara prace renowacyjne, stąd obecna nazwa. Uroczystego otwarcia dokonał dopiero Oktawian August w 29 r. p.n.e. Wtedy też umieszczono tu „Ołtarz Zwycięstwa” dla uczczenia zwycięstwa w bitwie pod Akcjum w 31 r. p.n.e. To przy nim senatorowie składali przysięgę. Został zniszczony w 402 r. Kuria przechodziła jeszcze kilka restauracji, m.in. za Domicjana w 94 r., oraz po pożarze jaki wybuchł w 283 r. za rządów Marka Aureliusza Karinusa (odbudował ją Dioklecjan).
W 630 r., na zlecenie papieża Honoriusza I, budynek przekształcono w kościół pod wezwaniem Sant’Adriano al Foro. Dobudowano wtedy dzwonnicę i udekorowano obiekt bizantyjskimi freskami widocznymi jeszcze w niektórych partiach. W baroku odrestaurowany został wg proj. Martina Longhi Młodszego (w 1653 r.). W latach 1930 – 1936 przywrócono mu jednak oryginalny wygląd likwidując kościół. Dzięki temu dziś jest jednym z najlepiej zachowanych antycznych budynków Rzymie.
Budynek, który dziś widzimy jest prostokątny, zbudowany z cegły (w oryginale w dole pokryty był marmurowymi płytami u góry zaś boniowaniem stiukowym imitującym marmur), z czterema zewnętrznymi pilastrami przy rogach pełniącymi rolę przypór. Przednia i tylna elewacja zwieńczone są tympanonami. Na przedniej widzimy trzy płasko-łukowe okna oraz duży portal profilowany trawertynem. Po bokach portalu widoczne są niewielkie nisze, pozostałości po średniowiecznych pochówkach. Portal wejściowy z brązu z czasów Dioklecjana jest kopią, oryginał został przeniesiony w XVII w. do bazyliki św. Jana na Lateranie (główne drzwi).
Wewnątrz znajduje się wielkie pomieszczenie zbudowane zgodnie z zasadami spisanymi przez Witruwiusza w traktacie „O architekturze ksiąg dziesięć”. Co za tym idzie wysokość budynku równa się mniej więcej połowie sumy jego długości i szerokości (21 metrów wysokości, 27 metrów długości i 18 szerokości). Te półtora metra różnicy dodano po to aby uzyskać lepszą akustykę. Pokrycie dachowe jest oczywiście współczesne.

Wnętrze Kurii dzisiaj

Posadzka została częściowo zrekonstruowana z użyciem oryginalnego marmuru z czasów Dioklecjana. Zachowana jest częściowo również bizantyjska dekoracja ścian o czym już mówiliśmy, oraz nisze, w których mieściły się posągi. Aula podzielona jest na 3 sektory, z lewej i prawej strony mieściły się stopnie stanowiące siedziska dla około 300 senatorów.

Plan Kurii z widocznymi siedzeniami dla senatorów

Na tylnej ścianie, pomiędzy dwoma wejściami, znajduje się podium honorowe dla prezydium Senatu z podstawą, na której stał „Ołtarz Zwycięstwa” ze złotym posągiem Wiktorii.
Dziś w Kurii widzimy też dwa duże reliefy odnalezione w centralnej części Forum Romanum. Nazywane są „plutei” lub „anaglifi di Traiano”. Być może była to dekoracja balustrad Rostry czyli mównicy. Płaskorzeźby przedstawiają sceny z czasów Trajana: lewy relief zdobiony sceną „redukcji zadłużenia obywateli”, prawy zaś przedstawia scenę tzw. ”Alimentacji” czyli pożyczek rolniczych bardzo nisko oprocentowanych przeznaczonych dla ubogich dzieci. Sceny te są niezwykle interesujące bo przedstawione zostały na Forum Romanum, mamy zatem niezwykle rzadka okazję zobaczyć oryginalny wygląd tego miejsca. Możemy rozpoznać tu posąg Marsa, Rostri Imperiali (Mównice Cesarskie), świątynię Wespazjana i Tytusa, Tabularium, świątynię Saturna, bazylikę Julia, łuk Augusta oraz mównicę umieszczoną naprzeciw świątyni Boskiego Juliusza. Coś niezwykłego!

Wnętrze Kurii dawniej

Teraz czeka nas jeden z trudniejszych etapów zwiedzania gdyż przed Kurią znajduje się nagromadzenie pozostałości antycznych obiektów praktycznie niewidocznych w obecnych czasach. Spróbujmy sobie jednak o nich opowiedzieć.
Pierwszym jest miejsce ogrodzone cienkimi, metalowymi barierkami ochronnymi. To tzw. Comizio (nr 24).

Comizio

Było to polityczne centrum Rzymu. To w tym miejscu odbyło się pierwsze w historii zgromadzenie tzw. comizi curiati czyli komicji kurialnych, które zatwierdzały wybranych urzędników na ich stanowiska nadając im władzę. W oryginale Comizio było otwartą przestrzenią, skierowaną w tzw. punkty kardynalne czyli po prostu w cztery strony świata.

Tuż obok widzimy Lapis Niger (nr 25).

Lapis Niger

To kolejne miejsce trudne do identyfikacji, zamknięte cienkimi barierkami. Lapis Niger (Czarny Kamień) to miejsce przykryte płytami z czarnego marmuru, otoczone fragmentami kamiennego muru – najstarszy i najważniejszy obiekt na Forum Romanum. Według tradycji to z tego miejsca został wzięty żywcem do nieba założyciel Rzymu – Romulus. Podczas prowadzonych tu w XIX wieku wykopalisk odnaleziono resztki miejsca kultu (być może sanktuarium Wulkana?) z ołtarzem i kamienna tablicą z inskrypcją w języku staro-łacińskim. Napis wykonano tzw. Bustrofedonem, był to odmienny od dzisiejszego sposób pisania. Pierwsza linia pisana była od lewej do prawej, kolejna od prawej do lewej, następna znów od lewej do prawej itd. Tablica ta jest jednym z najstarszych przykładów pisma łacińskiego. Datowana została na lata pomiędzy 575 a 550 p.n.e.!

Czarny Kamień widoczny z góry

Po lewej stronie kolejne pozostałości – wielka inskrypcja umieszczona na podeście upamiętniająca zwycięstwo cesarzy Arkadiusza, Honoriusza i Teodozjusza nad hordami barbarzyńców dowodzonymi przez Radagajsa – wodza gockiego (nr 26). Działo się to w 405 r. 30-tysięczna armia rzymska rozbiła hordy, sam Radagajs, podczas próby ucieczki z pola bitwy u podnóża wzgórza Fiesole, dostał się do niewoli i został stracony.
Na tablicy widzimy też wspomniane imię Stylichona, który dowodził armią w imieniu nieletniego wówczas cesarza Honoriusza. Został on oskarżony o sprowadzenie barbarzyńców i stracony w tym miejscu w 408 r. Dziś wiemy, że był jednak niewinny.

Tuż za inskrypcją znajduje się Baza Decennali (nr 28).

Baza Decennali

Jak nazwa wskazuje była to baza – czyli podstawa – honorowej kolumny upamiętniającej 10-lecie wprowadzenia tetrarchii czyli równoczesnym panowaniu 4 cesarzy: dwóch augustów (cesarzy głównych) oraz dwóch cezarów (cesarzy niższej rangi).
Baza jest płaskorzeźbiona z czterech stron. W jej przedniej części widzimy dwie skrzydlate Wiktorie trzymające medalion z napisem „CAESARVM DECENNALIA FELICITER CIL VI 1187 CIL VI 31256” dotyczącym owego jubileuszu.

Naprzeciw, tuż przy Kurii znajduje się baza na której stał posąg Maksencjusza, którego imię zostało z niej usunięte po zwycięstwie Konstantyna Wielkiego, a sam posąg przerobiony na statuę boga Marsa (nr 27).

Odrobinę dalej, po tej samej stronie stoi kolejna baza, na której kiedyś stał posąg cesarza Konstancjusza II (nr 29).

Baza Konstancjusza II

Po stronie przeciwnej, odrobinkę dalej widzimy ruiny Rostr czyli mównic. Najbliżej nas znajdują się pozostałości Rostry Vandalica (nr 30).

Rostra Vandalica

Dziś to ceglany element z fragmentem inskrypcji upamiętniającej zwycięstwo nad Wandalami w 470 r. Rostra zbudowana została prawdopodobnie przez ówczesnego prefekta Rzymu – Giunio Valentino.

Tuż obok mieszczą się ruiny tzw. Rostry Cesarskiej (nr 32).

Rostra cesarska

Zbudowana została przez Juliusza Cezara dlatego zwana była też Rostra Iulia. Stanęła na planie prostokąta o wymiarach około 23,80 x 12 m. na podstawie o wysokości 3 metry. Zdobiona była dziobami okrętów, które Rzymianie zdobyli w trakcie tzw. wojny latyńskiej, w bitwie pod Anzio, która odbyła się w 338 r. p.n.e. oraz dziobami okrętów z bitwy pod Akcjum w 31 r. p.n.e. To na tej mównicy padło wiele słynnych, znanych przemówień. Tu przemawiał Marek Antoniusz po zabójstwie Juliusza Cezara w 44 r. p.n.e. Tu wielokrotnie wygłaszał swoje porywające mowy i tu też zostały przybite głowa i ręce słynnego mówcy, pisarza, polityka i prawnika Marka Tulliusza Cycerona, skazanego na śmierć przez drugi triumwirat (Oktawiana Augusta, Marka Antoniusza i Marka Lepidusa). Tutaj też oskarżono o „puszczanie się” córkę cesarza Oktawiana Augusta – Julię (faktycznie ostro się bawiła, będąc żoną Tyberiusza spotykała z innymi. Wśród jej kochanków byli Antoniusz Jullus, Tyberiusz Semproniusz Grakchus, Appiusz Klaudiusz Pulcher czy Korneliusz Scypion. Wysoko jednak celowała bo byli oni przedstawicielami najsłynniejszych rodów rzymskich). Kiedy w 2 r. p.n.e. dowiedział się o tym jej ojciec – Oktawian August, w imieniu swego zięcia przesłał córce papiery rozwodowe i zesłał na wygnanie na jedną z wysp. Kiedy jej były mąż Tyberiusz został cesarzem, doprowadzono do jej śmierci.

Wygląd Rostry oraz sąsiedzkich świątyń w czasach antycznych

Przejdźmy teraz do Łuku Septymiusza Sewera (nr 31).

Łuk Septymiusza Sewera

Zbudowany został w latach 202 – 203 r. ku czci Septymiusza Sewera i jego synów Karakalli i Gety, na cokole z trawertynu, początkowo prowadziły do niego schody. Jego budowa miała na celu uhonorować ich zwycięstwo nad Partami w dwóch kampaniach w latach 195 oraz 197 – 198. Budowla jest trójprzelotowa, ma 23 metry szerokości, 11,85 m. głębokości oraz 25 metrów wysokości, zbudowana z marmuru. Trzy przeloty flankowane są kolumnami w porządku kompozytowym stojącymi na płaskorzeźbionych cokołach z postaciami Wiktorii oraz figurami barbarzyńców. Dwie strony łuku również dekorowane są płaskorzeźbami. Ponad centralnym przelotem widzimy Wiktorie z trofeami latające ponad postaciami symbolizującymi 4 pory roku. Ponad przelotami bocznymi odnajdujemy podobne motywy z tym, że personifikują one rzeki. W tzw. kluczach łuku odnajdziemy też płaskorzeźby bogów Marsa, Herkulesa, Libera, Virtus i Fortuny. Poza tym budowla zdobiona jest scenami marszu triumfalnego oraz postaciami legionistów prowadzących partyjskich niewolników.
Najbardziej interesująca dekoracja znajduje się jednak w czterech wielkich panelach wysoko ponad bocznymi przelotami. Przedstawiają historię kampanii prowadzonej przez Sewera w Mezopotamii. Płaskorzeźby należy czytać od dołu do góry tak jak w innych tego typu płaskorzeźbach narracyjnych np. na kolumnie Trajana czy Marka Aureliusza. Opiszmy sobie te sceny troszkę dokładniej:

Pierwszy Panel (po południowo – wschodniej części łuku) przedstawia wydarzenia pierwszej kampanii ze 195 r. Widzimy tu „Wyjazd Legionów na wojnę”, ”Uderzenie Rzymian na Partów”, „Wyzwolenie miasta Nisibis i ucieczka króla Partów Wologazesa V”, „Adlocutio Sewera” (Adlocutio w antycznym Rzymie była to specjalne przemówienie cesarza do Legionów).

Drugi Panel (po stronie północno – wchodniej łuku) przedstawia wydarzenia z drugiej kampanii z lat 197 – 198. Widzimy tu takie sceny: „Wyjazd Legionów z maszynami oblężniczymi do Edessy, która otwiera swe bramy i poddaje się”, „Złożenie broni przez króla Osroene – Agbara VIII”, „Concilium cesarskie”, „Profectio cesarskie” (Profectio było uroczystością religijną związaną z uroczystym wyjściem z Rzymu cesarza z legionami na wojnę).

Trzeci Panel (po stronie północno – zachodniej) dostrzegamy tu „Podejście Rzymian do Seleucji i uciekających konno Partów”, „Partowie oddają się pod władanie Sewera”, „Sewer uroczyście wchodzi do zdobytego miasta”.

Czwarty Panel (po stronie południowo – zachodniej) przedstawia „Oblężenie stolicy Partów – Ktezyfonu – przy użyciu machin oblężniczych i ucieczkę króla Partów”, „Adlocutio Septymiusza Sewera”, „Wezwanie do powrotu ze zwycięskiej wyprawy”. Znajduje się tu też jedna z scena która do dziś stanowi tajemnicę i historycy sztuki nie potrafią jej zidentyfikować.

Szczyt łuku (attykę) wieńczył, niezachowany, brązowy posąg Septymiusza Sewera stojącego w kwadrydze w otoczeniu legionistów. Na szczycie widzimy też inskrypcję, która pierwotnie czciła cesarza i synów Karakallę i Getę, jednak po zabójstwie tego drugiego, Karakalla nakazał usunąć imię brata z łuku.

Odrobinę po lewej za łukiem mieszczą się ruiny Umbilicus Urbis Romae czyli tzw. Pępek Rzymu, zwany także Umbilicus Mundus czyli Pępek świata (nr 33).

Umbilicus Urbis Romae

Jest to okrągły ceglany monument o średnicy 4,45 m. (dawniej pokryty płytami marmurowymi) wyznaczający ponoć centrum antycznego Rzymu.

Tuż obok po lewej są widoczne pozostałości Ołtarza Saturna (nr 34) zbudowanego z bloków tufu rzymskiego.

Ołtarz Saturna

Obiekt ten datuje się na VI w. p.n.e. Stał przed wielką świątynią Saturna, której ruiny widzimy po lewej stronie. Zanim o niej opowiemy zwróćmy jeszcze uwagę na niewielki marmurowy fragment z umieszczoną pod nim tabliczką z napisem Miliarium Aureum (nr 35). To Złoty Kamień Milowy.

Złoty Kamień Milowy

Zacznijmy od tego czym był kamień milowy. To znak kamienny służący do oznaczania dróg w czasach Cesarstwa Rzymskiego. Rozmieszczane były wzdłuż każdej drogi co jedną milę rzymską czyli co 1478, 5 metra. Co 5 mil ustawiany był tzw. kamień kurierski. Takie znaczniki pozwalały w szybkim orientowaniu się podczas podróży. Wyryta na nich była odległość od Rzymu, a w rzymskich prowincjach odległość od stolicy prowincji.
Złoty Kamień Milowy był znakiem specjalnym. To tutaj spotykały się rzymskie drogi: via Appia, via Aurelia, via Flaminia, via Salaria. Tędy też przebiegała via Sacra po której dziś spacerujemy. Stąd powiedzenie „Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”. Miał postać pokrytej złotem kolumny zwieńczonej złotą kulą.

Dochodzimy wreszcie do ruin świątyni Saturna (nr 36).

Ruiny świątyni Saturna

Zbudowana dla Saturna, boga siewu i ziarna, patrona święta zwanego Saturnaliami. Jest to druga z najstarszych świątyń na Forum Romanum, wybudowana została bowiem w latach 501 – 498 p.n.e., za czasów króla Tarkwiniusza Pysznego. Powstała w miejscu dawnego ołtarza ofiarnego na którym składano ofiary z ludzi! W 42 r. p.n.e. dokonano jej przebudowy na zlecenie konsula Lucjusza Munatiusa Plancusa. Po wielkim pożarze w 283 r. została ponownie odbudowana.
Do dziś zachowały się jedynie jej ruiny: podium z czasów republikańskich oraz 8 jońskich kolumn i belkowanie pochodzących z tej ostatniej odbudowy.
Jak wyglądała w czasach świetności? Stała na prostokątnym podium o wymiarach 22,3 x 40 m. zbudowanym z trawertynu licowanego marmurem, w którym mieścił się Aeranium Populi Romani czyli skarbiec Senatu. Kolumny przedsionka świątyni wykute były z szarego i różowego granitu z czterostronnymi kapitelami jońskimi. Na nich opierało się marmurowe belkowanie z napisem „SENATUS POPULUSQUE ROMANUS INCENDIO CONSUMPTUM RESTITUIT” czyli „Senat i Lud Rzymski odbudował to co strawił ogień”. Za westybulem mieściła się cella, w której stał owinięty bandażami z wełny posąg boga Saturna. Każdego roku w dniu poświęcenia budowli czyli 17 grudnia rozpoczynało się święto boga Saturna czyli tzw. Saturnalia, trwało do 23 grudnia. Wstrzymywano wtedy jakiekolwiek prace, zamykano urzędy a niewolnicy świętowali jak panowie. Podczas części oficjalnej usuwano bandaże z posągu i składano mu ofiary. Część nieoficjalna to uczty i zabawa. Podczas uczt zmieniały się role. Niewolnik stawał się panem a jego pan mu usługiwał. Miało to symbolizować złoty wiek rządów Saturna podczas których wszyscy ludzie byli sobie równi. Podczas uczt w domu niewolnikom pozwalano ubierać świąteczne szaty swych panów, jako pierwsi też zasiadali oni do stołu. Dawano też im pieniądze. Był to też jedyny okres w ciągu roku kiedy niewolnicy mogli pić i uprawiać hazard. Obdarowywano się też wtedy prezentami, strojono zielone drzewka, ozdabiano domy lampami. Czy coś nam to przypomina? Jakieś grudniowe święta chrześcijańskie? 🙂

Zwróćmy teraz uwagę na zabudowania w głębi. Zobaczymy tam Tempio della Concordia czyli Świątynię Zgody (nr 37).

Ruiny świątyni Zgody

Jej budowa rozpoczęła się w 367 r. p.n.e. na zlecenie Marka Furiusza Kamillusa (dowódcy rzymskiego i wielokrotnego trybuna wojskowego, autora słynnych słów: „Nie złotem a mieczem Rzym wykupuje swobodę”) i miała upamiętniać porozumienie do jakiego doszło pomiędzy patrycjuszami i plebejuszami w wyniku którego ci ostatni zostali dopuszczeni do pełnienia obowiązków konsulów. W 121 r. p.n.e. świątynia przeszła przebudowę ufundowaną przez Lucjusza Optymiusza oraz kolejną fundacji Tyberiusza w latach 7 p.n.e. – 10 n.e.
Budowla stała na wysokim podium. Opierała się o Tabularium u podnóża wzgórza Kapitol w związku z czym musiała być dopasowana do ograniczeń w tym miejscu. Cella świątyni umiejscowiona została poprzecznie (odwrotnie niż zazwyczaj), miała wymiary 45 x 24 m., była sporo szersza niż sześciokolumnowy portyk wejściowy w porządku korynckim, do którego prowadziły schody. W celli po lewej i prawej stronie portyku znajdowały się dwa okna mające na celu zapewnić dopływ światła do wnętrza. Wewnątrz obiektu pod ścianami umieszczono kolumny z białego marmuru początkowo z jońskimi potem (po przebudowie Tyberiusza) korynckimi kapitelami, w ścianach zaś znajdowały się nisze na posągi. Wnętrze zawierało mnóstwo dzieł sztuki greckiej.
Do dnia dzisiejszego nie zachowało się niestety nic poza poza podium i progiem celli z marmurowych bloków. Fragmenty detalu architektonicznego tej świątyni możemy zobaczyć w Muzeach Kapitolińskich.

Po lewej stronie świątyni widzimy kolejne ruiny. Ty razem jest to Świątynia Wespazjana i Tytusa (nr 39).

Na pierwszym planie ruiny świątyni Wespazjana i Tytusa, w głębi ruiny świątyni Saturna

Jej budowa rozpoczęła się po śmierci i deifikacji (ubóstwieniu) cesarza Wespazjana, na zlecenie jego syna Tytusa. Po dwóch latach panowania Tytus zmarł a budowę ukończył jego brat Domicjan w 81 r. Do dzisiejszych czasów przetrwało niewiele, jedynie trzy marmurowe kolumny korynckie z fragmentem belkowania. Nie zachowała się inskrypcja, która pierwotnie była na nim umieszczona i brzmiała: „DIVO VESPASIANO AVUGVUSTO S.P.Q.R. IMPP CAESS. SEVERVS ET ANTONINVS PII FELICES AVGG. RESTITVER.” i upamiętniała restaurację świątyni za czasów cesarza Septymiusza Sewera.
Świątynia stała na podium o wymiarach 33 x 22 m. Była to budowla typu „prostilo” czyli z kolumnadą jedynie z przodu oraz typu „hexastyle” czyli z 6 kolumnami. Ściany celli zbudowane z trawertynu pokrywały marmurowe płyty. Wewnątrz stały posągi dwóch deifikowanych cesarzy Wespazjana i Tytusa.
Do dziś w Muzeach Kapitolińskich oglądać możemy fragmenty detalu architektonicznego z tej świątyni.

W głębi za tymi dwiema świątyniami widzimy fragment starej ściany na której opiera się późniejszy Pałac Senatorów. To pozostałości Tabularium (nr 38) czyli Archiwum Państwowego.

Pałac Senatorów na Kapitolu. Jego dolna część to pozostałość po Tabularium

Tu przechowywano najważniejsze akta publiczne Rzymu oraz dekrety Senatu spisywane na zwojach papirusu, pergaminu lub wyryte na brązowych tabliczkach zwanych „tabulae” (stąd nazwa Tabularium). Budynek zaprojektowany został w 79 r. p.n.e. przez ostyjskiego architekta Lucio Cornelio na zlecenie konsula Kwintusa Latatiusa Katulusa na ruinach poprzedniego budynku,który spłonął w 4 lata wcześniej. Obiekt miał długość 73,6 m., zbudowany był z bloków tufu. Wchodziło się do niego od strony Forum Romanum po 67 schodach.

Prawdopodobny wygląd Tabularium

W średniowieczu obiekt ten został przebudowany na potrzeby twierdzy rodu baronów dei Corsi. W XVI wieku na jego ruinach stanął zaprojektowany przez samego Michała Anioła Pałac Senatorów.

Skrajnie po lewej stronie widzimy fragmenty Portico degli Dei Consenti (nr 40).

Portico degli Dei Consenti

Zbudowany został na planie łuku, prawdopodobnie końcem III lub początkiem II wieku p.n.e. i dedykowany 12 bóstwom rzymskiego panteonu, sześciu męskim – Marsowi, Merkuremu, Jowiszowi, Neptunowi, Wulkanowi i Apollinowi, oraz sześciu żeńskim – Junonie, Minerwie, Weście, Wenus, Ceres i Dianie.
Jego obecna forma jest jednak wynikiem restauracji jaka odbyła się za czasów dynastii Flawiuszów z niewielkimi wstawkami z drugiej renowacji z roku 367.
Portyk miał dwa skrzydła, składał się z kolumn w porządku korynckim, za nim widoczne są ruiny 7 pomieszczeń, prawdopodobnie stanowiących „tabernae” czyli pomieszczenia handlowe lub magazyny.

Przechodzimy teraz na drugą stronę Forum Romanum, do ruin olbrzymiego obiektu jakim była Basilica Iulia (nr 41).

Ruiny bazyliki Iulia

Jej nazwa pochodzi od fundatora – Gajusza Juliusza Cesara, który rozpoczął jej budowę w 54 r. p.n.e. Dokończył ją już Oktawian August. Stanęła na ruinach poprzedniego obiektu – bazyliki Sempronia, zbudowanej przez cenzora Tyberiusza Semproniusza Gracchusa w 170 r. p.n.e.
Bazylika Juliusza spłonęła w 12 r. p.n.e., odbudowana została ponownie przez Oktawiana Augusta i poświęcona dwóm adoptowanym synom Gajuszowi i Lucjuszowi, zachowała jednak swoja oryginalną nazwę. Ponownie zniszczona w pożarze w 283 r., odbudowana na zlecenie cesarza Marka Aureliusza Karinusa. Restaurowana raz jeszcze na zlecenie Dioklecjana w 285 r.

Prawdopodobny wygląd bazyliki Iulia

Obiekt zbudowany był na planie prostokąta, zajmował powierzchnię 101 x 49 m., z czego hala główna miała 82 x 18 m., otoczona była podwójnym rzędem arkad na filarach z cegły i trawertynu. Miała 5 naw. Służyła głównie rozprawom sądowym. Dzięki drewnianym ścianom wewnątrz, dzielącym ją na 4 sektory, mogły być tu prowadzone 4 rozprawy jednocześnie!
Do dziś przetrwały jedynie schody, fragmenty posadzki oraz fragmenty kolumn. Obok niej biegły dwie antyczne drogi „vicus Tuscus” oraz „vicus Iugarius”. Ciekawostką jest, że na niektórych schodach oraz na posadzce zobaczyć możemy ślady plansz („Tabulae Iusoriae”) służących do gry bardzo podobnej do dzisiejszych szachów!!
Tuż obok bazyliki widzimy kratę z wejściem do antycznego kanału ściekowego Cloaca Maxima.

Zerknijmy teraz na szereg ruin znajdujących się za bazyliką, na środku Forum Romanum.
Jako pierwszą widzimy Kolumnę Fokasa (nr 42).

Kolumna Fokasa

To ostatni z pomników wystawionych na Forum Romanum, już po upadku Cesarstwa Rzymskiego, bo 1 sierpnia 608 r. Fokas był cesarzem bizantyjskim utrzymującym przyjazne stosunki z papieżem. Nieznana jest przyczyna uhonorowania tegoż cesarza, podejrzewa się, iż mogło do tego dojść ze względu na to, iż cesarz ten podarował papieżowi Bonifacemu IV Panteon, a ten utworzył tu bazylikę dedykowaną Matce Boskiej i świętym męczennikom.
Kolumna w porządku korynckim ma 13, 6 m. wysokości stoi na marmurowym cokole, a ten na ceglanej podstawie dodanej podczas prac wykopaliskowych w XIX wieku. Na szczycie kolumny stał złoty posąg cesarza, zniszczony w 610 r., po tym jak zgładzono Fokasa a jego pomniki kazano zburzyć.
Prawda jest jednak taka, iż kolumna stała tu już wcześniej, służyła jako postument, na którym stał posąg cesarza Dioklecjana. 🙂 Na cokole mieściła się też inskrypcja Dioklecjanowi poświęcona, zastąpiona przez obecną w 608 r. Dziś inskrypcja honorująca cesarza Fokasa głosi: „Najlepszemu, Najłagodniejszemu, Najpobożniejszemu Władcy, Panu Naszemu Fokasowi, Wiecznemu Imperatorowi, ukoronowanemu przez Boga, Triumfatorowi, zawsze Augustowi, Smaragdus, były przełożony Świętego Pałacu, patrycjusz i egzarcha Italii, całkowicie oddany Jego Łaskawości dla niezliczonych przejawów Jego pobożności, wyświadczone dobro, z wdzięczności za zapewnienie pokoju Italii i zachowanie wolności, ten posąg Jego Majestatu, błyszczący blaskiem złota, ustawił na wysokiej kolumnie dla Jego wiecznej chwały i poświęcił w dniu 1 sierpnia roku 608”.

Troszkę przed kolumną widzimy inskrypcję pretora Rzymu Lucio Nevio Surdino wystawioną aby uhonorować go jako fundatora nowej posadzki w miejscu antycznego amfiteatru gladiatorów (nr 43).

Tuz obok po prawej stronie widzimy Ficus Olea Vitis (nr 44).

Ficus Olea Vitis

Jest to puste, nie obudowane miejsce w którym zasadzono trzy rośliny: drzewo figowe, drzewo oliwne oraz winną latorośl. Były to symbole handlowe Rzymu, który w V i IV w. p.n.e. główne zyski czerpał właśnie ze sprzedaży tych trzech roślin a w zasadzie ich owoców.

Tuż obok (nr 45) znajduje się wgłębienie w ziemi, tzw. Lacus Curtius czyli Studnia Kurcjusza.

Studnia Kurcjusza

Otoczone ono było czcią oraz owiane legendami. Ponoć to tutaj wpadł wódz Sabinów Mettius Kurcjusz oraz tutaj rzucił się bohatersko Marek Kurcjusz chcąc ratować Rzym od klęski. Zgodnie z tradycją w 362 r. p.n.e. w miejscu tym powstała wielka szczelina. Kapłani jednogłośnie orzekli, że jest to znak wieszczący upadek Rzymu. Aby uratować miasto i doprowadzić do zamknięcia przepaści należało wrzucić do środka to, co Rzym ma najcenniejszego. Wrzucano różne rzeczy, mieszkańcy przynosili tu swoje skarby: złote pierścienie, zbroje, pięknie zdobione miecze. Szczelina jednak wciąż pozostawała otwarta. Dopiero młodzieniec rzymski – Marek Kurcjusz, uznał, że najcenniejszym co ma Rzym jest odwaga i potęga rzymskiego legionisty. Ubrał zatem zbroję, wziął do ręki miecz, wskoczył na konia i rzucił się w otchłań. Ta natychmiast zamknęła się za nim.
W tym miejscu miał też zostać trafiony piorunem w 445 r. p.n.e. kolejny z rodu – konsul Rzymu – Gajusz Kurcjusz.
Blisko tego miejsca 15 stycznia 69 r. został zamordowany cesarz Galba wypowiadający słynne słowa: „Uderzcie, jeśli będzie to z pożytkiem dla Rzymu”.

Tuż obok można zauważyć fragmenty zwane we Włoszech „Pozzetti” czyli Studzienki (nr 46). Prawdopodobnie były to wyjścia z tuneli jakie biegły pod Forum w czasach kiedy stała tu niewielka arena do walk gladiatorów.

W miejscu tym widzimy jeszcze 3 inne elementy. Pierwszy i drugi z nich to Doliole (nr 47 i 48). Uważa się, że były to miejsca pochówków kapłanek bogini Westy.

Doliola

Obok widoczne Kolumny Honorowe (nr 49) z czasów późnoantycznych zrekonstruowane w XIX wieku. Niestety nie udało się odkryć jaką pełniły rolę ani komu były dedykowane.

Kolumny Honorowe

Udajmy się teraz za Bazylikę Iulia. Zwiedzimy tu 3 obiekty. Zacznijmy od najbardziej skrajnie położonego. Przed nami Horrea Agrippiana (nr 53).

Horrea Agrippiana

Budynek został zbudowany przez Marka Agryppę i wykorzystywany jako magazyn zboża. Tutaj każdego dnia zbierało się najwięcej ludzi chcących dokonać atrakcyjnych zakupów.

Tuż obok widzimy budynek zwany Aula in opera laterizia czyli Ceglaną Salę (nr 52).

Ceglana sala

Nie do końca znane jest przeznaczenie budynku. Podejrzewa się, że mógł być pierwowzorem Athenaeum, obiektu zbudowanego przez cesarza Hadriana, który pełnił ponoć funkcję ówczesnego uniwersytetu. To tłumaczyłoby obecność nisz, w których prawdopodobnie przechowywane były księgi. Kiedy Hadrian zbudował nowy obiekt, którego ruiny widać dziś w okolicy Piazza Venezia i Piazza Foro Traiano i tam przeniósł uniwersytet, budynek ten przeznaczono być może na świątynię Minerwy, bogini mądrości, kultury i sztuki.

Za budynkiem znajduje się kościół S. Maria Antiqua (nr 54). To jedno z najstarszych miejsc kultu chrześcijańskiego! Ten bizantyjski kościół powstał wewnątrz antycznych murów w VI w. n.e. W jego wnętrzach zachowały się do dnia dzisiejszego freski z okresu od VI do IX wieku! W lewej nawie widzimy przedstawienia związane ze Starym Testamentem oraz ze świętymi i doktorami kościoła bizantyjskiego. W nawie prawej były freski z historiami Nowego Testamentu.

Wnętrze kościoła S. Maria Antiqua

Kaplica mieszcząca się w głębi nawy lewej prezentuje freski z historią życia Giulietty i jej syna Quirico (mówiliśmy o nich podczas spaceru po dzielnicy biedoty zwanej Suburrą) oraz papieża Zachariusza.
W absydzie ledwo dostrzegalne są freski przedstawiające dwóch cherubinów oraz Chrystusa, któremu Matka Boska przedstawia papieża Pawła I.
W centrum widzimy fragmenty przegrody chórowej zachowujące malowidła ze scenami ze Starego Testamentu. Kościół pełnił swą rolę tylko do IX wieku.

W okolicy kościoła widzimy Oratorio dei Quaranta Martiri czyli Oratorium Czterdziestu Męczenników (nr 55).

Oratorium Czterdziestu Męczenników

To oryginalny budynek z czasów cesarza Trajana, który został przekształcony w kościół pod wezwaniem Czterdziestu Męczenników czyli 40 chrześcijańskich żołnierzy zamęczonych w Armenii przez cesarza Dioklecjana. Mówi nam o tym zachowany w absydzie fresk z VIII wieku.

Tuż obok mieści się tzw. Źródło Juturny (nr 56).

Źródło Juturny

Juturna była rzymska boginią źródeł oraz opiekunką wód w Lacjum. Źródło tu płynące było jednym z najstarszych i najważniejszych w mieście. Woda w tym miejscu miała ponoć cudowne właściwości lecznicze.

Prawdopodobny wygląd Źródła Juturny w czasach antycznych

Cała konstrukcja z marmuru zbudowana została w II wieku p.n.e., źródło płynęło jednak tutaj dużo wcześniej. Przy źródle znajdowały się pierwotnie dwie statuy braci Dioskurów z tego samego okresu, ustawione tu na pamiątkę pewnego wydarzenia, które jakoby miało mieć miejsce w 499 r. p.n.e. Wtedy też Rzym zwyciężył Latynów w bitwie nad Jeziorem Regillo. Rzymianie wierzyli, że w bitwie tej pomagali im właśnie Dioskurzy – Kastor i Polluks, którzy walczyli konno z Latynami. Po bitwie byli widziani w tym miejscu, kiedy poili konie w Źródle Juturny. Na pamiątkę tego wydarzenia wystawiono im tuż obok świątynię Kastora i Polluksa (nr 51).

Ruiny świątyni Kastora i Polluksa

Powstała w 484 r. p.n.e. Przez wieki istnienia przeszła wiele renowacji, między innymi w 117 r. p.n.e. na zlecenie Lucjusza Cecyliusza Metellusa, w 74 r. p.n.e. na zlecenie pretora Gajusza Verresa oraz całkowicie przebudowana w 6 r. n.e. na zlecenie Tyberiusza. Do dnia dzisiejszego przetrwały tylko 3 kolumny wraz z fragmentem belkowania właśnie z czasów Tyberiusza. Stała wtedy na podium o wymiarach 49,5 x 32 m., zbudowana w porządku korynckim z 8 – kolumnowym portykiem tzw. octastile oraz 11 kolumnami na dłuższych bokach. Wnętrze celli zdobione było mniejszymi kolumnami z żółtego marmuru oraz czarno-białą mozaiką podłogową, zastąpioną potem przez płytki posadzkowe z kolorowego marmuru. W czasach republikańskich wykorzystywana była jako miejsce spotkań senatorów. W czasach Cesarstwa Rzymskiego zaś była siedzibą biura wag i miar. Budynek przestał być wykorzystywany w II w. a legł w gruzach w wieku IV. Bloki marmuru z tej świątyni wykorzystano między innymi do budowy podstawy pomnika Marka Aureliusza na Kapitolu.

W pobliżu świątyni widzimy pozostałości pilastrów Łuku Augusta (nr 50).

Pozostałości po Łuku Augusta

Monument powstał w 29 r. p.n.e. w celu uhonorowania zwycięstwa cesarza nad Antoniuszem i Kleopatrą w 31 r. p.n.e.

Naprzeciw widzimy fragment świątyni Westy (nr 57).

Ruiny świątyni Westy

Zacznijmy od wyjaśnienia, kim była Westa. Była rzymską boginią ogniska państwowego i domowego, jednym z najstarszych bóstw europejskich! W jej świątyni płonął „Wieczny Ogień”, którego zgaśnięcie obwieszczać miało upadek Rzymu. Dlatego ogniem tym opiekowały się kapłanki bogini nazywane westalkami. Było ich 6. Wybierane były spośród rodów patrycjuszy, z rodziny gdzie obaj rodzice jeszcze żyli, musiały być zdrowe na ciele i umyśle. Do służby wstępowały mając lat 6. Po złożeniu ślubów czystości wyzwalane były spod władzy i opieki ojca i stawały się córami Rzymu. Przez pierwsze 10 lat pobierały naukę i poznawały zasady właściwego pełnienia obowiązków kapłanki. Były zatem dobrze wykształcone. Kolejne 20 lat pełniły posługę kapłanki, z czego pierwszą dekadę jako opiekunki „Wiecznego Ognia”, drugą zaś jako opiekunki i nauczycielki nowicjuszek. Przez cały okres musiały zachować dziewictwo gdyż tylko „czysta „ kobieta mogła opiekować się ogniem. Utrata dziewictwa przez westalkę (tzw. incestum) była największym przestępstwem w Starożytnym Rzymie! Była to zbrodnia niezwykle surowo karana. Ponieważ ciało westalki było święte i nie wolno było przelewać jej krwi zamurowywano taką kapłankę żywcem w grobie na tzw. Polu Nikczemników poza miastem, zostawiano jej tylko zapas chleba, wody i mleka na kilka dni oraz lampkę oliwną i zapominano o niej. Ponieważ utrata dziewictwa zdarzała się rzadko (być może nie rzadko ale rzadko prawda wypływała na wierzch) znanych jest tylko kilkanaście przypadków skazania westalki na śmierć. Oprócz śmierci słynnej Rhea Silvia,matki Romulusa i Remusa najbardziej znany jest przypadek trzech westalek Emilii, Marcii i Licynii ze 114 r. p.n.e., skazanych na pochowanie żywcem za „wielokrotne wiarołomstwo”. Historycy podejrzewają jednak, że ich proces był spiskiem i same westalki nigdy dziewictwa nie straciły. Dowodami w sprawie były bowiem tylko Księgi Sybilli oraz mało wiarygodny „świadek” twierdzący, że w domu westalek odbywały się niesamowite orgie. Uwierzono mu, gdyż w ten sam dzień kiedy ów świadek zeznawał jedna z Rzymianek trafiona została piorunem. Uznano, że to znak gniewu bogów.
Jak już wspomnieliśmy obowiązkiem westalek było pilnowanie aby palący się w świątyni „Wieczny Ogień” nigdy nie zgasł. Kiedy do tego doszło odpowiedzialna za zaniedbanie westalka karana była chłostą. Oprócz tego kapłanki zajmowały się przynoszeniem wody ze świętego źródła, przygotowywały potrawy ofiarne oraz tzw. mola salsa, mieszankę służącą do posypywania ciał zwierząt, które miały być złożone bogom w ofierze. Opiekowały się też świętymi przedmiotami, taki jak na przykład posąg Pallas Ateny, który Eneasz wyniósł z płonącej Troi.
Westalki były kobietami bardzo czczonymi, cieszącymi się olbrzymim poważaniem. Miały prawo głosować! Mogły posiadać majątek osobisty, zeznając w sądzie nigdy nie składały przysięgi, wierzono bowiem, że ich słowo jest święte. Mogły poruszać się swobodnie po Rzymie, podobnie jak cesarzowi towarzyszyli im liktorzy (osobista ochrona)! Miały prawo uczestniczyć we wszystkich uroczystościach publicznych i to na honorowych miejscach. Np. w Koloseum siedziały zawsze w loży honorowej wraz z cesarzem i dwoma konsulami! Miały prawo anulować kary nałożone przez sądy!! Wystarczyło, że dotknęły dłonią głowy skazanego a kara była mu anulowana! Jeśli przestępca skazany na śmierć w trakcie drogi na miejsce egzekucji zobaczył westalkę, kara śmierci była mu natychmiast anulowana!! Obraza westalki była traktowana jak zamach na Rzym i karana natychmiastową śmiercią!
Westalki było bardzo łatwo rozpoznać po stroju, który nosiły. Chodziły w tunice i stoli, na głowie miały infułę czyli białą opaskę. Czerwone i białe wstążki na ich ubraniu symbolizowały ogień bogini Westy oraz złożone śluby czystości. Miały też bardzo długi szal (palla). W czasie wielkich uroczystości nakładały na głowę długi, biały welon (suffibulum).
Kapłanki nadzorowane były przez „Największą z Westalek” – Virgo Vestalis Maxima, która jako jedyna kobieta należała do grona Collegio dei Pontefici czyli Kolegium Kapłanów. Główną opiekę religijną nad westalkami sprawował Pontifex Maximus czyli Kapłan Najwyższy (co ciekawe dziś ten tytuł należy do papieża).
Po zakończeniu służby, zazwyczaj w wieku 36 lat, westalki miały prawo odejść, założyć rodzinę i mieć dzieci oraz otrzymywać dożywotnią pensję. Poślubienie byłej westalki, było uważane za niezwykły zaszczyt! Prawdą jest jednak fakt, iż niewiele kapłanek decydowało się na odejście.

Świątynia Westy to jedna z najstarszych świątyń w Rzymie! Datowana jest na VII w. p.n.e.! Jej budowę nakazał król Numa Pompiliusz. Widoczne dziś ruiny to pozostałość świątyni przebudowanej w 191 r. na zlecenie żony cesarza Septymiusza Sewera – Julii Domnii. Ten tzw. monopter składał się z okrągłego podium o średnicy 15 metrów, zbudowanego z rzymskiego betonu i pokrytego marmurowymi płytami. Stożkowy dach z oculusem w centralnej części stanowiącym ujście dla dymu oparty był na 20 korynckich kolumnach. Wnętrze budynku było dwuczęściowe. W jednej części płonął „Wieczny Ogień”, druga część przeznaczona była na przechowywanie świętości. W przedsionku świątyni stał posąg bogini Westy. To od tego przedsionka wzięła się nazwa „westybul” czyli reprezentacyjny przedpokój lub przedsionek w pałacu, rezydencji, kościele.

Prawdopodobny wygląd świątyni Westy

Każdego roku, dokładnie 1 marca „Wieczny Ogień” był wygaszany, palenisko czyszczono i w święto Westy między 7 a 15 marca uroczyście ponownie go rozpalano.
„Wieczny Ogień” płonął 9 wieków. Dopiero Teodozjusz I prawdopodobnie w 394 r. (w niektórych źródłach podaje się rok 380, 391, 392 lub 395) zakazał jakiegokolwiek kultu pogańskiego, w tym także kultu bogini Westy, wtedy też świątynia została zamknięta. Ostatnią z westalek była Celia Concordia, która w 394 r. przeszła na chrześcijaństwo a w 406 r. zmarła. Wiąże się z nią pewna legenda. Ponoć kiedy Teodozjusz Wielki zakazał kultu Westy, jego córka Serena weszła do świątyni i zabrała przechowywaną tam świętość, mianowicie naszyjnik z posągu Rhei Silvii. To wzburzyło ostatnią westalkę, która przepowiedziała Serenie śmierć. I faktycznie po tym wydarzeniu córkę cesarza dręczyły co noc koszmary, w których widziała własną śmierć. Zginęła podczas oblężenia Rzymu, podejrzewana o pomoc wrogom i oskarżona o zdradę Rzymu. Po roku 410 kiedy to doszło do najazdu Wizygotów wielu Rzymian twierdziło, że to kara za zabranianie kultu bogini, a po roku 476, po upadku Cesarstwa Rzymskiego, winą za to obarczano cesarza Teodozjusza Wielkiego, a przyczyny doszukiwano się w wygaszeniu „Wiecznego Ognia”.

Tuz przy ruinach świątyni znajduje się Edikola (nr 13).

Edikola

Widzimy fragmenty dwóch jońskich kolumn marmurowych oraz inskrypcję na architrawie. Po dziś dzień historycy nie wyjaśnili jej znaczenia choć podejrzewa się, że pochodzi z czasów cesarza Hadriana i informuje o dokonanej wtedy restauracji Domu Westalek ufundowanej przez Senat i Lud Rzymski.

Za świątynią i za Edikolą widzimy ruiny Atrium Vestae czyli Domu Westalek (nr 10). To tu mieszkało 6 dziewic, kapłanek bogini, które opiekowały się „Wiecznym Ogniem, westalki trzeciego trymestru uczące i opiekujące się nowicjuszkami oraz około 20 małych dziewczynek pobierających naukę (nowicjuszki). Pierwsze zabudowania powstały w VII w. p.n.e. (choć najnowsze badania archeologiczne wykazują istnienie tu zabudowań już w VIII w. p.n.e.!! Ruiny, które widzimy dzisiaj pochodzą częściowo z rozbudowy rezydencji jaka dokonała się za czasów Nerona, po wielkim pożarze w roku 64 oraz po części z restauracji dokonanej za Sewera. Prześledźmy jej strukturę przy pomocy poniższego planu:

Plan Domu Westalek

Jak widzimy wejście do domu znajdowało się tuż przy świątyni (1) i obok wspomnianej już Edikoli (2). Wejście prowadzi na wielki, prostokątny dziedziniec o długości 69 metrów pierwotnie otoczony kolumnowym, dwupiętrowym portykiem (3) prowadzącym w głąb rezydencji do poszczególnych pokoi. Łuki portyku zdobione były posągami. Na środku atrium widzimy trzy baseny: duży prostokątny w centralnej części (4) i dwa kwadratowe po jego bokach.

Ruiny Domu Westalek

Za dziedzińcem, od strony wschodniej mieściła się duża sala przykryta sklepieniem (5), dzieliła się na 6 części, być może było to dormitorium westalek pełniących posługę przy „Wiecznym Ogniu”.
Za dziedzińcem, od strony południowej widzimy ruiny kilku pomieszczeń. Tuż przy dormitorium była piekarnia (6), dalej pomieszczenia gospodarcze (7) oraz kuchnia (8). Za nią znajdowała się klatka schodowa prowadząca na piętro gdzie mieściły się pomieszczenia pozostałych westalek oraz nowicjuszek. Warto tu wspomnieć, że westalki dysponowały już w tamtych czasach podgrzewanymi łazienkami z ciepłą wodą!!! Luksus!! Tuż obok schodów widzimy salę z absydą (9) o nieznanej proweniencji. Historycy podejrzewają, iż może to być sanktuarium Aius Locutius, nieznanego bliżej boga rzymskiego. Ponoć w 390 r. p.n.e. plebejusz Marcus Ceditius usłyszał głos ostrzegający go przed zbliżającym się atakiem Galów. Po odparciu ataku przypomniano sobie o tym wydarzeniu i wzniesiono świątynię Aiusa Locutiusa w miejscu, w którym on przemówił. Jego imię pochodzi od łacińskich słów „aio” i „loquor”. Obydwa słowa znaczą „mówić”.

Prawdopodobny wygląd Domu Westalek

Po zachodniej stronie dziedzińca mieściło się duże pomieszczenie (10), prawdopodobnie było to triclinum czyli sala biesiadna ze stołami przy których stały po trzy sofy.
Ruiny pomieszczeń po północnej stronie dziedzińca nie pozwalają niestety na identyfikację poszczególnych pomieszczeń.

I to moi drodzy koniec zwiedzania Forum Romanum. Nie jest to jednak koniec naszego spaceru. Przed nami jeszcze dwa obiekty. Udajmy się najpierw do wyjścia z terenu Forum, które mieści się w pobliżu Bazyliki Maksencjusza, obok kościoła św. Franciszki Rzymianki.
Wróćmy pod Koloseum i udajmy się antyczną ulicą via Sacra prowadzącą do dawnego wejścia na Forum Romanum, które znajdowało się przy łuku Tytusa. Zauważymy, że po lewej stronie biegnie wąska uliczka. Wejdźmy w nią, doprowadzi nas ona do kościoła S. Bonaventura. Po drodze mijamy znajdujące się po lewej stronie ruiny Term Heliogabala. Arena ta wciąż jest badana przez archeologów, nie możemy zatem nic więcej na jej temat powiedzieć.

Dochodzimy wreszcie do kościoła S. Bonaventura al Palatino, o którym wspominaliśmy przy okazji zwiedzania Palatynu.

Kościół S. Bonaventura al Palatino

Tym razem wejdziemy do środka. Kościół zbudowany został w 1675 roku na ruinach antycznej cysterny na wodę. Fundował go kardynał Francesco Barberini. W latach 1839 – 1840 przeszedł remont finansowany przez Carlo i Alessandro Torlonia.
Fasada kościoła prezentuje bardzo skromną formę z centralnie umieszczonym portalem flankowanym przez dwie łukowato zamknięte edikole z płaskorzeźbionymi ostatnimi dwiema stacjami Drogi Krzyżowej (poprzednie stacje ciągną się wzdłuż drogi prowadzącej do świątyni). Ponad wejściem widzimy statuę z XVI wieku przedstawiającą św. Bonaventurę z Bagnoregio – siódmego generała Franciszkanów, wielkiego reformatora zakonu. Ponad figurą widzimy duże okno w formie półksiężyca.

Wnętrze kościoła S. Bonaventura al Palatino

Wnętrze jest jednonawowe, kryte sklepieniem z dwoma ołtarzami po każdej stronie.
W pierwszym ołtarzu po stronie prawej zauważamy obraz „Ukrzyżowanie” G. B. Benaschi, w drugim zaś obraz z przedstawieniem hiszpańskich świętych franciszkańskich „Święci Pasquale Baylon i Salwator z Horty” – dzieło Giacinto Calandrucci.
W ołtarzu głównym widzimy dzieło Filippo Micheli „Niepokalane Poczęcie”. Znajduje się tu też pochówek św. Leonarda z Porto Maurizio – włoskiego franciszkanina, kaznodziei i misjonarza, który zmarł w Rzymie w 1751 r. Napisał wiele dzieł ascetycznych, np. „O spowiedzi generalnej”, „Kazania na Wielki Post” czy „Zbiór pożytecznych myśli o śmierci”.
W drugim ołtarzu po lewej stronie kościoła umieszczono obraz G. B. Benaschi „Zwiastowanie”, w pierwszym zaś dzieło tego samego malarza „Św. Michał”.

Tym razem to już naprawdę koniec 🙂 Mam nadzieję, że spacer się podobał. Do następnego razu! 🙂

——————————-
Podoba Ci się Spacerownik po Rzymie? Postaw nam kawę, przy kawie teksty szybciej się piszą 😜

Postaw mi kawę na buycoffee.to

 

 

 

Bibliografia:

  • Claudio Rendina, Le chiese di Roma, Newton & Compton Editori, Milano 2000;
  • Giorgio Carpaneto, I palazzi di Roma, Newton & Compton, Roma 2004;
  • Claudio Rendina, D. Paradisi, Le strade di Roma, Newton & Compton Editori, Roma 2004;
  • Sergio Delli, Le fontane di Roma, Schwarz & Meyer Ed., Roma 1985;
  • Alberto Manodori, I rioni di Roma, Newton & Compton Editori, Milano 2000;
  • Filippo Coarelli, Il Foro romano. Periodo arcaico, Roma, Quasar, 1983;
  • Filippo Coarelli, Il Foro romano. Periodo repubblicano e augusteo, Roma, Quasar, 1985;
  • Christian Hülsen, Il Foro Romano. Storia e monumenti, Torino, Loescher, 1905;
  • Ettore de Ruggiero, Il Foro Romano, Roma, 1913;
  • Filippo Coarelli, Guida archeologica di Roma, Verona, Arnoldo Mondadori Editore, 1984;
  • Tito Livio, Ab Urbe Condita, Cabiria, 1914.

Być może zainteresuje Cię również:

6 komentarzy

  1. Olbrzymia poprawa strony! Gratulacje Panie Dawidzie. Ale ale – dla mnie plan Forum jest kompletnie nieczytelny, a konkretnie, nie mogę odczytać numeracji nawet po zapisaniu i powiększeniu obrazu. A szkoda gdyż Pan odwołuje sie numeracji pozycji opisując trasę.
    Pozdrawiam

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.