Rzym nie jest miastem dla maluchów – tak to prawda. Rodzice dwoją się i troją co tu zrobić, aby zwiedzać, a jednocześnie nie zwariować ze swoimi pociechami. Dzisiaj subiektywnie, na podstawie naszych doświadczeń kilka wskazówek, co zrobić, aby rzymskie wakacje z dzieckiem nie okazały się niewypałem.
Zacznijmy od tego, że wszystko zależy od wieku naszej pociechy, od tego jakim środkiem transportu udajemy się do Rzymu – samochód czy samolot, od pory roku oraz od naszego podejścia. Są rodzice, którzy od samego początku chodzą z pociechami, a są tacy, którzy wolą Rzym z okien autobusu turystycznego i zorganizowanych „przelotówek”. Zwiedzanie Rzymu z dzieckiem latem jest, powiedzmy sobie szczerze, wielkim wyczynem. Dorośli nie dają rady i proszą o odpoczynek, a co dopiero dziecko. Planując wyjazd z dzieckiem wybierzcie kwiecień, maj lub październik, listopad. Jeśli lato, wybierzcie hotel z basenem i rozrywki związane z wodą. Dziecko plus woda równa się radocha.
Okres niemowlęcy daje nieco więcej możliwości. Bo po pierwsze spacerujecie, a po drugie odchodzi wam marudzenie o picie, jedzenie itp. Nikt nigdy w Rzymie nie zwróci wam uwagi, że karmicie piersią, jeśli tylko zachowacie odrobinę prywatności dla siebie i malucha. Minusem takiego zwiedzania jest mała ilość przewijaków w restauracjach. Trzeba również spojrzeć prawdzie w oczy. Podróżowanie z wózkiem tzw. „parasolką” jest mega wyzwaniem. Drogi rzymskie to przede wszystkim kostka brukowa. Świetnie sprawdza się za to nosidło, chusta w każdej postaci. Jeśli jednak macie ze sobą wózek wybierajcie te trasy, które oszczędzą wam pogubienia plastikowych kółek. Szczerze odradzamy zwiedzania Muzeów Watykańskich z wózkiem i przeciskania się przez korytarze, wnoszenie i znoszenie wózka z płaczącym niemowlakiem, który poza tłumami ludzi nic nie widzi. Poziom nerwów takich rodziców i dziecka jest niezwykle wysoki. Co wtedy? Wybierzcie spacer do ZOO, wybierzcie ogrody Borghese czy wycieczkę do Ostii. Zdajemy sobie sprawę, że czasem jesteście 3 dni w Rzymie i chcecie wszystko z tym dzieckiem zobaczyć, poczuć, pochodzić. Nie da się tak. Pamiętajcie Rzym był, jest i będzie. Zdążycie wrócić, a dziecko z każdą waszą wizytą będzie bardziej świadome i chętne zobaczyć coś nowego.
Co ze starszymi maluchami w wieku lat 3-6? Tutaj pojawia się sporo możliwości. Nie spodziewajcie się jednak zachwytów w Kaplicy Sykstyńskiej, czy kontemplowania sztuki w Muzeach Kapitolińskich. W naszym przypadku nastawienie jest najważniejsze. Chodzi o to, aby „zasiać ziarno” ciekawości. Dzieci reagują na potężne rzeźby, kolumny, na Usta Prawdy. Jednak opowieści muszą być dostosowane do wieku. I tak, zawsze najlepiej na dzieciaki działają dobre lody i dobra pizza. Zaplanujcie więc tak pobyt, aby w porze lunchu przysiąść w zacisznej trattoria, albo gelateria na super lody.
Co Rzym oferuje najmłodszym?
W drodze do Panteonu na Via dei Pastini 96-98 jest nasz pierwszy przystanek czyli Bartolucci Store Italia, potocznie nazywana sklepem Pinokia.
Przygoda Francesco Bartolucci rozpoczęła się w małej miejscowości Belvedere Fogliense (dawniej Montelevecchie) w dzielnicy Tavullia, położonej na wzgórzach Montefeltro. Jest to miasteczko, gdzie życie nadal płynie spokojnie i gdzie można podziwiać widoki ze starożytnych murów i rozkoszować się ich magią. To właśnie tutaj Francesco Bartolucci, syn i wnuk stolarzy, wyrzeźbił swojego pierwszego Pinokia w wieku 13 lat. Francesco początkowo zajmował się dekorowaniem i grawerowaniem w warsztacie swojego wuja Ernesto. Następnie zajął się tworzeniem zabawek dla dzieci. To przyniosło mu ogromny sukces, a obecnie firma ma status międzynarodowej ze sklepami w Hiszpanii, Niemczech, Austrii, Litwie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, na Malcie, w Stanach Zjednoczonych i Holandii. To tutaj możecie zrobić sobie zdjęcie z Pinokiem i zobaczyć magiczne wyroby z drewna.
Ceny są zróżnicowane, za widocznego na zdjęciu Pinokia do odmierzania czasu szczotkowania zębów zapłacicie około 18-23 Euro. Pani zapyta o imię dziecka i wyklei je na miejscu na Pinokiu.
Rzymskie Zoo to też ciekawa opcja spędzania czasu z dziećmi.
Rzymski Ogród Zoologiczny jest częścią parku Villa Borghese. Istnieje od 1911 roku. W Bioparku podziwiać można aż 222 gatunki zwierząt. Łącznie są tam 1144 osobniki. Ponieważ zadaniem Bioparku jest ratować zagrożone wyginięciem gatunki, możemy tu zobaczyć tak niezwykłe zwierzęta jak: żubr europejski, waran z Comodo, żółw olbrzymi, żółw egipski czy lew indyjski.
Zwiedzając ZOO możemy wziąć udział w mini wykładach. Niestety są one tylko w języku włoskim, a ich obszar tematyczny nie u każdego rodzica wzbudzi zachwyt, w przeciwieństwie do dzieci- czyli np. kupa słonia i co w niej jest.
Villa Borghese to nie tylko galeria sztuki. To również olbrzymi park w centrum Rzymu. Na jego terenie znajduje się Laghetto di Villa Borghese, niewielkie jeziorko, w którym żyją kaczki, rzymskie gęsi oraz żółwie. W miejscu tym można wynająć łódkę i popływać z naszymi pociechami. Z pewnością będzie to dla nich ciekawe przeżycie.
Wszyscy przewodnicy najczęściej polecają dla dzieci muzeum EXPLORA.
Muzeum dla najmłodszych oferuje wspaniałą rozrywkę oraz możliwość nauki poprzez zabawę. Umożliwia dzieciom poczucie dorosłości, rodzicom zaś pozwala cofnąć się w czasie i znów poczuć się dzieckiem. Duża powierzchnia podzielona została na mniejsze sektory o różnym przeznaczeniu, w których nasze pociechy mogą bawić się, budować, konstruować różne urządzenia, gotować, przeprowadzać proste doświadczenia, zostać maszynistą w pociągu Pendolino albo strażakiem.
Wszytko to pod okiem wykwalifikowanych opiekunów. Muzeum przeznaczone jest dla wszystkich dzieci do 12 roku życia. Wizyta trwa 1 godzinę i 45 minut.
Mało kto wie, że w dzielnicy EUR znajdziemy park rozrywki dla dzieci LUNEUR PARK na Via delle Tre Fontane. Dojedziecie tam metrem lub autobusem miejskim. LUNEUR nie jest duży, nie ma też rozmachu wielkich parków rozrywki, ale dla 4-6 latków będzie fantastyczną zabawą.
Są auta, kolejki, zjeżdżalnie, karuzele. Poza parkiem jest restauracja McDonalds, która w czasie weekendów jest bardzo oblegana. Park ma swoją walutę – Lunalirę. Zasadniczo 1 euro równa się 1 Lunalira, jednak kupując bilet w pakiecie np. 35 lunalirów to 30 euro, a 60 lunalirów to 50 euro. Dostaje się specjalnie doładowaną opaskę doładowaną odpowiednią ilością lunalirów i przy wejściu na każdą karuzelę jest to odejmowane od sumy ogólnej. Nie martwcie się, jeśli wasza pociecha za bardzo się rozszaleje i zabraknie wam na opasce pieniążków. Po całym parku jeździ obsługa na segway’ach z terminalami płatniczymi. Nie musicie wracać do kasy, obsługa na miejscu doładuje wam opaski.
Na teren parku dzieci do 80 cm wchodzą za darmo. Niestety strona internetowa parku jest tylko w języku włoskim, co nieco utrudnia zrozumienie co, gdzie i za ile.
W związku z dostępem rzymian do morza, parki wodne nie są tak popularne jak w Polsce. W zachodniej części Rzymu, za obwodnicą GRA, leży park wodny HYDROMANIA.
To doskonała propozycja na gorące dni. Małe, średnie i duże zjeżdżalnie, baseny, sztuczna fala, część dla rodziców z małymi dziećmi, liczne gry i zabawy, to coś co pozwoli się zrelaksować po intensywnym zwiedzaniu Rzymu. Każdy znajdzie coś dla siebie. Park oferuje rezerwację online biletów i jest to bardzo dobra opcja. Po pierwsze macie możliwość zarezerwować miejsce przy odpowiednim basenie, w cenie macie łóżko do opalania i parasol. Uwierzcie, to się przyda po 3 godzinach pływania i zabawy z dzieckiem, które może też spokojnie zasnąć i odpocząć.
Pamiętajcie też, aby wydrukować waszą rezerwację, przyspieszy to proces przed kasami parku. Hydromania położona jest poza centrum Rzymu, przy autostradzie A90. Tutaj opcja własnego samochodu bardzo się sprawdzi, ponieważ przy planach dojazdu środkami komunikacji miejskiej, musicie się przygotować na całodzienną wyprawę. Jak podróż w jedną stronę może nie być wyzwaniem, tak powrót ze zmęczonym dzieckiem będzie z pewnością trudną operacją.
Na terytorium rzymskiej prowincji leży jeszcze jeden duży park wodny- ZOOMARINE. Oddalony jest jednak o 37 km od centrum Rzymu (od stacji Termini). Jeśli zdecydujecie się tam pojechać, na pewno nie będziecie żałować. Zoomarine to 40000 m² i 19 atrakcji. Park jest ogromny. To nie tylko baseny, to także karuzele, pokazy tresury delfinów, kino 4D.
Do Zoomarine najłatwiej i najszybciej dojechać autobusowym transferem. Autobus Parku Wodnego odjeżdża z boku stacji Termini, przy ulicy via Marsala 71, na wysokości baru Binario Zero. Godzina odjazdu 9.30. Bilet w obie strony kosztuje 12 euro u kierowcy (10 euro przy zakupie online). Autobus powrotny z Zoomarine odjeżdża o 17.00 w dni kiedy park zamyka się o 17.00 oraz o 18.00 w dni kiedy park zamyka się o 18.00 lub 19.00. Autobus jeździ codziennie w miesiącach czerwiec, lipiec i sierpień. W pozostałych miesiącach tylko w weekendy. Inna opcja dojazdu: metro B w kierunku Laurentina. Ze stacji Laurentina autokarem Cotral jadącym w kierunku Pomezia – Torvaianica. Wysiąść na przystanku Piazza Italia.
Jeśli macie już nieco starsze dziecko to oprócz typowo rzymskich spacerów dysponujecie możliwością spędzenia czasu w dwóch wielkich parkach rozrywki. Pierwszy z nich to Rainbow MagicLand.
To Park o powierzchni aż 600 000 m², na terenie którego znajduje się 38 atrakcji, w tym Rollercoaster osiągający prędkość 100 km/h w 2,5 sekundy! W parku jest dużo atrakcji wodnych. Spokojnie można pojechać nawet w gorące dni. Dzieciaki mają dostęp do wody, więc jedyne o czym musicie pamiętać to zapasowe buty i ubranie na powrót do domu. Położony jest około 52 kilometry od centrum Rzymu (od stacji Termini), jednak zdecydowanie warto tam pojechać aby uszczęśliwić nasze dzieci. Najłatwiej dojechać autobusem Parku Rozrywki, przystanek z boku stacji Termini, via Marsala 71/75, jeździ codziennie w dni otwarcia parku. Bilet w obie strony u kierowcy kosztuje 10 euro. Dzieci poniżej 100 cm płacą 5 euro. Odjeżdża o 9.20. Powrotny z parku odjeżdża około 20 minut po zamknięciu parku. Innym sposobem, również łatwym, jest dojazd pociągiem ze stacji Termini do stacji Valmontone. Spod stacji odjeżdża podstawiany autobus do parku. Godziny odjazdu zależą od dnia i miesiąca. Strona parku jest dwujęzyczna także można rezerwować bilety online.
Drugim z dużych parków rozrywki jest Cinecittà World.
Wielbicielom kina nazwa „Cinecitta” może kojarzyć się ze słynnym filmowym studiem, założonym w Rzymie w 1937 roku. To największe tego typu miejsce we Włoszech, a w latach świetności produkowano w nim ok. 350 filmów rocznie. Park nie jest aż tak pełny ludzi, przez co czas oczekiwania na atrakcje nie jest zbyt długi. Zabawa jest fantastyczna, ale pamiętajcie to nie są parki w stylu Disneya czy polskiej Energylandii. Atmosfera jest inna, inne atrakcje. Zdecydowanie polecamy MotoShow, zjeżdżalnie wodne oraz Rollercoster Inferno, pierwszy jaki odwiedziliśmy, zabudowany, z zapadnią wagoników. Jak zwykle całe szczęście, że mieliśmy dla dziecka rzeczy na przebranie. Ilość atrakcji wodnych jest naprawdę imponująca. W związku z odległością od Rzymu jest też opcja bilet plus hotel.
Musimy wspomnieć jeszcze o dwóch atrakcjach, które są dostępne dla osób posiadających samochód. Pierwszym jest miejsce, które robi na najmłodszych piorunujące wrażenie. Mowa o odwiedzinach w miasteczku położonym w samym centrum Gór Albańskich – Nemi. Miejsce, w którym leży miejscowość, uznawane było za święte już w epoce brązu. Jego nazwa pochodzi od łacińskiego słowa nemus, oznaczającego „święty gaj” i wiąże się z faktem, iż w starożytności rosnący tu las był jednym z najbardziej znanych miejsc kultu bogini Diany i głównym sanktuarium Ligi Latyńskiej. Szczególnym poważaniem otoczył to miejsce cesarz Kaligula, który rozkazał odnowić istniejącą tu starą świątynię, a na jeziorze Nemi zbudować dwa wielkie statki, pełniące funkcje kultowe (najnowsze odkrycia wskazują, że to były aż trzy statki: Statek Pałac, Statek Świątynia i Statek Termy). Wiele osób uważa, że jest to najpiękniejsze miasteczko zespołu Castelli Romani. Dlaczego? Dlatego, że jego najbardziej znana nazwa to Poziomkowe Miasto. To właśnie truskawki i poziomki rozsławiły to miasteczko. Warto dodać, że owoce te zjadali rzymianie podczas obchodów święta ku czci Adonisa. Nemi produkuje dwa rodzaje truskawek: fragoline i fragoloni. Fragoline okrągłe owocują wyłącznie w maju i w czerwcu, fragoline podłużne kwitną i owocują od późnej wiosny do jesieni. Fragoloni to z kolei truskawki olbrzymy.
W miasteczku jest bajkowo. Wszystko jest poziomkowo-truskawkowe. Dla dorosłych są nalewki, dla dzieci desery, kosze owoców, zabawki itp.
Trzeba zobaczyć szczególnie w okresie maj-czerwiec, kiedy są świeże owoce. Swoją drogą warto objechać całe jezioro razem z Castel Gandolfo.
Niejako po drugiej stronie Rzymu mamy jezioro Bracciano.
Tutaj odwiedzimy atrakcję dla „zmilitaryzowanych” dzieciaków: Muzeum Włoskich Sił Powietrznych- Museo Storico Aueronautico Militare.
Cztery hangary plus ekspozycja zewnętrzna. Dla nieco starszych młodych zapaleńców naprawdę super sprawa.
Podsumowując: mały człowiek, to cały czas człowiek i ma potrzeby. Co go cieszy? Pamiętajcie – nawet największe zmęczenie podczas spacerów ukoi dobra włoska pizza i jakiekolwiek włoskie lody. Ale to już zupełnie inna historia! Czekamy na Was w Rzymie z dziećmi. Naprawdę warto!
——————————-
Podoba Ci się Spacerownik po Rzymie? Postaw nam kawę, przy kawie teksty szybciej się piszą 😜
*na zdjęciach, w roli „Bambino a Roma” wystąpił Antonio.