Pamiętacie jak El Profesor i Berlin z serialu Netflix „La casa de papel” („Dom z papieru”) śpiewają „Bella Ciao”? Zresztą motyw muzyczny przewija się w całym serialu. Niedługo po premierze filmu stacje radiowe puszczały wesoły remix piosenki nieco w stylu disco party. I wtedy coś we mnie pękło. Jak można z tak smutnej partyzanckiej piosenki zrobić przebój… Dlatego dzisiaj rozprawimy się z mitem „Bella Ciao” jako uroczej, wesołej piosenki.
Zacznijmy od tekstu. Piosenka składa się z sześciu zwrotek odnoszących się do czasu, kiedy w kraju pojawia się wróg.
“Una mattina mi son svegliato e ho trovato l’invasor- pewnego ranka, gdy się zbudziłem, spotkałem wroga w kraju mym”. Kolejne wersy odnoszą się do partyzanta, którego podmiot liryczny prosi, aby go wziąć ze sobą na walkę, w czasie której jeśli umrze, to będzie pochowany z godnością jako partyzant. W kolejnych zwrotkach autor prosi, aby go pochować wysoko w górach i zasadzić piękne kwiaty na grobie, tak aby przechodnie wiedzieli, że to właśnie tutaj spoczywa. Wszyscy będą wiedzieć, że ten wojownik oddał życie za wolność. “È questo il fiore del partigiano morto per la libertà!- Kwiat ten należy, do partyzanta, co życie swe za wolność dał”.
Tą rewolucyjną wersję znamy i ta wersja utworu jest najczęściej śpiewana. Jednak początki utworu i słowa są nieco inne. Utwór pojawił się wśród kobiet pielących pola ryżowe w południowych Włoszech w XIX wieku. „Mondina” liczba mnoga: „mondine”; od włoskiego czasownika „mondare” co oznacza skórki, jest to sezonowy ryż niełuskany. Nazwa odnosi się również do pracownika, zwłaszcza regionu Padania od końca XIX wieku do pierwszej połowy XX. W tamtych czasach praca monda (polegająca na pieleniu) była szeroko rozpowszechniona w północnych Włoszech. Polegała ona na usunięciu chwastów rosnących na polach ryżowych, które utrudniały zdrowy wzrost młodych roślin ryżu.
Miało to miejsce podczas zalewania pól, od końca kwietnia do początku czerwca każdego roku, podczas których delikatne pędy wymagały ochrony w pierwszych fazach ich rozwoju przed różnicami temperatur między dniem a nocą. Praca składała się z dwóch faz: przesadzania roślin i przycinania chwastów. Praca Monda była niezwykle męczącym zadaniem, wykonywanym głównie przez kobiety z najbiedniejszych warstw społecznych, z Emilii-Romanii, Wenecji Euganejskiej, Lombardii i Piemontu. Kobiety pracowały w północnych Włoszech głównie w Vercelli, Novara i Pavia. Pracownice spędzały godziny z bosymi stopami w wodzie do kolan i zgiętymi plecami. Aby uchronić się przed owadami i słońcem, zakładały szaliki i czapkę z szerokim rondem oraz szorty lub duże majtki, aby nie zmoczyć odzieży. Okropne warunki pracy, długie godziny i bardzo niskie płace prowadziły do ciągłego niezadowolenia i czasami do buntowniczych ruchów. Walki z nadzorującymi padroni były bardzo trudne, ponieważ część osób chciała bardzo pracować, jednak pojawiały się osoby, nazywane crumiro (po polsku „łamistrajk”). Postulaty protestujących zostały ostatecznie zaspokojone między 1906 a 1909 rokiem, kiedy wszystkie gminy prowincji Vercelli musiały zacząć przestrzegać ograniczenia ośmiogodzinnego dnia pracy.
To właśnie tutaj „Bella Ciao” została po raz pierwszy zaśpiewana jako „Alla mattina appena alzata”. Różnica w wersji robotniczej a partyzanckiej jest właśnie widoczna w pierwszej zwrotce utworu. W wersji partyzanckiej mowa jest o wrogu wkraczającym do kraju, tu o konieczności udania się do pracy na pole: „alla mattina appena alzata in risaia mi tocca andar- obudziłem się rano i muszę iść na pole ryżowe”.
Co ciekawe obecnie ten etap w historii Włoch uznawany jest niemal za kultowy. A to między innymi dzięki włoskiemu filmowi „Riso amaro”.
Wyrywanie ryżowych chwastów jest w świadomości włoskiej elementem kultury, szeroko powiązanym na przykład z modą na szorty, szerokie włoskie kapelusze- tak jak nosili bohaterowie filmu. Stąd również moda na piosenki z tamtego okresu. Walka o czas pracy i praca na polach ryżowych pamiętana jest również ze względu na zabójstwo Marii Margotti, która została zastrzelona przez członka policji podczas protestu rolniczego w maju 1949 roku.
Jej śmierć została wykorzystana przez włoską lewicę jako dowód represji i nadużyć ze strony państwa. Członkowie włoskiej partii komunistycznej wykorzystali śmierć Margotti, aby zachęcić do oporu ludowego wobec rządu Chrześcijańskich Demokratów. Śmierć Margotti była wygodna, aby przedstawić włoską lewicę jako chwast, jednak prawda jak zwykle leży po środku. Otóż współczesne badania pokazują, że po śmierci Margotti Narodowe Stowarzyszenie Włoskich Partyzantów zaoferowało opiekę nad jej córkami, które były mocno promowane w ogólnopaństwowych mediach, a ona sama była i jest nadal przedstawiana jako męczennica ruchu lewicowego.
Piosenka została zmodyfikowana i przyjęta jako hymn antyfaszystowskiego ruchu oporu przez włoskich partyzantów między 1943 i 1945 rokiem. Włochy pod koniec drugiej wojny światowej były podzielone nie tylko linią frontu, ale też politycznie. Północ kraju była okupowana przez Niemców, a południe zajęte przez Aliantów. Po jednej stronie barykady stali faszyści z Mussolinim na czele, z drugiej opozycja, pośród której znaczącą rolę odgrywała partyzantka komunistyczna.
Przez włoski ruch oporu (na północy, bo w sumie tylko o takim można mówić; przed jesienią 1943 roku partyzantów jako takich nie było) „przewinęło się ok. 233 tys. ludzi, z czego 126 tys. związanych trwale. (…)” Oddziały partyzanckie były bardzo aktywne. Oblicza się, że tylko od czerwca 1944 r. do lutego 1945 r. doszło do 6499 starć partyzantów z wojskami nieprzyjaciela, dokonano 5571 aktów sabotażu, zdobyto 109 dział i 286 karabinów maszynowych.” Dla Włochów mit silnej i aktywnej partyzantki jest bardzo ważny z psychologicznego punktu widzenia: pozwala im niejako „wymazać” w oczach innych w pewien sposób faszystowską przeszłość kraju.
Wróćmy jednak do naszej piosenki.
Została ona wykonana na pierwszym Światowym Festiwalu Młodzieży i Studentów w 1947 roku w Pradze. Zaprezentowała ją wówczas włoska delegacja, złożona w dużej mierze z byłych partyzantów. Piosenka odniosła ogromny sukces. Zaczęli ją śpiewać nawet kubańscy rewolucjoniści zamieniając słowo „partigiano” na „guerrillero”. Piosenkę śpiewała Mercedes Sosa- rewolucyjny głos argentyńskiej rewolucji. Dotarła ona nawet w zmienionej wersji do Związku Radzieckiego, gdzie śpiewa się ją jako „Proszczaj krasawica”.
W latach 60. XX wieku piosenka ponownie odżyła za sprawą filmu „Przeprawa” w reżyserii Hajrudina Krvavaca. Film zaliczany jest do nurtu jugosłowiańskiego kina wojennego. Opowiada on o elitarnej grupie jugosłowiańskich partyzantów, która zostaje wysłana, by wysadzić w powietrze strategiczny w walkach z Niemcami most i tym samym zastopować nazistowską ofensywę. Oprócz tego, że most jest bardzo dobrze strzeżony, jest również niemal niezniszczalny. Jedyną osobą, która zna jego słabe punkty, jest jego architekt. Ten jednak nie chce współpracować z ruchem oporu przy zniszczeniu swojego dzieła. Od czasu wejścia na ekrany filmu, piosenka na stałe zagościła w byłej Jugosławii. Była śpiewana przez chorwacką gwiazdę zespołu Jugoton Lidję Percan. We Francji śpiewał ją Yves Montand, najbardziej lewicowy ze wszystkich szansonistów. Pieśń jest śpiewana obecnie w czasie wszystkich protestów od tureckich partyzantów, wystąpień w Iranie czy ostatnio protestów kobiet w Polsce pod tytułem „Moje ciało” („Pewnego czwartku polski Trybunał chciał przejąć moje ciało, twoje ciało, ciało, ciało, ciało! Pewnego czwartku polski Trybunał wyrzekł nam wojnę w biały dzień”). Piosenka śpiewana była na proteście rolników w Indiach w 2020 roku czy w wersji Macedońskiej jako pożegnanie z koronawirusem „Corona, ciao”.
Obiektywnie rzecz ujmując, współczesna pop kultura, zabiła sens i znaczenie pieśni. Aczkolwiek robi się cieplej na sercu, kiedy widzi się obrazki jak Włosi śpiewają „Bella Ciao” w Lombardii czy podczas mszy w kościele. To pieśń z długą historią dla całych Włoch i ruchu partyzanckiego na całym świecie. Obecnie pieśń nie należy już do żadnego nurtu politycznego jest ogólnoświatowym hitem. Jednak, jeśli ktoś będzie ją radośnie śpiewał, pamiętajcie, że jest o wolności, śmierci i walce. I tak jak nie śpiewamy piosenek o Powstaniu Warszawskim codziennie, tak i „Bella Ciao” nie powinna być dyskotekowym hitem.
Zostawiam Was zatem samych, z „prawdziwą” wersją tej pieśni.
——————————-
Podoba Ci się Spacerownik po Rzymie? Postaw nam kawę, przy kawie teksty szybciej się piszą 😜
Bibliografia:
- http://www.folkworld.eu/67/e/bella.html
- https://www.thelocal.it/20180308/women-rice-weeders-mondine-italy-fascism-left
- Józef Gierowski, Historia Włoch , Warszawa 1999.
- Robert Wallace, Kampania Włoska, Warszawa 1999.
- Kronika II Wojny Światowej, Warszawa 2004.
- https://krytykapolityczna.pl/kultura/muzyka/bella-ciao-czyli-pozegnanie-z-pieknym/
Też oniemiałam, kiedy usłyszałam wersję dyskotekową. W harcerstwie, wieki temu, brzmiała inaczej. Dzięki za prawdę o tej pieśni.
Polecamy się na przyszłość ?
Pozdrawiamy.
Dzieki za ciekawe informacje. Ciekaw jestem czy można znalezc oryginalna wersje kobiet pracujących na polach ryżowych .
Witam. W jakim sensie oryginalną wersję?
Świetne, dziękuję! Sama nie mogłam uwierzyć, kiedy słyszałam pierwszy raz dyskotekową wersję. Dziękuję za późniejsze międzynarodowe konteksty
Cieszymy się, że tekst się podobał. Pozdrawiamy.