Print Friendly, PDF & Email

Witajcie. Dziś odbędziemy spacer bardzo krótki jeśli chodzi o dystans gdyż trasa nasza pobiegnie jedynie wzdłuż jednej ulicy, a jednocześnie bardzo długi jeśli chodzi o czas jego trwania, gdyż zawierał będzie wiele znanych i bardzo ważnych obiektów. Bez zbędnej zwłoki zapraszam Was zatem na Lateran. Poznajmy „Perłę chrześcijaństwa”.

Rozpoczynamy tuż przy wyjściu z metra linii B na stacji Colosseo skręcając od razu w lewo i udając się na wprost ulicą biegnącą obok Koloseum – via dei Fori Imperiali, która prowadzi nas na plac Piazza del Colosseo.

Via dei Fori Imperiali

Po lewej stronie zauważamy niewielkie ruiny jakiejś budowli. To pozostałości Term Tytusa.

Pozostałości po wejściu do Term Tytusa

Powstały po roku 80 n.e. Po upadku Cesarstwa materiał budowlany z term wykorzystano do budowy innych obiektów, np. bocznych kaplic kościoła Il Gesù. W Watykanie, na dziedzińcu zwanym Cortile del Belvedere do dziś oglądać możemy wannę z tych term użytą do budowy fontanny. Kompleks termalny miał około 125×120 metrów. Z jakich pomieszczeń się składał zobaczyć możemy na tym planie:

Plan Term Tytusa

Kolorem żółtym oznaczono tu pomieszczenie zwane palestrą, czerwonym podwójne caldarium czyli pomieszczenia z basenami z gorącą wodą, kolor fioletowy oznacza tepidarium czyli ciepłe pomieszczenie relaksacyjne z podgrzewaniem podłogowym, kolorem niebieskim zaś frigidarium czyli pomieszczenie z basenem z zimną wodą. Po obu stronach części basenowej dostępne były podwójne odkryte dziedzińce, szatnie, pokoje rozrywki.

Dochodzimy do skrzyżowania, za którym mieszczą się ruiny stanowiące niegdyś tzw. Ludus Magnus. To nic innego jak pozostałości szkoły gladiatorów.

Ruiny Ludus Magnus

Zanim powstała w miejscu tym stał późnorepublikański domus mieszkalny, potem zbudowano tu insulę. Zabudowania spłonęły podczas wielkiego pożaru Rzymu w 64 r. Kiedy rządy przejął cesarz Domicjan, umiejscowił tu jedną z czterech ufundowanych przez siebie szkół gladiatorów – Ludus Magnus. Była ona największą i najważniejszą spośród wszystkich szkół. Ruiny, które dziś widzimy są jednak późniejsze, pochodzą bowiem z czasów Trajana, który nakazał rozbiórkę i przebudowę obiektu.

Wygląd szkoły gladiatorów w czasach świetności

Budynek przestał być wykorzystywany w VI wieku, kiedy zaprzestano używać areny Koloseum. Teren ten stał się wtedy miejscem pochówków ludzi ubogich.
Ruiny odkryte zostały w 1937 roku podczas budowy jednego z nowych budynków pomiędzy ulicą via Labicana i via di S. Giovanni in Laterano. W latach 1959 – 1961 dokonano ponownych badań i usystematyzowano obszar odsłaniając go dla turystów.
Podczas prac wykopaliskowych udało się odkryć szczątki 14 komórek, w których mieszkali gladiatorzy. Każde z pomieszczeń mierzyło 20 m² i było domem dla dwóch, rzadko trzech gladiatorów. Obiekt miał 3 piętra, zbudowany był wokół dziedzińca z czterema trójkątnymi fontannami mieszczącego pośrodku dużą arenę do ćwiczeń niemalże identyczną jak Koloseum, różniącą się jedynie rozmiarem (skala 1:2,5). Arena ćwiczeń posiadała widownię, na której zasiąść i podziwiać trening szkolących się tu wojowników mogło 3000 osób! Arena połączona była podziemnym przejściem z Koloseum (odkryte w 1939 roku), zatem gladiatorzy walczący w amfiteatrze dostawali się tam bezpośrednio ze swej szkoły.

Pozostałości areny do ćwiczeń

Uważa się, że arena ćwiczebna wykorzystywana była również jako miejsce rozgrzewki przed walką w Koloseum.
W pobliżu znajdowały się jeszcze trzy inne szkoły gladiatorów zbudowane w czasach Domicjana, niestety ich resztki są dziś niewidoczne, znajdują się bowiem pod kamienicami.

Po lewej stronie szkoły gladiatorów biegnie ulica via Labicana. Wejdźmy w nią i udajmy się do budynku stojącego za ruinami. To Palazzetto Villino Guidi z XVII wieku zwane też czasami Casino Evangelisti, projekt Giovan Battista Mola.

Palazzetto Villino Guidi

Początkowo mieściła się tu siedziba arcybractwa Przenajświętszej Trójcy Pielgrzymów i Rekonwalescentów, potem budynek przeszedł w ręce rodziny Guidi. Ponad gzymsem mieści się napis: „Omnia ab uno – virtute comite – fortuna duce” czyli „Powodzenia każdemu kto to czyta, aby miał zawsze Fortunę za towarzyszkę”. Dziś obiekt ten jest hotelem i nazywa się Hotel Gladiator Palazzo Manfredi.

Wróćmy pod szkołę gladiatorów i udajmy się biegnącą po jej prawej stronie ulicą via di S. Giovanni in Laterano. Dawniej stanowiła część tzw. Drogi Papieskiej, po której nowo wybrany papież odbywał procesję. O Drodze Papieskiej, procesjach i o tym dlaczego ulica ta zniknęła z map kościoła opowiemy sobie jednak innym razem. W 1588 r. z rozkazu papieża Sykstusa V ulicę całkowicie przebudowano i wydłużono. Stała się ona wtedy domem dla ważnych budynków, kościołów i pałaców tzw. czarnej arystokracji oraz rodziny papieża.
Od 2007 r. ulica (a w zasadzie jej część, do pierwszej przecznicy) jest oficjalnym miejscem spotkań społeczności LGBT (les, gej, bi, trans) czyli tzw. Gay Street. Mieszczą się tu bary, restauracja, hotel oraz sex shop tejże społeczności.

Pod nr 10 widzimy wejście do Casino Fini zbudowanego w XVII w. jako część kompleksu willowego z olbrzymim parkiem ciągnącym się aż do kościoła SS. Quattro Coronati.

Portal wejściowy do dawnego Casino Fini

Dziś trudno sobie to wyobrazić gdyż po terenie tym nie pozostał żaden ślad. Po lewej stronie fasady obecnego budynku widzimy niewielką figurkę. To jedyny ślad po kościele S. Giacomo al Colosseo jaki stał pomiędzy Casino Fini i Koloseum. Został on zburzony w 1815 r. w celu powiększenia wolnej przestrzeni przy amfiteatrze. Dziś biegnie tędy ulica.

Idąc dalej zauważamy późnobarokowy budynek nr 33 – 35. To Palazzo del Monastero di S. Maria delle Lauretane (dawny budynek zakonu sióstr Loretanek) wraz z dawnym kościołem S. Maria di Loreto.

Palazzo del Monastero di S. Maria delle Lauretane wraz z dawnym kościołem

Klasztor ufundowany został w 1698 roku przez Donnę Teresę Doria Pamphilij na prośbę karmelity bosego Angelo Paolo i zbudowany za zgodą papieża Innocentego XII z rodu Pignatelli. Autorem projektu jest Giuseppe Sardi. Pełnił rolę azylu dla biednych dziewcząt. Od 1870 r. budynek i kościół nie pełnią już swej pierwotnej roli.

Udajmy się dalej ulicą św. Jana na Lateranie dochodząc do kolejnego obiektu jakim jest bazylika S. Clemente.

Bazylika św. Klemensa

Po drodze warto zwrócić uwagę na mieszczącą się na rogu, po prawej stronie, niewielką Trattorię Luzzi. Moi drodzy – najlepsze jedzenie w Rzymie! W dodatku w rewelacyjnie niskich cenach. Serdecznie polecam.
Przed nami bazylika S. Clemente. Zanim do niej wejdziemy przez boczne wejście udajmy się odrobinę naprzód (na plac Piazza di S. Clemente) gdzie zobaczymy oryginalne wejście do kościoła z XII wieku.

Średniowieczny portal wejściowy do bazyliki św. Klemensa

Widoczna dziś bazylika budowana została właśnie w wieku XII (w 1128 r.) na fundamentach stojącej tu wcześniej wczesnośredniowiecznej bazyliki tego samego wezwania zniszczonej w 1084 r. przez najazd wojsk normańskich. Opowiemy sobie o niej za chwilkę. Obecna budowla ufundowana została przez papieża Paschalisa II, który wcześniej był kardynałem prezbiterem pierwszej bazyliki. Opiekę nad nią otoczyli Dominikanie, których klasztor po dziś dzień się tutaj znajduje (dokładniej ich odłam tzw. Dominikanie Irlandzcy).
W latach 1713 – 1719 na zlecenie papieża Klemensa XI dokonano gruntownej renowacji świątyni wg proj. Carlo Stefano Fontana, krewnego słynnego architekta papieża Sykstusa V – Domenico Fontana. Wtedy też powstała barokowa fasada bazyliki, którą można oglądać z atrium przed kościołem. W XIX wieku dominikanin irlandzki Joseph Mullooly i archeolog Giovan Battista De Rossi rozpoczęli badania wykopaliskowe w piwnicach klasztoru myśląc, iż odnaleźli wczesnochrześcijańską kryptę kościelną. Okazało się jednak, że są to resztki wczesnośredniowiecznej bazyliki. Kontynuacja wykopalisk w wieku XX doprowadziła do kolejnych spektakularnych odkryć. Nie wybiegajmy jednak zbytnio naprzód.
Zacznijmy od zwiedzenia wnętrza XII – wiecznego kościoła. Wchodzimy do niego bocznym wejściem od strony via di S. Giovanni in Laterano.

Boczne wejście do bazyliki S. Clemente

Bazylikę zwiedzimy według poniższego planu:

Plan bazyliki św. Klemensa

Wchodząc bocznym wejściem udajmy się najpierw w lewo by zobaczyć tzw. quadriportico czyli kolumnowy dziedziniec poprzedzający bazylikę (nr 1 na planie).

Atrium (quadriportico) bazyliki
Fontanna na środku atrium

Wnętrze kościoła zachowuje swój XII – wieczny charakter. Jest trójnawowe dzielone przez 16 antycznych kolumn z kapitelami stiukowymi zrekonstruowanymi w czasach późniejszych. Każda z naw zamknięta jest absydą. Kościół nie posiada transeptu. Posadzka jest oryginalna, stworzona przez braci Cosmati w XII wieku.

Fasada główna widoczna z atrium

Jak zwykle zwiedzanie zaczniemy od nawy centralnej. Na pięknie dekorowanym kasetonowym stropie w złoconych ramach widzimy fresk Giuseppe Chiari z lat 1714 – 1719 „Gloria św. Klemensa”.

Strop kasetonowy dekorowany freskiem

Ściany boczne powyżej gzymsu zdobione są freskami z przedstawieniem „Historii św. Ignacego” (po prawej) i „Historii św. Klemensa” (po lewej). Spośród wielu artystów biorących udział w tworzeniu tych dekoracji wymienić możemy Pier Leone Ghezzi (po prawej „Męczeństwo św. Ignacego”), Giovanni Odazzi (po lewej „Przeniesienie ciała św. Klemensa”) czy Sebastiano Conca (po lewej „Św. Klemens na Krymie”, „Objawienie Anielskie”, „Cudowne źródło”).

Nawa główna z widoczną na środku schola cantorum

W nawie głównej widzimy jeszcze jedną ciekawą rzecz. To schola cantorum czyli przegroda chórowa (nr 2) z XII wieku zawierająca jednak elementy z wieku IV czyli dwie ambony i kandelabr! Ich zdobienie cosmatesca jest oczywiście XII – wieczne. Schola cantorum była to kamienna (marmurowa) ścianka oddzielająca przestrzeń przeznaczoną tylko dla księży lub zakonników od części, w której mógł gromadzić się lud świecki.
W prezbiterium (nr 3) widzimy XII – wieczne cyborium z dekoracją cosmatesca a za nim w absydzie stoi katedra czyli tron biskupa.

Prezbiterium z cyborium, w tle mozaika

Czapa absydialna pokryta jest jednym z najcenniejszych dzieł okresu romańskiego – mozaiką „Triumf Krzyża”. W jej centralnej części widzimy krucyfiks z 12 gołębicami symbolizującymi apostołów. Po bokach krzyża stoją Maryja Dziewica i św. Jan. W łuku absydialnym, w centrum jest Jezus, po jego bokach symbole Ewangelistów. Rozpoznać tu też możemy postacie św. Piotra, św. Klemensa wraz z prorokiem Jeremiaszem oraz miasto Jeruzalem (po prawej) a także św. Wawrzyńca, św. Pawła z prorokiem Izajaszem oraz miasto Betlejem (po lewej). Poniżej Baranek i owce czyli symbol Chrystusa i 12 apostołów. Jeszcze niżej widzimy postacie Chrystusa, Maryi Dziewicy oraz apostołów – dzieło z XIV wieku.

Nawa prawa:
Kaplica św. Dominika (nr 4) „Sceny z życia św. Klemensa” autorstwo przypisywane Sebastiano Conca.

Kaplica św. Dominika

Po prawej stronie prezbiterium (nr 5) widzimy pomnik Giovanni Francesco Brusati, który stworzył w 1485 r. Luigi Capponi oraz pomnik kardynała Bartolomeo Roverella zmarłego w 1476 r. autorstwa Giovanni Dalmata.

Jeden z wielu pomników grobowych w bazylice

Kapliczka w absydzie zamykającej prawą nawę (nr 6) mieszcząca posąg Jana Chrzciciela z końca XVI wieku, zdobiona jest freskami Jacopo Zucchi.
Nawa lewa:
Kaplica w absydzie zamykającej lewą nawę (nr 7) mieści dzieło Sebastiano Conca z 1714 r. „Madonna Różańcowa pomiędzy św. Dominikiem i św. Katarzyną”. Po prawej stronie widzimy również „Madonnę z Dzieciątkiem i małym św. Janem”Jacopo Zucchi.
Przed kaplicą, po lewej stronie prezbiterium stoi pomnik kardynała Antonio Venier (nr 8) zmarłego w roku 1479, to dzieło przypisywane artyście z otoczenia Izajasza z Pizy. Kolumny i kapitele tego pomnika pochodzą z tabernakulum papieża Jana II z VI wieku.

Kaplica zamykająca lewą nawę z grobowcem kardynała Venier

Ostatnia kaplica (nr 9) to kaplica św. Katarzyny zawierająca freski Masolino da Panicale wykonane na zlecenie kardynała Branda Castiglioni prawdopodobnie w latach 1428 – 1431.

Kaplica św. Katarzyny Aleksandryjskiej

Pomagali mu również inni artyści, prawdopodobnie maczał tu swój pędzel tuż przed śmiercią sam Masaccio – pionier renesansu, na którego pracach (głównie freskach z kaplicy Brancaccich kościoła S. Maria del Carmine we Florencji) wzorowali się później tacy artyści jak Fra Angelico, Filippo Lippi, Sandro Botticelli, Michał Anioł czy Rafael Santi! Z lewej strony łuku widzimy malowidło „Św. Krzysztof”, również na łuku powyżej „Zwiastowanie”, na sklepieniu „Ewangeliści i Ojcowie Kościoła”, na ścianie na wprost „Ukrzyżowanie”, na ścianie po prawej „Historie z życia św. Ambrożego”, wreszcie po lewej „Historie z życia św. Katarzyny Aleksandryjskiej”.
W kościele znajduje się jeszcze jedno pomieszczenie, którego nie omówiliśmy. To zakrystia (nr 10).
Mieszczą się tam kasy, w których zakupimy bilety uprawniające do zejścia poniżej dzisiejszego kościoła. Cena w chwili pisania tego przewodnika wynosi 10 euro za osobę dorosłą, 5 euro dzieci do lat 16 bez opieki rodzica oraz studenci do lat 26. Dzieci do lat 16 w towarzystwie rodzica wchodzą za darmo.
Na poziom -1 schodzimy schodami dekorowanymi fragmentami z pierwszej bazyliki z IV wieku, która wybudowana została na ruinach rezydencji rzymskiego konsula z 95 r. n.e. Flawiusza Klemensa, który skazany został na śmierć przez swego kuzyna – cesarza Domicjana za sympatyzowanie z chrześcijanami. Być może to jego wyzwoleńcem (niewolnikiem, któremu darowano wolność) był późniejszy papież Klemens (czwarty z kolei po św. Piotrze, Linusie i Anaklecie), którego imię nosiła pierwsza bazylika i którego imię nosi również ta obecna. Bazylika powstała w IV wieku składała się z nawy głównej i dwóch bocznych. Na początku V wieku do naw dodano absydy. W VI wieku powstał ołtarz i przegroda chórowa dla zakonników śpiewających Psalmy, położono też wtedy nową posadzkę zdobioną kwiatowym wzorem, widoczną jeszcze w niektórych partiach starego kościoła. W VIII i IX wieku dodano kolumny i niektóre freski. W XI wieku zaś (dokładnie w 1084 r.) bazylika została zniszczona podczas najazdu Normanów, o czym już wspomnieliśmy.
Dolną bazylikę zwiedzimy według następującego planu:

Plan dolnej bazyliki z IV wieku

Opisanymi powyżej schodami dostajemy się pod obecną świątynię do narteksu starej bazyliki (nr 1). Widzimy tu fresk z IX wieku „Chrystus błogosławiący i święci” oraz freski z XI wieku: „Cud św. Klemensa”, „Św. Klemens, Beno de Rapiza i jego rodzina” oraz „Przeniesienie relikwii św. Klemensa”.
Wejdźmy do nawy głównej. Widzimy tu kolumny niejako wtopione w mur. Po lewej stronie (nr 2) ledwo widoczne freski z czasów papieża Leona IV (połowa IX wieku) „Wniebowzięcie”, poniżej „Apostołowie” a po bokach „Papież Leon IV i św. Wit”, następnie „Ukrzyżowanie”, „Marie u grobu”, „Zstąpienie Jezusa do otchłani”, „Wesele w Kanie”.
Dalej na lewej ścianie nawy głównej (nr 3) widzimy fresk z XI wieku „Legenda św. Aleksego” a u góry „Chrystus na tronie pomiędzy aniołami i świętymi”. Troszeczkę dalej (nr 4) kolejny fresk z przedstawieniem „Legenda Syzyniusza”. Tu wprawne oko dostrzeże coś bardzo ciekawego i zabawnego. Widzimy dolny fragment fresku, na którym przedstawieni są trzej służący niosący na linach kolumnę. Po ich prawej stronie stoi Syzyniusz i krzyczy do nich (widoczny jest napis przy postaci): „Fili de le pute traite”, co znaczy „Ciągnijcie skurwysyny” 😀

Fresk z inskrypcją „Ciągnijcie skurwysyny”

Jest to pierwszy w historii napis w języku lokalnym, rzymskim – romanesco. Młodzi rzymianie uczą się dziś o tym w szkołach czytając inskrypcję bez cenzury 🙂

Widzimy też „Św. Klemensa na tronie biskupim pośród świętych”.

Nawa prawa:
Mniej więcej pośrodku w niszy (nr 5) widzimy „Tronującą Madonnę z Dzieciątkiem” z przełomu VIII i IX wieku. Na końcu nawy (nr 6) stoi sarkofag z I wieku n.e. z płaskorzeźbą przedstawiającą mit Fedry i Hipolita. Fedra była królewną kreteńską, żoną słynnego Tezeusza oraz macochą Hipolita. Podobno kiedy nie było w pobliżu męża próbowała uwieść owego Hipolita, który jednak odrzucił jej zaloty. Zrozpaczona powiesiła się zostawiwszy jednak list pożegnalny, który trafił w ręce jej męża. Oskarżała w nim swego pasierba o to, że to on próbował ją uwieść i że wolała popełnić samobójstwo niż mu ulec. Doprowadziło to wygnania Hipolita. Ta historia uczy nas drodzy Panowie aby nigdy nie odmawiać kobietom „w potrzebie” 🙂

Nawa lewa:
Na jej końcu (nr 7) mieszczą się pozostałości tomby św. Cyryla, misjonarza i męczennika, który wraz ze swym bratem Metodym głosił w IX wieku Ewangelię wśród Słowian. To on przywiózł z Krymu do Rzymu relikwie św. Klemensa. Cyryl zmarł w Rzymie w 869 roku. Jego ciała nie ma już tutaj. W 1974 roku papież Paweł VI oddał je Cerkwii. Dziś znajduje się ono w Salonikach w Grecji.
W głębi nawy głównej, w absydzie dawnej bazyliki znajdują się schody (nr 8), które prowadzą nas jeszcze niżej, pod starą bazylikę, na poziom -2! Zobaczyć tam możemy ruiny rzymskich budowli z czasów Cesarstwa oraz mitreum z III wieku. Wchodzimy do majestatycznej sali z nisko osadzonym sklepieniem wyposażonej w kamienne ławy wzdłuż ścian bocznych. Jesteśmy w pogańskiej świątyni boga Mitry.

Wnętrze świątyni boga Mitry z ołtarzem na środku

Był to bóg Persów, którego kult narodził się 2000 lat przed Chrystusem, w Rzymie zaś zaczął się szerzyć w I wieku n.e. a w III wieku włączono go nawet do państwowego kanonu religijnego. Pośrodku widzimy marmurowy płaskorzeźbiony ołtarz pogański przedstawiający boga Mitrę zabijającego byka oraz tzw. didafori czyli Cautes i Cautopates – to dwaj asystenci towarzyszący zazwyczaj Mitrze. Ponoć byli świadkami jego narodzin. W religii rzymskiej ich odpowiednikami są bracia Dioskurowie, w chrześcijańskiej zaś pasterze, którzy byli obecni przy narodzinach Chrystusa. Widzimy więc, że nasza religia zaczerpnęła nawet elementy z religii perskiej 🙂 Na ołtarzu widzimy również płaskorzeźbę węża.
Idąc dalej zauważyć można mury, które prawdopodobnie są fragmentami antycznego budynku z II wieku p.n.e., w którym mieściła się mennica. Przemieszczając się do wyjścia, za bramką tuż przy schodach dostrzeżemy dwa najnowsze odkrycia. To „Twarz Madonny” datowana na czas pomiędzy IX a XI wiekiem oraz baptysterium wczesnochrześcijańskie.
Nie ma niestety możliwości zejścia na jeszcze niższy poziom. Na poziomie -3 zobaczylibyśmy wtedy zabudowania mieszkalne z czasów Nerona spalone podczas wielkiego pożaru w 64 roku.
Na sam koniec warto jeszcze napisać kilka słów na temat patrona kościoła, św. Klemensa. Wiemy już, iż był czwartym papieżem, pełnił posługę w latach 91 – 97. Data zakończenia pontyfikatu nie pokrywa się z datą jego śmierci (102 r.) gdyż ponoć cesarz Trajan zesłał go na wygnanie a wreszcie kazał go zabić. Przywiązano mu kotwicę do szyi i wrzucono do morza na Krymie. Cyryl i Metody w IX wieku przywieźli jego szczątki do Rzymu i pochowali w tej właśnie bazylice. Warto pamiętać, że papież ten jest najstarszym znanym z imienia pisarzem wczesnochrześcijańskim, autorem m.in. ”Listu do Koryntian”.

Kontynuując naszą podróż uliczką św. Jana dochodzimy do numeru 71. Przed nami Oratorio delle Suore Adoratrici del Preziosissimo Sangue oraz ich dom.

Oratorio delle Suore Adoratrici del Preziosissimo Sangue

Konwent sióstr założony został w 1815 roku przez Marię De Matthias i Gaspare del Bufalo. Otrzymały one wtedy ziemię leżącą przy ulicy św. Jana na Lateranie i rozpoczęły budowę oratorium jako kaplicy dla ubogich dziewcząt oraz azylu dla nich. Obiekt w 1860 r. przemieniono w dom starości dla sióstr, wtedy też dodano budynek zakonny i powiększono kaplicę do rozmiarów obecnego oratorium.
Widzimy mało skomplikowaną neoklasycystyczną fasadę dzieloną czterema pilastrami z portalem w centralnej części przykrytym trójkątnym tympanonem, pod którym umieszczono datę: „AD MDCCCXCV”. Poniżej tympanonu głównego widzimy kolejny napis: „Redemisti nos Domine in sanguine tuo” czyli „Odkupił nas Pan krwią swoją”, motto sióstr Adoratorek Przenajświętszej Krwi Chrystusa. Wnętrze również bardzo proste bez jakichkolwiek specjalnych dzieł sztuki. Na uwagę zasługuje jedynie drewniany strop kasetonowy. Warto wspomnieć że to tutaj podczas II wojny światowej ukrywało się 136 Żydów przyjętych pod opiekę Kongregacji.

Idąc dalej dotrzemy praktycznie do końca ulicy gdzie mieści się kilka historycznych obiektów. Zacznijmy od prawej strony. Widzimy tu kościół SS. Andrea e Bartolomeo oraz dawny Szpital Przenajświętszego Zbawiciela.

Kościół SS. Andrea e Bartolomeo

Pierwszy kościół wraz z niewielkim klasztorem zbudowano tu w VII wieku na ruinach domu papieża Honoriusza I. XIV wiek przyniósł całkowitą przebudowę tego terenu, gdyż w 1348 roku postanowiono zbudować tu szpital. W XV w. przebudowano całkowicie kościół, zaś w latach 1630 – 1636, za pontyfikatu papieża Urbana VIII Barberini, dzięki projektowi Giacomo Mola zyskał swój dzisiejszy wygląd. W 1728 r., za papieża Benedykta XIII Orsini dokonano jeszcze nieznacznych modyfikacji wystroju wnętrza, wtedy też powstała widoczna dziś fasada, która zawiera jednak starszy, oryginalny XV – wieczny portal. Wnętrze kościoła ma bardzo nietypowy kształt, opiera się bowiem na planie……trapezu!! Zawiera posadzkę w typie cosmatesca wykonaną w 1462 r. przez dwóch członków Arcybractwa św. Zbawiciela: Marco Diotaiuti i Giovanni Bonadies. W ołtarzu głównym widzimy fresk w stylu bizantyjskim, który pierwotnie znajdował się w zniszczonym kościele S. Maria Imperatrice.
Do kościoła przylega budynek dawnego szpitala. Jego historia rozpoczyna się w roku 1216 kiedy to kardynał Giovanni Colonna ufundował tu budowę hospicjum dla pielgrzymów. W 1333 roku kościół i hospicjum dostały się w ręce Arcybractwa św. Zbawiciela, które rozpoczęło wielką rozbudowę trwającą do roku 1348. Kolejne powiększenie kompleksu miało miejsce w XV wieku dzięki dotacji Everso II Anguillara. W 1580 r. na zlecenie papieża Grzegorza XIII Boncompagni rozpoczęła się budowa nowego ramienia szpitala, które dziś widzimy stojąc na placu Piazza di S. Giovanni in Laterano.

Dawny szpital św. Zbawiciela, dziś część kompleksu szpitalnego św. Jana

Prace kontynuowało kilku kolejnych papieży: Sykstus V, Klemens VIII, wreszcie ukończono je za pontyfikatu Urbana VIII Barberini wg proj. Giacomo Mola. Wtedy też mógł on pomieścić 120 mężczyzn i 60 kobiet. Na początku XIX wieku został przekształcony w szpital tylko dla kobiet. Wewnątrz mieściło się wtedy 500 łóżek, choć liczba chorych oscylowała zawsze w okolicach 200 – 250 pań. Zachowały się nawet stare dokumenty podające dokładne ilości i tak na przykład 31 grudnia 1863 roku w szpitalu znajdowało się 215 pacjentek, przez cały ten rok szpital przyjął 2563 kobiety, z czego zmarło 446 kobiet.
Budynek ten dziś jest częścią wielkiego nowoczesnego kompleksu jakim jest szpital św. Jana.

U zbiegu ulic via di S. Giovanni in Laterano i via di S. Stefano Rotondo widzimy kolejny kompleks szpitalny wraz z dawną kaplicą S. Maria delle Grazie. Był to szpital dla kobiet a dokładniej Oddział Macierzyństwa szpitala św. Zbawiciela.

Dawne wejście do szpitala dla kobiet

Ma XIII – wieczne pochodzenie. W 1655 r. został rozbudowany wg proj. Giovanni Antonio De Rossi. Ostatnia rozbudowa miała miejsce w roku 2000, wtedy też architekci Paolo Portoghesi i Francesco Pontoriero dodali zewnętrzną klatkę schodową po prawej stronie kompleksu. Dziś obiekt jest częścią wielkiego Szpitala św. Jana – S. Giovanni Addolorata. Pod nr 153 widzimy dobrze zachowany portalik wejściowy do dawnego cmentarza szpitalnego, ponad którym dostrzegamy herb papieża Piusa VII Chiaramonti. Po lewej da się zauważyć budynek z absydą, dawna kaplica Matki Boskiej Dziękczynnej, dziś jest to kostnica.

Portal dawnego cmentarza szpitalnego

Warto też mieć świadomość tego, iż w miejscu gdzie dziś mieści się ulica oraz skrzyżowanie stała dawniej willa należąca do Domizii Lucilli. Była ona matką cesarza Marka Aureliusza.

Po lewej stronie widzimy zachowany wśród zabudowań szpitala fragmencik akweduktu Klaudiusza a dokładnie jego odnogę, tzw. Arcus Neroniani czyli Wodociąg Nerona, który zasilał Złoty Dom Nerona.

Fragment Arcus Neroniani

Przejdźmy teraz na drugą stronę skrzyżowania, gdzie stoi potężny obelisk. Od niedawna plac ten nosi imię Polaka, papieża św. Jana Pawła II.

Obelisk Laterański z czerwonego granitu, przed którym stoimy, jest najwyższym na świecie oryginalnym egipskim wciąż stojącym monumentem tego typu.

Obelisk Laterański

Posiada 32,18 m. wysokości a wraz z podstawą oraz krzyżem na szczycie – 45,70 m. Jest również najstarszym obiektem w Rzymie. Powstał bowiem w XV w. p.n.e. dla faraona Totmesa III na zlecenie faraona Totmesa IV. Pierwotnie stał w Tebach (w Karnak) w Egipcie. Do Rzymu sprowadził go syn Konstantyna Wielkiego – Konstancjusz II w 357 r. i ustawił na spinie na środku Circo Massimo. Aby przetransportować tego kolosa z Egiptu do Rzymu zbudowano olbrzymi okręt, który potrzebował kilku miesięcy by dotrzeć z ładunkiem w pobliże Wiecznego Miasta. Rozładowano go w porcie Vicus Alexandri, mniej więcej 5 kilometrów od Rzymu i ciągnięto antyczną drogą via Ostiensis na drewnianych saniach. Do miasta wjechał przez Bramę Ostyjską. Aby postawić go do pionu w Cyrku Największym dokonano rzeczy niemożliwej. Ustawiono olbrzymie rusztowania, z których zwisało kilka tysięcy lin ciągniętych przez kilka tysięcy niewolników. Było co podnosić gdyż obelisk waży 230 ton!!! Na jego szczycie umieszczono kulę obitą złotą blachą. Wkrótce zastąpiono ją pozłacaną pochodnią, gdyż w kulę trafił piorun. Obelisk stał w cyrku aż do XV wieku. Potem runął. Odnaleziono go w trzech częściach, przykrytego ziemią w 1587 roku. Na polecenie papieża Sykstusa V architekt Domenico Fontana ustawił go przed boczną elewacją Arcybazyliki św. Jana na Lateranie. Później dodano do niego niewielką fontannę zwaną Fontana del Obelisco zaprojektowaną prawdopodobnie także przez Domenico Fontana choć niektórzy historycy sztuki przypisują ją Flaminio Ponzio. Legenda głosi, że każdy kto w noc św. Jana umyje w niej ręce, będzie do końca życia chroniony przed złym urokiem czarownic.

Mimo, iż arcybazyliką św. Jana na Lateranie zajmiemy się na końcu, omówimy sobie teraz jej fragment, który widoczny jest z tego miejsca. To jej boczna elewacja wraz z Papieską Lożą Błogosławieństw.

Elewacja boczna bazyliki św. Jana na Lateranie wraz z Lożą Błogosławieństw

Zaprojektował ją architekt papieża Sykstusa V – znany nam już Domenico Fontana w 1586 roku. Wnętrze Loży zdobione jest freskami malarzy późnomanierystycznych. Na parterze po prawej stronie widzimy posąg Henryka IV Burbona zwanego Wielkim – dzieło Nicolasa Cordier wykonane w 1608 roku czyli w chwili kiedy ów król Nawarry i Francji jeszcze żył, zmarł bowiem w 1610 roku. To jemu w 1564 r. Nostradamus przepowiedział, że zostanie najpierw królem Nawarry (przepowiednia sprawdziła się 9 czerwca 1572 r.) a następnie królem całej Francji (sprawdziła się 2 sierpnia 1589 r.). Posąg stoi tu tak jakby na przekór papieżowi, który ufundował tę boczną elewację. W 1584 roku bowiem Henryk IV postanowił zmienić wyznanie za co został przez papieża Sykstusa V okrzyknięty wrogiem Kościoła. Wybuchła wtedy wojna religijna. Bardzo ciekawa jest historia jego śmierci a raczej pośmiertnych perypetii jego ciała 🙂 Otóż król Francji został zasztyletowany w 1610 roku podczas przejazdu jedną z ulic Paryża. W czasie Wielkiej Rewolucji Francuskiej (1789 – 1799) zbezczeszczono jego zwłoki odcinając głowę. Jej dalsze perypetie nie są znane do czasu, aż w 1910 roku pojawiła się na aukcji Paryżu. Zakupił ją wtedy jakiś Niemiec chcąc podarować ją muzeum w Luwrze, które nie było jednak zainteresowane tym niezwykłym prezentem 🙂 Sprzedana została potem francuskiemu kolekcjonerowi, który nabył ją za grosze. Leżała u niego na strychu kilkadziesiąt lat. Dopiero w 2010 r. odnaleziono ją a badania potwierdziły, że należała do króla Henryka IV! Miano ją uroczyście pochować w 2012 r. jednak po kolejnych badaniach, w których porównano kod genetyczny głowy z kodem żyjących jeszcze trzech książąt z dynastii Burbonów okazało się, że prawdopodobnie nie należy jednak do króla. Pogrzeb anulowano. Po dziś dzień kwestia przynależności głowy nie została w 100 procentach wyjaśniona 🙂
Loża Błogosławieństw składa się z pięciu trawertynowych arkad i opiera się również na pięciu. Dolna część prezentuje porządek toskański, górna koryncki. Ukoronowana jest balustradą ponad którą wystają dwie średniowieczne bliźniacze wieżyczki z XIII wieku.

Po prawej stronie bocznej elewacji bazyliki widzimy oktagonalny budynek z czerwonej cegły. To Baptysterium Laterańskie.

Baptysterium Laterańskie

Pierwszy budynek powstał w tym miejscu w czasach Konstantyna Wielkiego czyli w IV wieku. Zbudowany został w latach 314 – 320 z wykorzystaniem pomieszczenia, które wchodziło w skład nieznanych nam bliżej term z II wieku, których niewielki fragment wciąż jest widoczny na prawo od baptysterium. Być może były to prywatne termy stanowiące część kompleksu zwanego Domus Faustae, o którym będzie mowa później.

Pozostałości bliżej nieznanych term

Podejrzewa się, że pierwsza konstrukcja mogła mieć formę prostokątną, choć bacząc na fakt budowy na budynku termalnym najprawdopodobniej miała jednak kształt owalny, nosiła nazwę S. Giovanni in Fonte (św. Jana u Źródła). Wewnątrz, praktycznie całą powierzchnię zajmował wielki basen chrzcielny przykryty baldachimem. W tamtych czasach bowiem wzorowano się na chrzcie Chrystusa, którego udzielił mu Jan Chrzciciel, czyli osoba przyjmująca chrzest musiała całkowicie zanurzyć się pod wodę. Legenda głosi, że to właśnie tutaj ochrzczony został cesarz Konstantyn Wielki. Kaplica chrzcielna przebudowana została na zlecenie papieża Sykstusa III w latach 432 – 440. Wtedy też przyjęła wygląd oktogonu o średnicy 20 metrów, przykryta została prawdopodobnie kopułą (choć wśród historyków sztuki krążą również opinie, iż początkowo przykryto ją drewnianym dachem), wnętrze wypełniał basen zasilany wodą wylewającą się ze srebrnego posągu jelenia. Wokół basenu powstało obejście.
W tym samym wieku, za pontyfikatu papieża Hilarego dodano atrium od strony południowej oraz trzy kaplice: na zachodzie, na północy i na wschodzie. Poświęcone zostały św. Janowi Chrzcicielowi, Świętemu Krzyżowi (dziś nosi wezwanie św. Rufiny) oraz św. Janowi Ewangeliście. W VII wieku papież Jan IV ufundował budowę czwartej kaplicy, pod wezwaniem św. Wenancjusza z Delminium, męczennika i biskupa Dalmacji, zabitego podczas rządów cesarza Waleriana. W kaplicy tej papież złożył relikwie tegoż świętego. Od tego czasu budynek ten przez wiele wieków był jedynym miejscem chrztów w całym Rzymie. Podczas pobytu papieży w Awinionie, baptysterium zostało zaniedbane do tego stopnia, że konieczna była jego wielka restauracja. Rozpoczęła się w roku 1540 wymianą kopuły. Kolejne prace prowadzono w latach 1629 – 1635 pod okiem architekta Domenico Castelli a następnie w roku 1657 wg proj. Francesco Borromini (jego dziełem jest między innymi zewnętrzny fryz z heraldycznymi elementami rodu Chigi). Niewielkie zmiany wprowadzono jeszcze w XIX wieku, zostały one jednak w całości usunięte podczas ostatniej renowacji w 1967 roku.
Do środka wchodzimy przez portal z 1575 roku. Wewnątrz natychmiast rzucają się w oczy kolumny otaczające basen chrzcielny.

Basen chrzcielny otoczony potężnymi kolumnami

Jest ich 8, wszystkie z porfiru, mają 6,3 metra wysokości, na nich korynckie kapitele dźwigające architraw – również ośmiokątny – ozdobiony inskrypcją z czasów papieża Sykstusa III, egzaltującą sakrament chrztu. Powyżej widzimy kolejne kolumny, tym razem mniejsze, z białego marmuru, podtrzymujące tambur ozdobiony malowidłami z przedstawieniami „Historii z życia św. Jana Chrzciciela”. Są to współczesne kopie. Oryginały z lat 1639 – 1645 autorstwa Andrea Sacchi znajdują się dziś w Pałacu Laterańskim.

Konstrukcja podtrzymująca tambur, na którym osadzona jest kopuła

Pośrodku basenu chrzcielnego z czasów papieża Urbana VIII stoi urna z zielonego bazaltu po dziś dzień wykorzystywana podczas odbywających się tu sakramentów udzielania chrztu. Przykryta jest brązową pokrywą z XVII wieku.
Ściany baptysterium ozdobione są freskami Andrea Camassei, Giacinto Gimignani, Carlo Maratta i Carlo Mannoni przedstawiającymi „Historie z życia Konstantyna Wielkiego”.
Pierwsza kapliczka po prawej stronie poświęcona jest św. Janowi Chrzcicielowi. Ufundowana została przez papieża Hilarego. Ponoć drzwi z mosiężnymi kołatkami, prowadzące do niej, pochodzą z Term Karakalli. Widoczny posąg św. Jana Chrzciciela jest dziełem Luigi Valadier, ojca słynnego architekta Giuseppe Valadier.

Kaplica św. Jana Chrzciciela

Kolejna kaplica nosi wezwanie św. Rufiny, znana jest także jako kaplica świętych Cypriana i Justyny. Sąsiaduje ona z narteksem zbudowanym w czasach papieża Sykstusa III i przebudowanym przez papieża Anastazego IV w 1154 roku.

Wnętrze kaplicy św. Rufiny

Ponad wejściem widzimy „Krucyfiks” stworzony w 1492 roku przez artystę z kręgu Andrea Bregno. Kaplica posiada po bokach dwie absydiole. Ta po lewej zdobiona jest mozaiką z V wieku. W absydioli po prawej stronie mieści się „Madonna”, której autorstwo przypisuje się Sassoferrato. Gdybyśmy mogli wyjść na zewnątrz tej kaplicy, zauważylibyśmy dawne wejście do baptysterium zawierające fragmenty antycznego architrawu rzymskiego.
Kolejna z kolei kaplica nosi wezwanie św. Wenancjusza, ufundowana została w roku 640 przez papieża Jana IV i dekorowana kilka lat później, w czasach papieża Teodora I.

Kaplica św. Wenancjusza

To co widzimy dziś jest jednak późniejsze. To wynik restauracji do jakich doszło w XVI wieku (z okresu tego pochodzi drewniany sufit) oraz w latach 1826 – 1828 (odrestaurowano wtedy mozaiki z VII w. z przedstawieniami: u góry „Zbawiciel pomiędzy dwoma aniołami”, poniżej „Dziewica Maryja”, po prawej „Św. Piotr”, „Św. Jan Chrzciciel”, „Biskup Donnione”, „Papież Jan IV”, po lewej „Św Paweł”, „Św. Jan Ewangelista”, „Św. Wenancjusz”, „Papież Teodor I”. Ołtarz główny jest dziełem Carlo Rainaldi, tablica pamiątkowa kardynała Francesco Andriano Ceva zaprojektowana została przez Francesco Borromini w 1650 roku.
Ostatnia kaplica należy do św. Jana Ewangelisty.

Kaplica św. Jana Ewangelisty

Ufundowana została również przez papieża Hilarego o czym informuje nas inskrypcja. Wejście wykonane zostało przez Uberto i Pietro da Piacenza w 1196 roku. Mozaika u góry pochodzi z drugiej połowy V wieku. Ołtarz główny, flankowany dwiema alabastrowymi kolumnami zawiera statuę św. Jana Ewangelisty przypisywaną Taddeo Landini. Kaplica dekorowana jest freskami autorstwa Antonio Tempesta i Ambrogio Buonvicino, ten ostatni jest również autorem dekoracji stiukowej z lat 1597 – 1601. Po lewej widoczny relief grobowy kardynała Luigi Capponi.

Wychodzimy z baptysterium św. Jana u Źródła. Po jego prawej stronie mieści się brama prowadząca do Pontificio Ateneo Lateranense czyli Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego założonego w 1773 roku, który kształci studentów z zakresu teologii, filozofii, prawa kanonicznego oraz prawa cywilnego. Część budynku tegoż uniwersytetu stanowi dawną salę basenową z term, o których już wspominaliśmy.

Udajmy się teraz za Pałac Laterański i przejdźmy na drugą stronę ulicy gdzie mieści się budynek stanowiący dawniej część pałacu biskupa Rzymu. Przez wiele setek lat było to jedno z najbardziej znanych miejsc pokutnych na świecie. Dziś niewiele osób zna jego historię. Przed nami Sanktuarium Świętych Schodów.

Sanktuarium Świętych Schodów

Budynek powstał na zlecenie papieża Sykstusa V wg proj. Domenico Fontana. Skromna fasada powtarza schemat bocznej elewacji bazyliki św. Jana na Lateranie z tą tylko różnicą, iż jest jednoporządkowa. Arkady początkowo otwarte, zaślepione zostały w roku 1853 przez Francesco Azzurri. Wejdźmy do środka. Widzimy przedsionek dekorowany rzeźbami umieszczonymi tu w drugiej połowie XIX wieku. W centrum stoją rzeźby: „Pocałunek Judasza” oraz „Ecce Homo” autorstwa Ignazio Jacometti, ponadto widzimy również „Chrystus na kolumnie”Joshua Meli, „Pius IX w czasie modlitwy” oraz „Pieta” autorstwa Polaka – Tomasza Oskara Sosnowskiego, a także „Jezus w Ogrójcu”Giuseppe Sartorio.

„Pietà” Tomasza Oskara Sosnowskiego

Na wprost wejścia głównego widzimy schody, po których wierni wchodzą na kolanach! To Święte Schody. 28 marmurowych stopni, po których ponoć Chrystus wchodził na sąd do Piłata i które skropił własną krwią. Tak, dobrze czytacie 🙂 Schody te znajdowały się w pałacu Poncjusza Piłata. Przywiezione zostały do Rzymu z Jerozolimy przez matkę cesarza Konstantyna Wielkiego – św. Helenę w 326 r. Obecnie pokryte są drewnem aby zabezpieczyć je przed zgubnym działaniem kolan pokutników (czyli przed wycieraniem). W okładzinie tej, gdzieniegdzie widzimy szklane okienka odsłaniające miejsca, gdzie znajdować się mają krople krwi Chrystusa! Udajmy się zatem pokornie na górę. Pamiętajmy – po schodach tych wolno poruszać się tylko na kolanach! Jeśli nie jesteśmy w stanie tego zrobić, możemy dostać się na górę w sposób tradycyjny, w postawie wyprostowanej, bocznymi klatkami schodowymi. Na ścianach okalających schody oraz na suficie widzimy malowidła przedstawiające „Dzieje Starego Testamentu” oraz „Dzieje Chrystusa”. To freski stworzone przez G. B. Ricci, Giacomo Stella, Paris Nogari, Andrea Lilio, Paul Brill, Giovanni Baglione i innych.

Święte Schody, po których Jezus wchodził na sąd do Piłata

Święte Schody prowadzą nas do znajdującej się na szczycie kaplicy św. Wawrzyńca, zwanej Sancta Sanctorum.

Sancta Sanctorum

To dawna prywatna kaplica papieska z czasów gdy w Pałacu Laterańskim mieszkali papieże. Nazwa wzięła się od podarunku Leona III. Otóż ten papież ofiarował do kaplicy kilka relikwii umieszczonych w specjalnej skrzyni tudzież szafie ozdobionej napisem Sancta Sanctorum. A jakież to były relikwie? Zaprawdę niezwykłe. Ponoć w skrzyni znajdowały się: sandały Jezusa, sofa z wieczernika, na której siedział Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy, kij, którym został uderzony przed włożeniem mu na głowę korony cierniowej, głowy świętych Piotra i Pawła, mleko z piersi Matki Boskiej i chyba najciekawsza z relikwii – napletek z penisa Chrystusa 😀 (8 dni po urodzeniu mały Jezus został bowiem obrzezany). To relikwia tak niesamowita, że nie powstrzymam się przed napisaniem o niej paru słów. Pierwsze informacje o zachowanym ponoć napletku Jezusa pochodzą z przełomu V i VI wieku z tzw. apokryfów czyli tekstów, które Kościół nie uznał za prawdziwe. Wzmiankuje też o nim średniowieczny utwór ludowy pod tytułem „Arabska Ewangelia Dzieciństwa”. Podobno napisał ją Ishak ben Abi al Farag ben al kassis al Mutabbib w roku 1298. Fałdek skóry zabrać miała jakaś stara kobieta, która przed śmiercią przekazała swemu synowi szkatułkę z owym napletkiem i zaklinała go aby nawet gdyby dawano nie 30 a 300 srebrników, nie sprzedał szkatułki nikomu. Zadłużony syn nie posłuchał jednak matki. Dalsze dzieje relikwii nie są znane, aż do pamiętnego roku 800. Relikwia znajdować się miała wtedy w rękach cesarza Karola Wielkiego (ponoć podczas modlitwy przy Grobie Pańskim zstąpił z nieba anioł i ofiarował mu szkatułkę), który w 800 r. podczas swej koronacji na cesarza, ofiarował ją papieżowi Leonowi III. Przez 727 lat przechowywana była właśnie w kaplicy Sancta Sanctorum. Zaginęła w roku 1527 podczas tzw. Sacco di Roma czyli najazdu wojsk niemiecko – hiszpańskich pod wodzą Karola V. Odnalazła się 30 lat później w mieście Calcata, około 50 km od Rzymu (ponoć z Rzymu wywiózł ją jeden z najemników Karola V, którego zatrzymano w mieście Calcata i który ukrył ją tutaj w lochu) gdzie czczono ją aż do roku 1983 (każdy kto tu przybył i złożył pokłon przed napletkiem zyskiwał odpust grzechów na 10 lat), kiedy to doszło do kradzieży napletka 🙂 Po dziś dzień „Święty Napletek” nie został odnaleziony. Podejrzewa się, że kradzieży dokonano na zlecenie Kongregacji Doktryny Wiary a relikwia po dziś dzień znajduje się w Watykanie.
Oczywiście na przestrzeni stuleci ujawniły się inne napletki. W samej Francji wskazać możemy kilkanaście miejsc, które chwaliły się posiadaniem Napletka Pańskiego. Najsłynniejszym jednak był chyba ten z Antwerpii, z którego wciąż lała się krew 🙂 W 1426 roku w mieście tym powstało nawet Bractwo Świętego Napletka 🙂 Wiele zakonnic średniowiecznych przeżywało ekstazy, w których objawiał się im napletek Chrystusa. Zachował się nawet fragment tekstu ze wspomnieniami jednej z takich sióstr. Przeczytajmy co ma nam do powiedzenia żyjąca na przełomie XIII i XIV wieku siostra Agnes Blannbekin:

„Opłakując w bezmiernym żalu cierpienia Chrystusa, myślała o jego napletku, o tym, gdzie ten napletek znalazł się po Jego zmartwychwstaniu. I nagle poczuła wielką słodycz na języku, poczuła że ma na nim kawałek skórki, jakby błonki okrywającej ugotowane jajko. Połknęła go. Ale po chwili poczuła go znowu, tak samo słodki (…). Przydarzyło się jej to około stu razy. Ponieważ doznawała tego tak często, nie oparła się pokusie dotknięcia tej rzeczy palcem. Gdy jednak spróbowała to zrobić, skórka zsunęła się do gardła. I wtedy usłyszała głos, który powiedział, że napletek zmartwychwstał wraz z Panem. Niewysłowiona słodycz ogarnęła wówczas całe jej ciało”
(Pisane w trzeciej osobie, gdyż wspomnienia te opublikowane zostały przez kogoś innego dopiero w 1731 roku, na podstawie zachowanych wspomnień owej siostry. Cytat na podstawie książki K. Deschner „Seksualizm w życiu Kościoła”).

W XVI w. pewien teolog, Leo Allatius napisał dzieło „De Praeputio Domini Nostri Jesu Christi Diatriba” („Wykład o Napletku Pana Naszego Jezusa Chrystusa”), w którym przekonywał czytelników, że napletek Jezusa po jego Wniebowstąpieniu uniósł się w kosmos i stał się pierścieniem Saturna 😛

Wróćmy do spraw bardziej przyziemnych. Do kaplicy zaglądamy przez grubą kratę znajdującą się u szczytu Świętych Schodów. Kto zakupi bilet wstępu może wejść do środka. Widzimy piękną posadzkę cosmatesca. Kto wejdzie do środka i dobrze poszuka, odnajdzie nawet podpis wykonawcy: „Magister Cosmatus fecit hoc opus”. Sklepienie pokrywają XIII – wieczne freski przedstawiające „Ewangelistów” i „Świętych”. Na sklepieniu prezbiterium mozaika „Chrystus Pantokrator” również z XIII wieku. W ołtarzu, za ochronną szybą, znajduje się tzw. acheiropoietos czyli obraz powstały w cudowny sposób, nie namalowany ludzką ręką. Według tradycji malować go rozpoczął św. Łukasz ale dokończyli aniołowie. Nosi tytuł „Redentore” („Odkupiciel”). Ponoć w IV wieku przeniesiono go z Jerozolimy do Konstantynopola, papież Leon I sprowadził go stamtąd do Rzymu w wieku V. Ponad ołtarzem, na architrawie wspieranym na kolumnach widzimy napis: „Non est in toto sanctior orbe locus” („Nie ma świętszego miejsca na ziemi”).Warto pamiętać skąd wzięło się pojęcie „Sancta Sanctorum” („Święte Świętych”). Tak nazywało się pomieszczenie w sanktuarium Świętego Przybytku (Świątynia Jerozolimska), w którym w przechowywano Arkę Przymierza.

Po prawej stronie kaplicy Sancta Sanctorum znajduje się inna kapliczka, w której odprawiane są nabożeństwa. To tzw. Oratorium S. Silvestro in Palatio. Powstało wg proj. Domenico Fontana na zlecenie papieża Sykstusa V w miejscu dawnego, rozebranego, prywatnego oratorium papieskiego.

Oratorium S. Silvestro in Palatio

Po lewej stronie owej kaplicy widzimy oryginalne, potężne brązowe drzwi z przełomu IV i V wieku, wiodące do wnętrza Sancta Sanctorum.

Oryginalne drzwi prowadzące do Sancta Sanctorum

Całości dopełnia bogata dekoracja sufitowa z przedstawieniem „Trójcy Świętej” oraz „Doktorów Kościoła” i „Chwały Niebiańskiej”. W kaplicy możemy też zauważyć XVI – wieczny obraz „Św. Wawrzyniec”.

Dekoracja sufitowa oratorium

Po lewej stronie kaplicy Sancta Sanctorum znajdują się kapliczki i pomieszczenie zakrystii.
Wychodząc z budynku warto skręcić w lewo, z boku zobaczymy wejście do kolejnej kaplicy (prawie zawsze zamknięte). To Oratorium del Santissimo Sacramento al Laterano.

Wejście do Oratorium del Santissimo Sacramento al Laterano

Należy do Bractwa Najświętszego Sakramentu założonego w 1493 roku przez papieża Aleksandra VI Borgia. Budowę natychmiast rozpoczął Fortunati (z wykorzystaniem ścian starego pomieszczenia), nigdy jej jednak nie ukończył. Dokonali tego dopiero dużo później, bo w latach 1735 – 1765 dwaj architekci Giuseppe i Filippo Sforza Cesarini.
Prostokątne wnętrze kaplicy zawiera bardzo cenny ołtarz z XII wieku z dekoracją przedstawiającą „Matkę Boską Radosną”. Prowadzone tu w XX wieku prace restauracyjne wydobyły na światło dzienne freski datowane na przełom V i VI wieku, w tym czytającą postać ubraną w togę, u stóp której znajdują się łacińskie wersy. Jeśli prawdą są hipotezy konserwatorów i historyków sztuki, mamy do czynienia z najstarszym na świecie wizerunkiem św. Augustyna!

Udając się jeszcze dalej zobaczymy fasadę Triclinium Leoninum, choć najlepiej przejść na drugą stronę ulicy i oglądać ją z pewnego oddalenia.

Triclinium Leoninum

Co to jest? Dawniej była to część Pałacu Laterańskiego (tak, pałac był większy niż obecnie), tzw. Triclinium czyli sala biesiadna tudzież balowa służąca również papieżom za jadalnię. Dziś ostała się tylko jedna ściana wnętrza sali. Powstała na zlecenie papieża Leona III pod koniec VIII wieku, który wzorował się na pałacu cesarskim w Konstantynopolu. Do końca nie wiemy jak ta sala wyglądała. Opierać się możemy jedynie na opisie zawartym w „Liber Pontificalis” („Księga Papieży”). Sala zamknięta była absydą dekorowaną mozaiką, co jak widzimy jest prawdą. Stoimy właśnie przed ową ścianą, która została odrestaurowana przez Ferdinando Fuga w 1743 roku, czyli 10 lat po tym jak zburzono pozostałe ściany owej papieskiej jadalni. Mozaika została stworzona przez Fugę, jednak z wykorzystaniem fragmentów starej mozaiki (oryginalne fragmenty to prawdopodobnie postać Chrystusa, postać papieża Sylwestra, Konstantyna oraz św. Piotr). W czapie absydialnej widzimy przedstawienie „Chrystusa i apostołów”. W łuku absydialnym po prawej stronie „Św. Piotr obdarza papieża Leona III stułą w obecności Karola Wielkiego”, po lewej zaś „Chrystus przekazuje władzę papieżowi Sylwestrowi i cesarzowi Konstantynowi”.

Mozaika Triclinium

W „Księdze Papieży” czytamy ponadto, że poza tą absydą, w jadalni papieży znajdowało się jeszcze 10 innych absyd na jej bokach! Leon III umieścić tu miał specjalną sofę aby papieże mogli jadać jak dawni rzymscy cesarze – w pozycji półleżącej. Przed sofą zaś umieścił wielką fontannę w kształcie muszli zbudowaną z czerwonego porfiru.
Patrząc na Triclinium, na szczycie, w tympanonie widzimy herb papieża Benedykta XIV, fundatora restauracji obiektu.

Czas omówić teraz dwa jakże ważne obiekty na Lateranie. Zanim jednak zaczniemy, słów kilka na temat historii samego wzgórza.
Wzgórze nosi nazwę rodu – Plauzi Laterani, który posiadał tu dużą rezydencję. Ich włości zostały skonfiskowane przez państwo po spisku jaki zawiązał się w 66 roku [przeciw osobie cesarza Nerona, udowodniono bowiem konsulowi z tego rodu, że brał w nim czynny udział. W II wieku powstała tu prywatna rezydencja, w której mieszkała matka przyszłego cesarza Marka Aureliusza, tu wychował się mały Marek i tu udało mu się zachować cnotę 🙂 Jak sam później pisał:

„I żem niewinność ocalił. I żem przed czasem nie dojrzał jako mężczyzna, lecz pozostałem czysty nawet poza czas normalny”.

W willi tej mieszkał bowiem jego dziadek, prefekt Rzymu, który na starość znalazł sobie kochankę zainteresowaną jednak bardziej ciałem młodego Marka niż jego dziadka 🙂
W 226 roku teren ten przeszedł w ręce Septymiusza Sewera. Na początku IV wieku szczyt wzgórza zajęty został przez obóz legionów Maksencjusza, który zniszczył Konstantyn Wielki, po wojnie domowej. W miejscu tym ufundował bazylikę chrześcijańską oraz pałac papieski zwany wtedy Patriarchatem Konstantyna.

Stoimy w miejscu dawnego Patriarchatu dziś zwanego Pałacem Laterańskim.
Zanim doszło do budowy pałacu papieskiego, Konstantyn postawił tu w 313 r. willę swojej żonie, Faustynie – Domus Faustae. Dom istniał jednak bardzo krótko gdyż już w 324 r. doszło do poświęcenia pałacu papieża.
W połowie VIII w. do budynku dobudowano Triclinium, o którym już mówiliśmy. W 896 r. budynki zostały zniszczone przez trzęsienie ziemi i natychmiast odbudowane. Rok później doszło tu do niezwykłego wydarzenia, które przeszło do historii pod nazwą „Synod trupi”. Ten zjazd przedstawicieli duchowieństwa został zwołany przez papieża Stefana VI i miał na celu tylko jedno. Pośmiertny sąd nad poprzednim papieżem Formozusem. Zwłoki papieża ubrano wtedy w szaty papieskie, trupa posadzono na tronie, osądzono, rozebrano, jego ciało poćwiartowano i wrzucono do Tybru. Wywołało to wielkie oburzenie, papież Stefan VI został wkrótce uduszony. Jego następca – Teodor II unieważnił postanowienia „trupiego synodu”, nakazał również wyłowić z Tybru tyle części papieża ile się dało i ponownie pochować je z wielką czcią. Kolejny z papieży, Sergiusz III ponownie potępił Formozusa i unieważnił wszystkie jego decyzje oraz nadane święcenia.
Tenże papież odnowił też pałac po wielkim pożarze a Innocenty III ozdobił jego wnętrza. Pomiędzy bazyliką a pałacem stał wtedy konny pomnik Marka Aureliusza (dziś w Muzeum Kapitolińskim) uważany wówczas za pomnik Konstantyna, przed którym dokonywano egzekucji. W latach pontyfikatu najmłodszego w historii papieża Jana XII (wybrany w wieku 17 lat) „największego czarnoksiężnika wśród papieży” Pałac na Lateranie zamienił się w dom czarodziejów oraz papieski burdel. Jan XII zorganizował w nim nawet sabat czarownic, na którym ponoć wezwano samego Szatana, który zapewnić miał papieżowi długie panowanie. Zaraz po tym Jan XII zabił wszystkie czarownice uczestniczące w sabacie, pozbywając się tym samym świadków paktu jaki miał zawrzeć z diabłem. Szatan odebrał to jako próbę wywinięcia się z obietnic mu złożonych i dokonał zemsty. Wszedł w ciało kupca i udał się do rezydencji papieża, który akurat baraszkował w łóżku z żoną owego kupca. Tam udusił go łańcuchem i wyrzucił jego nagie zwłoki na ulicę. Od tamtej pory każdy nowo wybrany papież odżegnując się od szatana musi powtórzyć wszystkie klątwy i ekskomuniki rzucone przez swego poprzednika.
W 1309 r. francuski papież Klemens V w związku z zagrożeniem życia ze strony włoskich kardynałów uciekł z Rzymu do Awinion.

Rezydencja papieży w Awinion

Tam rezydowali kolejni francuscy papieże, a w Rzymie kardynałowie włoscy wybierali swych kandydatów, dziś zwanych antypapieżami. Okres ten trwał do roku 1377, kiedy to przy pomocy św. Katarzyny Sieneńskiej, papież Grzegorz XI powrócił do Rzymu. Nie wrócił już jednak do Pałacu na Lateranie, gdyż ten w roku 1308 nadpalił się, a w 1360 spłonął całkowicie. Grzegorz XI zamieszkał początkowo przy bazylice S. Maria in Trastevere, potem przy bazylice S. Maria Maggiore, aż wreszcie w nowo wybudowanej rezydencji na wzgórzu Watykańskim, która powstała w miejscu starej zabudowy.
W czasach papieża Sykstusa V jego architekt Domenico Fontana zrównał teren z ziemią i zaprojektował od nowa budynek, który widzimy dzisiaj, znacznie mniejszy od pierwotnej rezydencji. Budowa trwała od 1586 do 1589 roku. Podczas budowy inspirował się on wyglądem Palazzo Farnese. Od 1589 r. aż do XIX wieku nowy Pałac Laterański wykorzystywany był przez papieży jako letnia rezydencja oraz miejsce „koronacji” nowych następców św. Piotra.
11 lutego 1929 r. właśnie tutaj doszło do podpisania przez kardynała Pietro Gasparri i Benito Mussoliniego „Traktatów Laterańskich”, dokumentów nadających Watykanowi pełną suwerenność i niezależność polityczną. Papież uznany został wtedy za osobę świętą a naród włoski zobowiązany do płacenia podatku na Watykan obowiązującego po dziś dzień.
28 lipca 1993 roku doszło tutaj do zamachu (po drugiej stronie pałacu). Ustawiony przy bocznej elewacji pałacu samochód – pułapka eksplodował. W ten sposób mafia upominała papieża Jana Pawła II i ostrzegała go, w związku z jego wcześniejszą ostrą mową przeciw mafii sycylijskiej. Zniszczenia udało się jednak szybko odbudować.

Zniszczenia po wybuchu bomby

Dziś pałac dostępny jest do zwiedzania (w ograniczonym jednak zakresie), wewnątrz bowiem mieści się Historyczne Muzeum Watykańskie zwane też Papieskim Muzeum Starożytności Chrześcijańskich. Czy warto? Oczywiście. Zobaczyć bowiem możemy oryginalne wnętrza stworzone przez Domenico Fontana, sale zdobione pięknymi freskami z XVI wieku, arrasy tkane przez słynną francuską fabrykę Manifattura dei Gobelins, dawne apartamenty papieskie.
Ciekawostką jest fakt, iż pałac jest jednym z budynków papieskich na terenie Rzymu mających statut eksterytorialności. Wchodząc do środka wchodzimy na teren państwa Watykan.
Na koniec warto poznać legendarne (absolutnie nieprawdziwe) wytłumaczenie nazwy wzgórza. Narodziło się ono w średniowieczu. Ponoć Neron ciekaw tego jak rodzi się dziecko nakazał zabić swoją matkę oraz rozciąć jej łono by zobaczyć miejsce, w którym żył przez 9 miesięcy. Lekarze jednak nie zgodzili się na to mówiąc, że nie godzi się aby syn zabijał matkę, która go w takich boleściach na świat sprowadziła i z wielką troskliwością wykarmiła. Wtedy Neron nakazał im sprawić by on urodził dziecko chcąc poznać ból rodzenia. Lekarzom, twierdzącym że niemożliwym jest aby mężczyzna zaszedł w ciążę, zagroził śmiercią jeśli nie wymyślą sposobu na „męską ciążę”. Wtedy też lekarze upili Nerona i sprawili, że połknął malutką żabę, która od tej pory rosła w jego brzuchu. Wkrótce brzuch Nerona napęczniał w wyniku zakażenia lecz Neron myślał, że jest w ciąży. Lekarze pilnowali by przestrzegał diety, która żywiła również ową żabę. Wkrótce cesarz zaczął tak bardzo cierpieć, iż wezwał lekarzy i nakazał im przyspieszyć poród mówiąc, że nie może już znieść tych bólów przedporodowych. Lekarze podali mu środek na wymioty, który spowodował, że Neron zwymiotował żabę, całą w nieczystościach, resztkach żołądkowych i krwi. Przerażony widokiem spytał czy dziecko zawsze tak wygląda. Lekarze odrzekli, że kiedy jest przedwcześnie urodzony wygląda właśnie tak, jak bezkształtny twór i że on – Neron – tez tak wyglądał po porodzie. Wtedy też Neron nakazał zamknąć „płód” w piwnicy, która ponoć mieściła się właśnie tu, na wzgórzu. Od tego wydarzenia, od zwymiotowania żaby, miała narodzić się nazwa wzgórza Lateran („lata rana” czyli „sprowadzenie żaby na świat”). 😛

Przejdźmy teraz przed fasadę kościoła znanego jako bazylika św. Jana na Lateranie.

Arcybazylika św. Jana na Lateranie wraz z Pałacem Laterańskim

To skrócona nazwa. Pełna brzmi: „Papieska Katedralna Arcybazylika Najświętszego Zbawiciela oraz świętych Jana Chrzciciela i Jana Ewangelisty na Lateranie, Matka i Głowa Wszystkich Kościołów Miasta i Świata” jak głosi napis na jej fasadzie. Stoimy przed katedrą Rzymu, jedną z czterech papieskich bazylik większych, najważniejszym kościołem na świecie!!! Tak, tak, to nie bazylika św. Piotra jest tą najważniejszą. 🙂
Prześledźmy pokrótce jej historię. 313 rok – cesarz Konstantyn Wielki przekazuje miejsce dawnych koszar legionów Maksencjusza, na których stoi jeszcze wzniesiona przez niego rezydecja jego żony Faustyny, papieżowi Milcjadesowi. Prawie natychmiast rozpoczyna się budowa najstarszej bazyliki chrześcijańskiej, która trwa od 314 do 318 roku. 9 listopada 324 r. papież Sylwester I dokonuje poświęcenia bazyliki Jezusowi Chrystusowi Zbawicielowi. Wtedy też bazylika i Pałac na Lateranie otrzymują nazwę Domus Dei (Dom Boży). Jak wytłumaczyć fakt, iż pogański władca funduje chrześcijańską bazylikę? Według tradycji dokonał on tego ze względu na znak jaki objawił mu się podczas walki z Maksencjuszem, o czym mówiliśmy już podczas oglądania Łuku Konstantyna (przyśniła mu się Matka Boska lub Jezus ukazujący mu krzyż i mówiący „Pod tym znakiem zwyciężysz”. Tak też się stało, kiedy cesarz ruszył do boju z tarczą, na której tenże znak został wyryty). Inną wersję przedstawia nam średniowieczna „Złota Legenda”. Według niej w 313 roku cesarz zachorował na trąd. Jego medyk orzekł, że aby wyleczyć chorobę, trzeba zabić 3 tysiące dzieci, gdyż tylko krew niewinnych zniszczy chorobę. Cesarz nie zgodził się na to. Przyśnili mu się wtedy dwaj święci Piotr i Paweł mówiąc, że pomoże mu eremita Sylwester. Wezwał więc cesarz pustelnika do swego pałacu prosząc o pomoc. Tenże zanurzył go trzykrotnie w sadzawce co sprawiło, że Konstantyn cudownie ozdrowiał. Dlatego też miał się cesarz nawrócić i przez 8 kolejnych dni nadawać liczne prawa i przywileje dla chrześcijan. Ósmego dnia ponoć wyznał swe grzechy, wziął kilof i ruszył na wzgórze gdzie osobiście zaczął kopać dół pod fundamenty bazyliki. Prawa i przywileje dla chrześcijan nazwane zostały „Donacją Konstantyna”. Dziś wiemy, że dokument ten jest falsyfikatem, spreparowany został pomiędzy 750 a 850 rokiem przez papieża Stefana II lub Pawła I.
Od dawna uważa się, że został spreparowany. Nosi datę 315 r. n.e. a wspomina o mieście Konstantynopol, które powstało dopiero 15 lat później 🙂
Jak wyglądała bazylika Konstantyna? Praktycznie pokrywała się z obecną, była również pięcionawowa, zorientowana wzdłuż linii wschód – zachód, z fasadą skierowaną na wschód, w kierunku wschodzącego słońca i absydą po stronie zachodniej. Nawa główna była wyższa od bocznych, bazylika posiadała też prymitywny transept. Część ołtarzowa zasłonięta była przez tzw. fastigium, prototyp późniejszej schola cantorum. Prowadzone tu prace archeologiczne ujawniły jednak istnienie antycznych fundamentów jeszcze 5 metrów poza dzisiejszą bazyliką. Czyżby więc bazylika Konstantyna była dłuższa??? Są takie przypuszczenia.
W 410 roku, w wyniku najazdu Wizygotów bazylika uległa zniszczeniu, odbudowano ją jednak dość szybko, bo w roku 460 na zlecenie papieża Leona Wielkiego. Za jego czasów oraz za czasów jego następcy – papieża Hilarego – otoczono bazylikę pierścieniem siedmiu oratoriów.
W 896 r. w wyniku trzęsienia ziemi zawalił się dach świątyni poważnie uszkadzając jej wnętrze. Wierzono wtedy, iż była to reakcja Boga na tzw. trupi synod, o którym już wspominaliśmy. Konieczna była wielka przebudowa bazyliki, której dokonano na zlecenie papieża Sergiusza III w latach 904 – 911. Powstała też wtedy dzwonnica, w którą w 1115 roku trafił piorun i która została odbudowana później przez Paschalisa II. W 1144 roku papież Lucjusz II poświęca bazylikę dwóm świętym Janowi Chrzcicielowi i Janowi Ewangeliście. W latach 1297 – 1300 powstają dekoracje naścienne, których autorem był słynny Florentczyk – Giotto (do dziś ostał się tylko fragment jednego z fresków). Koniec prac uwieczniło ogłoszenie 22 lutego 1300 roku przez papieża Bonifacego VIII pierwszego w historii Roku Jubileuszowego.
Niedługo potem, jak pamiętamy, papież uciekł z Rzymu, w czasie jego nieobecności doszło do dwóch wielkich pożarów i bazylika popadła w ruinę. Prace restauracyjne zapoczątkował papież Urban V. Jednak w 1413 roku doszło do ponownych zniszczeń w wyniku najazdu wojsk Władysława I z Neapolu. Jej kolejna odbudowa trwała w wiekach XV, XVI (papież Sykstus V i architekt Domenico Fontana) oraz w wieku XVII, w czasach pontyfikatu Innocentego X według proj. Francesco Borromini i w wieku XVIII kiedy to usunięto barokową fasadę zastępując ją w 1735 roku fasadą klasycystyczną. Zaprojektował ją mało znany ówcześnie Alessandro Galilei, który pokonał w konkursie takich architektów jak Luigi Vanvitelli, Nicola Salvi, Ferdinando Fuga czy Filippo Juvara.
Fasada jest dwupoziomowa, przetykana pięcioma olbrzymimi łukami wspartymi na potężnych filarach zdobionych pilastrami, z których dwa centralne, flankujące główne wejście, zdobione są dodatkowo monumentalnymi półkolumnami. Pomiędzy poziomami widzimy inskrypcję, której fragment głosi: „Omnium Ecclesiarum Urbis et Orbis Mater et Caput” czyli „Matka i Głowa Wszystkich Kościołów Miasta i Świata”. Stoimy zatem przed najważniejszym kościołem na świecie, który jako jedyny nosi tytuł arcybazyliki!
Na belkowaniu widzimy jeszcze jedną inskrypcję upamiętniającą prace jakie odbyły się w bazylice za pontyfikatu papieża Klemensa XII oraz głoszącą pełne wezwanie świątyni. Fasada zwieńczona jest balustradą, którą zdobią 7 – metrowej wysokości figury. Jest ich 15. W centrum stoi Chrystus Zbawiciel. Poza nim dostrzec tam możemy również świętych Jana Chrzciciela i Jana Ewangelistę oraz inne figury przedstawiające Doktorów Kościoła. Przed wejściem do narteksu zerknijmy jeszcze na tympanon, w którego środku znajduje się antyczna mozaika z wizerunkiem Chrystusa, pochodząca ponoć z wczesnochrześcijańskiej bazyliki.
Ponieważ bazylika jest bardzo duża i znajduje się w niej olbrzymia ilość ważnych miejsc oraz dzieł sztuki, zwiedzimy ją sobie według poniższego planu nie zachowując jednak zawartej w nim chronologii:

Plan zwiedzania arcybazyliki św. Jana na Lateranie

Wchodzimy do narteksu (nr 1 na planie).

Narteks czyli przedsionek bazyliki, w głębi posąg Konstantyna Wielkiego

Przykryty jest on sklepieniem beczkowym zdobionym kasetonami. W centralnej części sklepienia widzimy stemmę papieża Klemensa XII. Skrajnie po lewej stronie przedsionka umieszczono posąg cesarza Konstantyna Wielkiego, który wcześniej stał w jego termach na Kwirynale. Ponad statuą oraz ponad bramami prowadzącymi do bazyliki znajdują się płaskorzeźby z przedstawieniem „Historii z życia św. Jana Chrzciciela” autorstwa Filippo Della Valle, Bernardino Ludovisi, G. B. Maini oraz Pietro Bracci.
Centralne drzwi wejściowe wykonane z brązu zostały tu umieszczone w XVII wieku podczas restauracji kościoła według planu Francesco Borromini. Pierwotnie znajdowały się w budynku Kurii na Forum Romanum. Są więc antyczne, starsze od bazyliki.

Drzwi główne z dawnej Kurii na Forum Romanum

Bardzo ciekawa jest ostatnia brama po prawej stronie. To tzw. Porta Santa czyli Święta Brama.

Otwarta Święta Brama

Ponieważ jest to pierwsza z bazylik papieskich jakie przyjdzie nam zwiedzić w czasie naszych rzymskich peregrynacji, warto poświęcić chwilę na wyjaśnienie czym są owe Święte Bramy. To specjalne drzwi znajdujące się w bazylikach papieskich w Rzymie, które otwierane są w dniu rozpoczynającym Rok Jubileuszowy – czyli rok wielkiej łaski początkowo obchodzony co 100 lat licząc od narodzin Chrystusa, potem co 50, co 33, obecnie co 25 lat. Dodatkowo papież ma prawo ustanowić jakikolwiek inny rok, Rokiem Świętym. Tak było w 1933 roku, 1983, 2008 i obecnie 2016 r.

Papież Franciszek otwiera Świętą Bramę – 08 grudnia 2015

Otwarcie regularnego Roku Świętego następuje zawsze 24 grudnia, w wypadku jubileuszu dodatkowego – w dniu wyznaczonym przez papieża. Wtedy właśnie otwiera się Bramy Święte, które podczas lat zwykłych pozostają zawsze zamknięte i zamurowane od wewnątrz! Pierwszy raz Świętą Bramę otwarto właśnie tutaj, w bazylice na Lateranie, w roku 1423! Oczywiście była to inna brama 🙂 Zanim wejdziemy do wnętrza wznieśmy prośby i dotknijmy dłońmi jednocześnie stópki małego Jezusa oraz palca Matki Boskiej. Nasze prośby zostaną wysłuchane 🙂
Wnętrze bazyliki jest potężne, ma ona bowiem 130 metrów długości. Dzielone na 5 naw z transeptem nie wychodzącym poza mury boczne bazyliki. Za obecny wygląd odpowiada w większości Francesco Borromini.

Nawa główna arcybazyliki

Posadzka bazyliki w stylu cosmatesca powstała w średniowieczu, w latach 1417 – 1431, w czasie pontyfikatu papieża Marcina V. Ponad nami wznosi się przepiękny, niezwykle bogaty sufit, prawdopodobnie dzieło Pirro Ligorio przy współudziale Daniele da Volterra, który powstał w latach 1562 – 1567 w czasach pontyfikatu Piusa V, odrestaurowany w czasach Piusa VI, dlatego umieszczono na nim jego stemmę. W filarach bocznych nawy głównej, mieszczą się edikole projektu Borrominiego zdobione kolumnami z zielonego marmuru i tympanonem ze znakiem herbowym papieża Innocentego X (gołębica z gałązką oliwną w dziobie). Ponad nimi widzimy stiukowe dekoracje z 1650 roku autorstwa Alessandro Algardi z przedstawieniami „Historii ze Starego Testamentu” (po lewej) i „Historii z Nowego Testamentu” (po prawej). Jeszcze wyżej w owalnych ramkach w 1718 r. umieszczono „Proroków”. W edikolach stoi 12 potężnych posągów. To 12 apostołów, dzieła uczniów GianLorenzo Berniniego umieszczone tu około 1718 roku. I tak po prawej stronie nawy widzimy:
„Św. Tadeusz” – autorstwa Lorenzo Ottoni, powyżej prorok „Nahum” – dzieło Domenico Maria Muratori
„Św. Mateusz”Camillo Rusconi, powyżej prorok „Jonasz”Marco Benefial
„Św. Filip”Giuseppe Mazzuoli, powyżej prorok „Amos”Giuseppe Nasini
„Św. Tomasz”Pierre Legros, powyżej prorok „Ozeasz”Giovanni Odazzi
„Św. Jakub Większy”Camillo Rusconi, powyżej prorok „Ezechiel”Giovanni Paolo Melchiorri
„Św. Paweł”Pierre – Étienne Monnot, powyżej prorok „Jeremiasz”Sebastiano Conca.
Po lewej stronie nawy głównej idąc od portalu wejściowego w stronę ołtarza widzimy zaś:
„Św. Szymon”Francesco Moratti, powyżej prorok „Micheasz z Moreszet”Pier Leone Ghezzi
„Św. Bartłomiej”Pierre Legros, powyżej prorok „Abdiasz”Giuseppe Chiari
„Św. Jakub Mniejszy”Angelo De Rossi, powyżej prorok „Joel”Luigi Garzi
„Św. Jan Ewangelista”Camillo Rusconi, powyżej prorok „Daniel”Andrea Procaccini
„Św. Andrzej”Camillo Rusconi, powyżej prorok „Baruch”Francesco Trevisani
„Św. Piotr”Pierre – Étienne Monnot, powyżej prorok „Izajasz”Benedetto Luti.
W miejscu gdzie nawa główna spotyka się z transeptem, pod potężnym łukiem stoi olbrzymi gotycki baldachim, którego górna, ostrołukowa część stanowi bardzo cenne tabernakulum (nr 2 na planie). Jest to późne dzieło średniowiecznego artysty Arnolfo di Cambio, umieszczony został w tym miejscu na zlecenie papieża Urbana V w 1367 roku. Dokonał tego Giovanni di Stefano. Tabernakulum zdobi 12 pól z freskami, których autorstwo przypisuje się Barna da Siena (1368 r.). Zostały one jednak delikatnie wyretuszowane przez Antoniazzo Romano i Fiorenzo di Lorenzo. Powyżej fresków, za kratami widzimy dwie srebrne statuy. To relikwiarze, wewnątrz których przechowuje się głowy świętego Piotra i świętego Pawła!

Gotycki baldachim z relikwiarzem, w którym przechowuje się głowy świętych Piotra i Pawła

Poniżej tabernakulum, pomiędzy czterema kolumnami stoi Ołtarz Papieski, odrestaurowany w 1851 roku, przy którym mszę odprawiać może jedynie papież lub duchowny przez niego upoważniony. To kolejna niezwykła rzecz w tej bazylice! Wnętrze ołtarza pokryte złoconym drewnem mieści ponoć oryginalny ołtarz św. Piotra!!
Pod ołtarzem znajduje się konfesja, w której widzimy brązowy grobowiec papieża – Marcina V, dzieło Simone Ghini z 1443 roku. Odnajdziemy tu również drewnianą figurkę św. Jana Chrzciciela.

Konfesja z grobowcem papieża Marcina V

W głębi, za Ołtarzem Papieskim, znajduje się prezbiterium (nr 29 na planie) zamknięte półkolistą absydą (nr 30). Jest wynikiem przebudowy z czasów pontyfikatu papieża Leona XIII nie ingerującej jednak zbytnio w starą strukturę bazyliki. Przebudowa wykonana została przez Francesco Vespignani, według rysunku wykonanego przez ojca Virginio. Odbyła się w latach 1884 – 1886.
Mozaika w czapie absydialnej pochodzi ze średniowiecznej bazyliki, jej autorem jest Jacopo Torriti, powstała w 1291 roku, zachowana i przeniesiona do nowej absydy w trakcie wyżej wymienionych prac. Na szczycie widzimy nieboskłon z chmurami, wśród których rozpoznajemy postać Chrystusa w otoczeniu aniołów. Poniżej mieści się Krzyż jako Drzewo Życia, z którego wypływają Cztery Rzeki (symbole Czterech Ewangelii), z których piją jelenie (Lud Boży spijający słowa Ewangelii). Ponad Krzyżem widzimy Gołębicę – symbol Ducha Św. Po prawej stronie trzy duże postacie: „św. Jan Chrzciciel”, „św. Jan Ewangelista” i „św. Andrzej”. Po lewej zaś: „Matka Boska z papieżem Mikołajem IV klęczącym u jej stóp”, „św. Piotr” oraz „św. Paweł”. Zarówno po lewej jak i po prawej stronie zauważyć możemy również po jednej małej postaci. Zostały one dodane później, w roku 1292. Przedstawiają „św. Antoniego z Padwy” (po prawej) i „św. Franciszka z Asyżu” (po lewej).
Pod postaciami płynie rzeka Jordan. Jeszcze niżej, na ścianie absydy przetykanej oknami widzimy przedstawienie „Dziewięciu Apostołów” oraz dwie malutkie postaci klęczące u ich stóp – to autorzy mozaiki: brat Jacopo da Camerino (po prawej) oraz Jacopo Torriti (po lewej).
Ściany prezbiterium również zdobi dekoracja: „Sceny z życia Innocentego III” oraz „Zatwierdzenie reguł franciszkańskiej i dominikańskiej” (po prawej|) a także „Architekt Vespignani prezentujący papieżowi Leonowi XIII projekt nowego prezbiterium i absydy” (po lewej). Są to freski Francesco Grandi.
W głębi absydy widzimy katedrę Biskupa Rzymu – czyli tron papieski.

Katedra papieska

Zanim przejdziemy dalej warto wspomnieć o transepcie, czyli nawie poprzecznej, w której właśnie stoimy. To co dziś widzimy jest wynikiem przebudowy jaka dokonała się w latach 1597 – 1601. Za projekt architektoniczny odpowiada uczeń Michała Anioła – Giacomo Della Porta. Projekt dekoracji malarskiej wykonał Cavalier d’Arpino – jest to jedno z najwybitniejszych dzieł manieryzmu rzymskiego!
Poznawanie transeptu zacznijmy od jego prawej strony. Na prawej ścianie prawej strony transeptu widzimy: „św. Barnaba” – dzieło G. B. Ricci, „św. Bartłomiej”Paris Nogari, „św. Szymon”Cristoforo Roncalli znanego bardziej pod pseudonimem Pomarancio, „św. Sylwester przyjmuje posłańców cesarza Konstantyna”Paris Nogari oraz „Chrzest Konstantyna” – kolejne dzieło Pomarancio. Na ścianie lewej prawej części transeptu podziwiać możemy dzieła: „św. Tadeusz”Orazio Gentileschi, „św. Tomasz”Cesare Nebbia, „św. Filip”Giovanni Baglione, „Fundacja bazyliki”Paris Nogari oraz „Konsekracja bazyliki” – autorstwa G. B. Ricci.
Zerknijmy teraz na malowidła lewej części transeptu. A tam, na prawej ścianie dostrzeżemy: „św. Jakub” – dzieło Paris Nogari, „św. Paweł i dwóch świętych Doktorów Kościoła”Cesare Nebbia, „Objawienie Świętego Oblicza” i „Konstantyn ofiaruje wyposażenie do bazyliki” – oba autorstwa Giovanni Baglione oraz „Przemienienie Pańskie” – dzieło autora całego projektu dekoracji, wymienionego powyżej Cavalier d’Arpino. Na ścianie lewej tej części transeptu widnieją malowidła: „św. Andrzej”G. B. Ricci, „św. Piotr”Bernardino Cesari, „Święci Doktorzy” i „Sen Konstantyna” – oba są dziełem Cesare Nebbia oraz „Triumf Konstantyna”Bernardino Cesari.
Na ścianie zamykającej lewą część transeptu widzimy monumentalny Ołtarz Najświętszego Sakramentu (nr 25) z czterema kolumnami podtrzymującymi tympanon, całość wykonana ze złoconego brązu – to dzieło Pietro Paolo Olivieri z 1600 roku. W ołtarzu tym stoi wielkie brązowe, barokowe tabernakulum autorstwa Pompeo Targone. Powyżej widzimy „Ostatnią Wieczerzę”. To złocona płaskorzeźba, która stanowi niejako relikwiarz. Za nią znajduje się kolejny sekret bazyliki Św. Jana na Lateranie – fragment stołu z Wieczernika, przy którym Chrystus wraz z apostołami spożywał Ostatnią Wieczerzę!!

Ołtarz boczny w lewym ramieniu transeptu, ponad którym przechowuje się fragment stołu z Wieczernika

Statuy, które widzimy po bokach – „Eliasz”, „Mojżesz”, „Melchizedek” i „Aaron” to pochodzące z 1599 roku dzieła odpowiednio: Camillo Mariani, Gillis de la Rivière, Nicolò Pippi i Giacomo Longhi Silla.
Na prawej ścianie lewej strony transeptu, po lewej stronie od prezbiterium znajduje się grobowiec papieża Leona XIII (nr 31) wykonany przez Giulio Tadolini w 1907 roku.

Grób papieża Leona XIII

W tym miejscu wspomnieć należy o tym papieżu. Nazywał się Gioacchino Vincenzo Raphaelo Luigi Pecci, urodził się w 1810 roku w rodzinie szczycącej się szlachecką przeszłością, jego matka bowiem – Anna Prosperi Buzi wywodziła swoje korzenie od słynnego Cola di Rienzo, przywódcy rewolucji ludowej w Rzymie w roku 1347. Święcenia przyjął w roku 1837 a 16 lat później został kardynałem otrzymując tytularny kościół S. Crisogono na Trastevere. W 1877 r. został papieskim kamerlingiem (zarządca dóbr papieskich) a 20 lutego 1878 papieżem przyjmując imię Leona XIII. Miał wtedy 68 lat. Kardynałowie wybrali go tylko dlatego, że mieli nadzieję, iż będzie to wybór przejściowy i „staruszek” szybko zejdzie. Bardzo się jednak przeliczyli, gdyż jego pontyfikat trwał aż 25 lat. Niestety mimo dogmatu jedynowładztwa oraz nieomylności papieża jego faktyczna władza była ograniczona do tego stopnia, iż planował uciec z Rzymu, nie zrealizował jednak tego pomysłu. Skupił się zatem na wykorzystaniu potęgi słowa, napisał aż 60 encyklik, prawdziwy rekord! Zawarł porozumienie z Rzeszą Niemiecką odznaczając Otto von Bismarcka Orderem Chrystusa. W 1883 roku udostępnił naukowcom i studentom Tajne Archiwa Watykańskie z zastrzeżeniem możliwości wglądu do ich publikacji zanim te ujrzą światło dzienne. W tym samym roku reaktywował diecezję kielecką i mianował 12 polskich biskupów. Prawdopodobnie już zasypiacie, dlatego na koniec ciekawostka tycząca się tegoż papieża. 🙂 Leon XIII jest twórcą tzw. egzorcyzmu do św. Michała Archanioła – ponoć jednego z najpotężniejszych egzorcyzmów w historii Kościoła. Jednorazowe odmówienie egzorcyzmu może spowodować strącenie do piekieł 50 tysięcy demonów. W październiku 1884 roku w trakcie odprawiania dziękczynnej Mszy Świętej doznał ekstazy, podczas której miał widzenie. Usłyszał wtedy dialog Chrystusa z Szatanem, który brzmiał mniej więcej tak:

SZATAN: „Mógłbym zniszczyć Twój Kościół”!
JEZUS: „Jeśli potrafisz, to spróbuj”.
SZATAN: „Potrzeba mi więcej czasu i władzy”!
JEZUS: „Ile Ci potrzeba”?
SZATAN: „75 do 100 lat i większą władzę nad tymi, którzy mi służą”!
JEZUS: „Zgoda, dam Ci czas i większą władzę. Które stulecie wybierasz”?
SZATAN: „To nadchodzące”! (chodziło XX wiek)
JEZUS: „A zatem próbuj, jeśli potrafisz”.

Wtedy też papież Leon XIII udał się do swych apartamentów gdzie ułożył egzorcyzm. Nakazał wszystkim biskupom odmawiać go po mszy świętej (tylko pierwszą część do Archanioła Michała). Pełna treść egzorcyzmu brzmi:

„Święty Michale Archaniele! Broń nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Książę niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.
Potężna Niebios Królowo i Pani Aniołów, Ty, która otrzymałaś od Boga posłannictwo i władzę, by zetrzeć głowę szatana, prosimy Cię pokornie, rozkaż hufcom anielskim, aby ścigały szatanów, stłumiły ich zuchwałość, a zwalczając ich wszędzie, strąciły do piekła. Święci Aniołowie i Archaniołowie, brońcie nas i strzeżcie nas. Amen.
W imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego, Ojca, Syna i Ducha Świętego, uchodźcie duchy złe z tego miejsca, abyście nie widziały, nie słyszały, nie niszczyły, nie wprowadzały zamieszania do naszej pracy i planów. Nasz Bóg jest waszym Panem i rozkazuje wam, idźcie precz i nie wracajcie tu więcej. Amen. Mocą Bożą, mocą Twoją, Najwyższy Panie, uczyń nas niewidzialnymi dla naszych wrogów. Amen”

Egzorcyzmu tego dziś już się nie odmawia, poza jednym wyjątkiem. Odprawiany jest w Polsce, w kościołach diecezji wrocławskiej po każdej mszy świętej. Czyżby to tam znajdowało się siedlisko demonów? 🙂

Wróćmy do zwiedzania 🙂 Pod grobowcem papieża Leona XIII znajduje się wejście, przez które dostaniemy się do części zazwyczaj niedostępnej turystom (nr 32). Zobaczyć tam można pamiątki po starej bazylice z XIII wieku, a także pomniki grobowe, wśród których wyróżniają się grobowce malarzy Andrea Sacchi z 1661 r. oraz Cavalier d’Arpino z 1640 r. Zobaczyć tam też można posągi świętych Piotra i Pawła autorstwa Deodato di Cosma. Mniej więcej w połowie korytarza po lewej stronie, pomiędzy dwiema mozaikowymi inskrypcjami, znajdują się drzwi prowadzące do starej zakrystii (nr 33). Tam naszym oczom ukaże się „Magdalena” – dzieło Scipione Pulzone, ponadto po lewej stronie zobaczymy „Zwiastowanie” – dzieło Marcello Venusti, które stworzył w 1555 roku, według rysunku samego Michała Anioła. Na ścianach znajdują się popiersia Klemensa VIII – Giacomo Laurenziano oraz Pawła V – autorstwa Nicolas Cordier. Sklepienie zdobią freski Giovanni Alberti z 1592 r. Przechodząc przez drzwi po prawej stronie, wchodzimy do Sali Klemensa (nr 34) zdobionej freskami Agostino Ciampelli oraz Giovanni i Cherubino Alberti powstałymi około roku 1600. Idąc cały czas prosto wyjdziemy na korytarz i wejdziemy natychmiast do kolejnego pomieszczenia. To pomieszczenie powstałe za czasów Leona XIII, dziś wykorzystywane jako zakrystia (nr 35). W jego centrum widzimy XV – wieczny ołtarz z dziełem nieznanego artysty ze szkoły toskańskiej – „Zwiastowanie”.
Wróćmy tą samą drogą do transeptu. Obok grobowca papieża Leona XIII znajduje się jeszcze jedna kaplica – Kaplica Colonna (nr 36), zazwyczaj zamknięta. Powstała w 1625 roku, wg proj. Girolamo Rainaldi. Wnętrze mieści pomnik żony Filippo I Colonna, którą była Lucrezia Tomacelli. Monument ten jest dziełem Teodoro Della Porta oraz Giacomo Laurenziano.
Przejdźmy ponownie do prawego ramienia transeptu. Na ścianie go zamykającej widzimy powstałe w 1598 roku jedne z największych i najstarszych w Rzymie organów (nr 24) podtrzymywane przez dwie kolumny z żółtego marmuru i dwa „Anioły” autorstwa Giovanni Antonio Paracca znanego jako Valsoldo.

Organy z XVI wieku

Adekwatnie do lewego ramienia transeptu, także i tu widzimy sarkofag papieski. To grób Innocentego III, wykonał go w roku 1861 Giuseppe Lucchetti.

Grób papieża Innocentego III

Warto napisać parę słów i o tym papieżu. Lotario de’ Conti di Segni urodził się w 1160 lub 1161 roku, papieżem obrano go 8 stycznia 1198 r. – po dziś dzień uważany jest za jednego z najpotężniejszych i posiadających największą władzę papieży.
Ponoć gdy ogłoszono go papieżem przez okno wleciały trzy białe gołębie, jeden z nich usiadł papieżowi na ramieniu, odebrano to jako dobry znak. Czy faktycznie był dobrym papieżem? Na pewno znacznie podniósł pozycję Kościoła na arenie politycznej wydając dekret „Venerabilem”, który oznajmiał, iż papież ma prawo włączać się czynnie w sprawy świeckie dla dobra ludzkości, tzw. pro publico bono. Na pewno położył zasługi w walce z herezją, zwołując w 1215 roku Sobór Laterański, na który przybyło ponad 1200 legatów z całego świata. Na pewno przyczynił się do reformacji Kościoła ograniczając korupcję i zabezpieczając dokumenty Kurii Rzymskiej przed fałszowaniem ich. Ograniczył też w znacznej mierze biurokrację. No i co najważniejsze, również dla Polski, zatwierdził istnienie dwóch zakonów – franciszkańskiego w 1210 roku i dominikańskiego w 1216 r. Przyczynił się też do wprowadzenia celibatu wśród polskich duchownych, którzy mimo istnienia celibatu w Kościele, nie respektowali go i żyli dość rozpustnie. Same superlatywy! Zbyt piękne by było możliwe? Omówmy teraz zatem minusy jego pontyfikatu.
Jego największym „grzechem” było poparcie tzw. krucjaty dziecięcej. Ponad 30 tysięcy dzieci francuskich, z których żadne nie przekroczyło 13 roku życia, ruszyło w 1212 roku wyzwalać Grób Pański. Szły pieszo jedząc tylko to co dali im mieszkańcy mijanych miasteczek i wsi. A że lato tego roku było bardzo ciepłe i brakowało wody, wiele dzieci umarło po drodze z wycieńczenia nim jeszcze dotarły do Marsylii, do portu z którego miały statkami wyruszyć do Jerozolimy. Innocenty III początkowo popierał krucjatę, gdyż był pewien, że nie dojdzie ona do skutku. Niestety sytuacja wymknęła się spod kontroli. Kiedy dowiedział się, że dzieci weszły na statki, rozpoczął w kazaniach gorąco popierać te działania bojąc się aby nie doszło do zdobycia Jerozolimy bez jego udziału. Chciał w ten sposób pokazać, że to on – papież – jest pomysłodawcą i przewodnikiem krucjaty. Wtedy też z dzieci francuskich przykład wzięło 40 tysięcy dzieci niemieckich, które nie chciały być od nich gorsze. Po drodze zmarło prawie wszystkie zmarły! Z powrotem do kraju wróciło ich tylko kilkaset!! Natomiast te francuskie, które odpłynęły na statkach, do Jerozolimy nigdy nie dotarły, w większości zostały sprzedane w niewolę w Aleksandrii, Bagdadzie i Damaszku. W ten sposób Innocenty III miał na sumieniu śmierć prawie 70 tysięcy małych dzieci. Nic sobie jednak z tego nie robił, uznał to nawet za dar z niebios gdyż udało mu się łatwo usprawiedliwić organizację kolejnej krucjaty, która miała niby stanowić zemstę za śmierć dzieci.
Dość o papieżu. Pod jego grobowcem widzimy drzwi prowadzące do muzeum (nr 28) powstałego w 1986 roku prezentującego skarby bazyliki zebrane przez stulecia, wśród których są niezwykłe rzeczy, jak na przykład relikwiarz św. Katarzyny ze Sieny i św. Marii Egipcjanki (jej kult panował też w Polsce, np. Kaplica św. Marii Egipcjanki na Wawelu), relikwiarz, w którym przechowuje się włosy Marii Magdaleny, którymi otarła nogi Chrystusa, Krzyż Pasyjny zwany Konstantyńskim (choć tak naprawdę pochodzi z przełomu XIII i XIV wieku), krzyż procesyjny z 1441 roku podpisany przez artystę, który go wykonał (był nim Nicola da Guardiagrele) oraz pluwiał (szata liturgiczna używana podczas sprawowania różnego rodzaju liturgii poza mszą świętą, np. podczas chrztu) ponoć samego św. Sylwestra (pochodzący tak naprawdę z przełomu wieków XIII i XIV).
Wróćmy do prawego ramienia transeptu. Obok grobowca Innocentego III znajduje się kaplica Krucyfiksu (nr 26), w której widzimy klęczącego Bonifacego IX – dzieło z przełomu XIV i XV wieku zdobione dekoracja typu cosmatesca.

Nadszedł czas na zwiedzanie naw bocznych. Przechodząc do nich warto na chwilkę zatrzymać się jeszcze przed ołtarzem i zerknąć na schody. Znajduje się tam pewna specjalna płyta zwana „Krwawą płytą”. Pamiętacie, wcześniej wspominaliśmy o „synodzie trupim”. Legenda głosi, że do sądu nad papieżem Formozusem doszło właśnie w bazylice. Kiedy odcinano mu palce, na posadzkę kapnęła kropla jego krwi. I ta płyta z tą kroplą jest częścią schodów prowadzących na ołtarz. Spróbujcie odnaleźć ją sami 🙂 Zwiedzanie naw zaczynamy od skrajnej prawej (dla nas, stojących obecnie w transepcie będzie to skrajna nawa po lewej stronie). Na początku po lewej stronie widzimy grobowiec kardynała Antonio Martino de Chaves (nr 10) zwanego także kardynałem z Portugalii – to dzieło rzeźbiarza Isaia da Pisa z 1447 roku.

Grobowiec kardynała Antonio Martino de Chaves

Tuż za grobowcem mieści się wnęka kaplicowa z malowidłem przedstawiającym „Św. Jana Ewangelistę”. 

„Św. Jan Ewangelista” we wnęce kaplicowej

Troszeczkę dalej grobowiec w stylu cosmatesca należący do mediolańskiego kardynała Casati (nr 9), piękne dzieło sztuki sepulkralnej z 1287 roku.

Grobowiec kardynała Casati

Tuż za nim wejście do Pałacu Laterańskiego. Zaraz za bramą wejściową widzimy grobowiec rodziny Rasponi.

Grobowiec Rasponi

Dochodzimy do trzeciej kaplicy licząc od wejścia (nr 8). Popularnie nazywana jest kaplicą Massimo. Zaprojektował ją Giacomo Della Porta w latach 1564 – 1570. W jej wnętrzu podziwiać możemy „Ukrzyżowanie” – dzieło Sermoneta z 1575 roku. Posadzka została zrekonstruowana na bazie oryginalnej wg proj. architekta Ildo Avetta i zrealizowana przez Vasco Nasorri. Została ona skopiowana i powtórzona w 1937 roku w sanktuarium na Górze Błogosławieństw w Jerozolimie.

Kaplica Massimo

Kaplica ta związana jest z Polską. Spójrzmy na obraz po prawej stronie od ołtarza. Tak, to kopia „Czarnej Madonny”, naszej „Matki Boskiej Częstochowskiej”. Umieszczono ją tu w 1975 roku.

Kopia „Matki Boskiej Częstochowskiej” w kaplicy Massimo

Tuż za kaplicą, powyżej okratowanego okna (nr 7), mieści się figurka „Św. Jakuba”, pozostałość po rozczłonkowanym Ołtarzu De Pereriis z 1492 roku, którego autorstwo przypisuje się Andrea Bregno.
Następne pomieszczenie to kaplica Torlonia (nr 6) – późnoklasycystyczne dzieło Quintiliano Raimondi powstałe w latach 1830 – 1850. Ponad ołtarzem widzimy panel dekorowany malachitem i lapis lazuli z płaskorzeźbą Pietro Tenerani z 1844 roku „Zdjęcie z krzyża”. Na ścianach zauważamy pomniki grobowe księcia Giovanni Torlonia (po prawej) i Anny Torlonia (po lewej) – dzieła Giuseppe Barba oraz “Posągi Cnót” – dzieła Filippo Gnaccarini, Achille Stocchi, Vincenzo Gaiassi i Bartolomeo Bezzi.

Kaplica Torlonia

Za kaplicą mieści się kolejny pomnik, tym razem należy on do kardynała Giulio Acquaviva (nr 5).

Grób kardynała Giulio Acquaviva

Dochodzimy do kolejnej kaplicy – to kaplica Orsini (nr 4) zbudowana w 1729 r., w której mieści się fresk Placido Costanzi z 1729 r. – „Niepokalane Poczęcie”.

Kaplica Orsini

Za kaplicą zaś (nr 3), po lewej stronie – pomnik kardynała Paolo Mellini zmarłego podczas szalejącej w 1527 r. epidemii dżumy, zwieńczony fragmentarycznie zachowanym freskiem przedstawiającym „Madonnę z Dzieciątkiem”, który pierwotnie znajdował się w Koloseum, w czasach kiedy wewnątrz amfiteatru mieścił się kościół.

Grób kardynała Paolo Mellini

Przechodzimy do kolejnej nawy zwanej nawą środkową prawą.
Już na pierwszym filarze (nr 15) dostrzegamy fragment średniowiecznego fresku słynnego Giotto„Papież Bonifacy VIII ogłasza Rok Święty 1300”.

Fresk Giotta

Na drugim filarze (nr 14) widzimy cenotaf Sylwestra II (grobowiec symboliczny, w którym nie ma ciała zmarłego) stworzony w 1909 roku (widoczna inskrypcja jest antyczna).

Symboliczny grobowiec papieża Sylwestra II

I znów wspomnieć należy w kilku słowach o tym papieżu, szczególnie, że jest to postać niezwykle ciekawa. Gerbert z Aurillac urodził się w 945 roku w Belliac we Francji. Skończywszy lat 12 wstąpił do zakonu Benedyktynów w Aurillac, gdzie rozpoczął naukę, którą kontynuował później w arabskiej w tamtych czasach Hiszpanii. Warto wiedzieć, iż Arabowie byli ludem znającym wtedy mnóstwo naukowych tajemnic nieznanych w średniowiecznej Europie. Myli mistrzami w dziedzinie matematyki, astronomii, astrologii (uważanej w Europie za czary). Podczas gdy w Europie ledwo co umiano dodawać i odejmować, Arabowie znali już algebrę, geometrię, trygonometrię a nawet ciągi i różniczkowanie!! Sylwester poznał tam sekrety matematyki, astronomii i mechaniki. Wrócił do Francji prawdopodobnie w 972 roku i przez 9 lat kierował szkołą diecezjalną. Wprowadził wtedy do Europy cyfry arabskie! Do Włoch przybył w 982 roku i dołączył do dworu cesarza Ottona II. Po kolejnym krótkim epizodzie w Reims wrócił na dwór cesarski gdzie zajął się wychowaniem syna cesarskiego – Ottona III. 2 kwietnia 999 roku obrano go papieżem. Wtedy zaczęła się rewolucja. Papież głośno wspierał chrystianizację młodych państw, głównie Polski, gdzie utworzył arcybiskupstwo gnieźnieńskie oraz ustanowił trzy biskupstwa. Kanonizował zmarłego wcześniej św. Wojciecha umieszczając jego ciało (wykupione od Prusów i darowane Ottonowi III przez Bolesława Chrobrego podczas Zjazdu Gnieźnieńskiego w 1000 r.) w rzymskim kościele na Wyspie Tybrowej. Bratu św. Wojciecha – Radzimowi Gaudentemu ofiarował natomiast stanowisko arcybiskupa gnieźnieńskiego. Niestety w 1001 roku został przez lud rzymski oskarżony o kontakty z siłami nieczystymi (ze względu na swoją wiedzę, która w niewykształconych ludziach budziła strach) i musiał uciekać z Rzymu. Nie pomógł mu Otton III, który na początku roku 1002 umarł. Oficjalna wersja głosi, że na malarię. Nieoficjalna – został otruty na zlecenie późniejszego następcy tronu – Henryka II.
Do papieża przylgnęła opinia czarownika i alchemika, szeptano, że zaprzedał duszę diabłu. Taką złą sławą cieszył się jeszcze ponad 600 lat po swej śmierci! W 1648 r. ówczesny papież nakazał otworzyć grób Sylwestra II aby zobaczyć czy nie mieszkają tam jeszcze diabły 🙂 Jednak te oskarżenia nie wiązały się tylko z tym, iż znał matematykę, o nie…. 🙂
Otóż był w posiadaniu (prawdopodobnie sam go skonstruował na podstawie arabskich planów konstrukcyjnych) pierwszego na świecie komputera!!!! Służył mu on jako wyrocznia. Jak wyglądał ów komputer? Dziś powiemy – prymitywny, ale w tamtych czasach? Czary. Była to mechaniczna głowa, która odpowiadała na pytania ale znała tylko dwie formy odpowiedzi: „Tak” lub „Nie”. Prawdopodobnie był to mechaniczny komputer typu binarnego. Można było tej głowie zadawać pytania głosowo! Źródła podają, że można było nawet dzięki niej porozumiewać się na odległość z innymi posiadaczami takich głów!! Wskazywałoby to na istnienie w tamtych czasach technologii transmisji radiowej!! Nie tylko bowiem papież miał takie urządzenie. Posiadali je również inni, między innymi Roger Bacon czy św. Albert Wielki!
To nie wszystko. Skonstruował też tzw. abakus Gerberta czyli liczydło, poza tym pierwszy zegar mechaniczny oraz wiele instrumentów astrologicznych i muzycznych, w tym pierwsze organy! Potrafił też posługiwać się notami tyrońskimi czyli systemem szybkiego pisania za pomocą skrótów pochodzącym z czasów antycznych (Wymyślił je Tyron, sekretarz Cycerona w czasach republiki rzymskiej). To jeszcze nie koniec 🙂
Otóż istnieją głosy oskarżające tegoż papieża, że wspólnie z cesarzem Ottonem III dodał 297 lat do kalendarza tylko po to aby rok 1000 wypadł w czasie ich rządów!! Jest to tzw. teoria czasu widmowego, którą ogłosił niemiecki uczony Dr Hans Ulrich Niemitz. Według niego lata 614 – 911 nigdy nie istniały! Gdyby to okazało się prawdą jakim kłamstwem byłaby cała nasza znajomość historii. Okazałoby się, że wszystkie wydarzenia, dzieła sztuki wtedy powstałe tak naprawdę pochodzą z innych czasów! Okazałoby się, że obecnie mamy rok 1719 a nie 2016!!! Hipoteza bardzo ciekawa niestety brakuje niezaprzeczalnych dowodów na jej poparcie. Opiera się ona jedynie na tzw. nieciągłości historycznej w budowie Konstantynopola w latach 558 – 908 (brakuje jakichkolwiek wzmianek na ten temat) oraz na zaburzeniach rozwoju filozofii i teologii w tym czasie. Niestety jedyne artykuły rozwijające temat i prezentujące tą hipotezę dostępne są w języku niemieckim. Kto jest ciekaw i zna ten język może pogłębić swą wiedzę.
Papież Sylwester II zmarł w roku 1003, po powrocie do Rzymu. Umarł w bardzo tajemniczych okolicznościach. Według wierzeń ówczesnych został porwany przez diabła.

Odetchnijmy chwilę po tych rewelacjach i ruszajmy dalej. Przed nami jeszcze mnóstwo ciekawostek. Na kolejnym, trzecim filarze widzimy następny wielki grobowiec. Tu pochowano papieża Aleksandra III (nr 13).

Grobowiec papieża Aleksandra III

I znów zatrzymamy się aby wspomnieć słów kilka i o tej personie. Rolando Bandinelli urodził się w Sienie w 1100 lub 1110 roku. Studiował prawo w Bolonii, później był kanonikiem w Pizie wreszcie został profesorem na Uniwersytecie Bolońskim. Mianowany kardynałem w 1150 roku osiadł w bazylice SS. Cosmy i Damiana, rok później w bazylice S. Marco. Papieżem obrano go w 1159 roku. Od razu musiał borykać się z wieloma problemami, między innymi z tym, że nie został uznany przez wszystkich i równocześnie z nim obrano innego duchownego, tzw. antypapieża Wiktora IV (popieranego m.in. przez Polskę!). Rok później musiał uciekać z Rzymu do Francji. Wrócił do Rzymu dopiero w 1165 roku lecz znów z niego uciekł w 1167. Dopiero w 1177 r. został jedynym uznawanym papieżem i ponownie wrócił do Rzymu. Przebywał tu do roku 1179 kiedy znów musiał uchodzić. Zmarł w 1181 w Civita Castellana. Zapewne czekacie na ciekawostki 🙂 Aleksander III jest założycielem bardzo tajemniczej organizacji kościelnej zwanej popularnie Trybunałem Pokuty a oficjalnie Penitencjarią Apostolską. Powołał ją do życia w 1179 roku. Aż do 2009 roku niewiele o niej wiedziano, tylko to, że zajmuje się sprawami wiernych, którzy podczas spowiedzi wyznali grzech, który odpuścić może tylko i wyłącznie papież!. Tak, tak, grzechy takie jak np. morderstwo może odpuścić zwykły ksiądz. Są jednak grzechy, za które rozgrzeszyć nas może tylko papież.
W 2009 r. odkryto przed nami sekrety Trybunału. Zajmuje się on wiernymi oskarżonymi o takie zbrodnie jak: zamach lub przygotowanie zamachu na papieża, ujawnienie tajemnicy spowiedzi, oferowanie przez księdza – spowiednika rozgrzeszenia w zamian za odbycie z nim stosunku seksualnego lub rozgrzeszenie wiernego z grzechu współżycia z księdzem (sobą samym), profanacja hostii (np. wyplucie opłatka po przyjęciu komunii), bierny lub czynny udział osób duchownych lub kandydatów do stanu duchownego w aborcji. Popełnienie tych grzechów oznacza automatyczną ekskomunikę. Dopiero rozważenie grzechu przez Trybunał, ewentualne przedstawienie sprawy papieżowi i jego zgoda na rozgrzeszenie cofa ekskomunikę. Sprawy rozpatrywane są natychmiastowo – w ciągu zaledwie 24 godzin.

Ruszamy dalej. Na następnym filarze – kolejny grób papieża. Tym razem jest to Sergiusz IV (nr 12).

Grób papieża Sergiusza IV

Pietro di Luna urodził się w Rzymie, niestety nie wiemy kiedy 🙂 Pochodził z biednej rodziny, nazywano go „Bucca Porci” czyli „Świńskim Ryjem”. W 1004 r. został biskupem Albano, w 1009 obrano go papieżem. Niewiele można o nim powiedzieć poza tym, że cieszył się szacunkiem ludu, który miał o nim dobrą opinię. Świadczy o tym inskrypcja na jego grobie (zmarł w 1012 roku):
„Był chlebem głodnych, odzieżą nagich, nauczycielem ludu, pasterzem przez wszystkich czczonym”.

Kolejny, piąty filar zawiera grobowiec kardynała Ranuccio Farnese autorstwa Vignola (nr 11).

Grób kardynała Ranuccio Farnese

Przechodzimy na drugą stronę nawy głównej i wchodzimy w nawę środkową lewą. Tu zainteresuje nas tylko jeden grobowiec – pochowana tu jest Elena Savelli, córka Antimo Savelli, księcia Aspra (dziś miejscowość nazywa się Casperia), żona Bernardino Savelli, księcia Castel Gandolfo. Była też markizą Roccapriora, w miejscowości tej zmarła w 1570 roku. Autorem monumentu jest Jacopo Del Duca.

Grobowiec markizy Eleny Savelli

Przejdźmy do końca nawy i wejdźmy do skrajnej nawy lewej. Tuż przy bocznym wejściu, na pewnej wysokości znajduje się grobowiec Riccardo degli Annibaldi zdobiony posągiem, który jest kopią tego wykonanego przez Arnolfo di Cambio (nr 16).

Grób kardynała Riccardo degli Annibaldi

Riccardo był włoskim kardynałem, siostrzeńcem papieża Innocentego III żyjącym w latach 1200 – 1276. Za czasów papieża Aleksandra IV mianowany został archiprezbiterem Bazyliki św. Piotra, był jedną z najbardziej wpływowych osób w kurii rzymskiej.
Odrobinę dalej widzimy kaplicę Corsini (nr 17) zaprojektowana przez Alessandro Galilei w latach 1732 – 1735.

Kaplica Corsini

Powstała na planie krzyża greckiego, podzielona korynckimi lizenami, nakryta kasetonowym sklepieniem i kopułą z przedstawieniem „św. Andrzej Corsini”. Po lewej stronie wielki pomnik oraz grobowiec papieża Klemensa XII – urna i kolumny z porfiru pochodzą z dawnego atrium Panteonu.

Grób papieża Klemensa XII w kaplicy Corsini

I znów słów kilka o tym papieżu. Lorenzo Corsini urodził się w 1652 roku we Florencji, pochodził z rodu markizów. Podczas studiów w Pizie uzyskał stopień doktora w zakresie prawa kościelnego oraz cywilnego (Iuris Utriusque Doctor – Doktor Obojga Praw). Piął się szybko po szczeblach kariery, najpierw biskup, potem arcybiskup Nikomedii, następnie asystent Tronu Papieskiego, skarbnik i generalny poborca Kamery Apostolskiej, superintendent Zamku Św. Anioła, komisarz Państwa Kościelnego ds. Morskich. Wreszcie kardynał tytularny kościoła S. Susana, kamerling papieski, prefekt Trybunału Sygnatury Apostolskiej, biskup Frascati i wreszcie w 1730 r., po 4 – miesięcznym konklawe – papież. W chwili wyboru miał już 78 lat i był bardzo schorowany, mimo to panował jeszcze prawie 10 lat. Nie wiodło mu się jednak ani w polityce wewnętrznej ani międzynarodowej. Spisał się za to pod kątem kultury i sztuki. Odnowił fasadę arcybazyliki św. Jana na Lateranie, ufundował kaplicę, w której teraz spoczywają jego prochy, wybudował Fontannę di Trevi, powiększył też znacznie zbiory Biblioteki Watykańskiej.
Jak wspominaliśmy Klemens XII w momencie wyboru był bardzo schorowany (cierpiał na tzw. chorobę arystokratów czyli podagrę, dziś chorobę tę nazywamy dną moczanową). Większą część swego pontyfikatu spędził w……łóżku! Szybko też oślepł. Mimo to próbował podejmować wiele ważnych dla Państwa Kościelnego decyzji. Wprowadził nowe podatki aby naprawić bardzo kiepskie wówczas finanse Kościoła, nie zdało się to jednak na nic, bo jego przysposobiony krewny defraudował wszystko co papież zaoszczędził. Bardzo kontrowersyjną decyzją była nominacja na kawalera Orderu Złotego Runa dla Luisa Antonio Burbona, którego również wyświęcił na kardynała i mianował prymasem Hiszpanii. Dlaczego kontrowersyjna? Bo tenże miał wtedy niespełna 8 lat!!
Prywatnym sukcesem papieża było natomiast wtrącenie do więzienia znanego prawnika i filozofa Pietro Giannone, który od lat przeciwstawiał się Kościołowi i głosił teorie, które były sprzeczne z polityką papieża. W 1738 roku Klemens XII podpisał bullę skierowaną przeciw masonerii, przyjętą między innymi przez Polskę. Tak rozpoczęła się wojna z masonami, która zaowocowała między innymi wtrąceniem do więzienia przez Inkwizycję Papieską słynnego wolnomyśliciela i poety Tommaso Crudel oskarżonego o wielkie zbrodnie przeciw Kościołowi, między innymi głoszenie teorii, że na chrzcie dlatego polewa się głowę dziecka wodą aby zmyć z niego wszy 🙂
Poeta zmarł po 5 latach pobytu w więzieniu.
Papież próbował też włączyć do Państwa Kościelnego małą republikę San Marino, co też mu się nie udało. Do dziś w wielu podręcznikach przekręca się tą historię robiąc z Klemensa XII wyzwoliciela przychodzącego z pomocą San Marino, gdy tak naprawdę był on okupantem, szybko jednak wypędzonym z republiki pod naciskiem rządów europejskich.
Ciekawostką jest fakt, że kiedy nasz papież Jan Paweł II był ciężko chory, kardynałowie próbowali zmusić go do rezygnacji powołują się właśnie na pontyfikat Klemensa XII, sugerując, że jego rządy będą tak słabe jak schorowanego Klemensa.
Dość o papieżu. W kaplicy, oprócz grobowca zauważyć możemy również brązową statuę biskupa autorstwa Giovanni Battista Maini. W niszach ściennych dostrzegamy alegorie czterech cnót kardynalnych: „Męstwo” (autorstwa Giuseppe Rusconi), „Sprawiedliwość” (Giuseppe Lironi), „Roztropność” (Agostino Cornacchini) i „Umiarkowanie” (Filippo Della Valle). W kaplicowej krypcie znajduje się „Pietà” – marmurowa grupa autorstwa Antonio Montauti.

Tuż za kaplicą zauważamy pochówek kardynała Gerardi.

Grób kardynała Gerardi

Dalej mieści się kapliczka Antonelli (nr 18), w której zobaczymy „Twarz Dziewicy Maryi” – fragment XV – wiecznego dzieło wkomponowanego we fresk Giovanni Odazzi „Wniebowzięcie w obecności świętych Dominika i Filipa Neri”.

Kapliczka Antonelli

Pomiędzy tą i następną kaplicą mieszczą się toalety. Po lewej stronie od wejścia do nich widzimy niewielki pochówek kardynała Vincezio Santucci, po prawej zaś bardziej okazały grób kardynała Bernardino Caracciolo (nr 19).

Grób kardynała Caracciolo

Kolejna kaplica projektu Onorio Longhi (nr 20) mieści ołtarz skomponowany z sarkofagu strzeżonego przez dwa lwy oraz „Krucyfiksu” przypisywanego Stefano Maderno. Pod spodem widzimy „Madonnę z Dzieciątkiem adorowaną przez świętych Wawrzyńca i Sebastiana” z XVI wieku. Na lewej ścianie grobowiec kardynała Giuliano Antonio Santori z popiersiem autorstwa Giuliano Finelli.

Kaplica projektu Onorio Longhi

W czwartej kaplicy (nr 21) zaprojektowanej w 1675 roku przez Giovanni Antonio De Rossi na planie centralnym z kopułą widzimy sklepienie zdobione stiukami Filippo Carcani.

Kaplica projektu De Rossi

Tuż za kaplicą, ponad konfesjonałem, mieści się grobowiec eremity Hieronymusa Neapolitanusa.

Grobowiec Hieronymusa Neapolitanusa

Na ostatnim filarze zaś (nr 22) widzimy grobowiec kardynała Girolamo Casanate – dzieło Pierre Legros z 1707 roku.
I tak dobrnęliśmy prawie do końca naszego zwiedzania bazyliki. Pozostało jeszcze tylko jedno miejsce – Krużganki Laterańskie (nr 37). Wejście do nich jest płatne, w momencie pisania tego tekstu bilet wstępu kosztował 5 euro. Krużganki to niesamowite dzieło sztuki cosmatesca wykonane przez Pietro Vassalletto i jego syna w latach 1215 – 1232. Charakteryzują się przepięknymi arkadkami podtrzymywanymi przez kręcone spiralnie kolumienki zdobione mozaiką cosmatesca.

Krużganki Laterańskie

Spacerując po krużgankach zauważyć możemy również rzeźby lwów, na środku zaś znajduje się fragment antycznej studni zwanej Studnią Samarytanki, ponoć to przy niej Jezus spotkał Samarytankę, którą poprosił o wodę. Tak naprawdę obiekt ten datowany jest jednak na IX wiek 🙂
Rozglądając się po krużgankach zobaczymy wiele nagrobków z inskrypcjami ze starożytnej bazyliki, kamienną głowę kobiecą z V wieku (ponoć przedstawia świętą Helenę, matkę Konstantyna Wielkiego), tron z kręconymi kolumienkami, pozostałości cyborium z 1297 roku autorstwa Maestro Deodato di Cosma czy oryginalne fragmenty grobowca kardynała Annibaldi autorstwa Arnolfo di Cambio z 1276 roku. Z krużganków można również wejść do niewielkiego muzeum, w którym przechowywane są arrasy z XVI wieku.

I to jest już koniec naszego spaceru po Lateranie. Wychodząc przed bazylikę warto jeszcze zerknąć na stojący w oddali, za skrzyżowaniem duży posąg przedstawiający „Św. Franciszka z Asyżu”, który wyszedł spod ręki Giuseppe Tonnini w 1927 r.

——————————-
Podoba Ci się Spacerownik po Rzymie? Postaw nam kawę, przy kawie teksty szybciej się piszą 😜

Postaw mi kawę na buycoffee.to

 

 

 

Bibliografia:

  • Claudio Rendina, Le chiese di Roma, Newton & Compton Editori, Milano 2000;
  • Giorgio Carpaneto, I palazzi di Roma, Newton & Compton, Roma 2004;
  • Claudio Rendina, D. Paradisi, Le strade di Roma, Newton & Compton Editori, Roma 2004;
  • Sergio Delli, Le fontane di Roma, Schwarz & Meyer Ed., Roma 1985;
  • Alberto Manodori, I rioni di Roma, Newton & Compton Editori, Milano 2000;
  • Antonio Maria Colini, Lucos Cozza, Ludus Magnus, Roma 1962;
  • Leonard Boyle O.P., Piccola guida di S. Clemente, Roma 1989;
  • Federico Guidobaldi, Il complesso archeologico di S. Clemente, Roma 1978;
  • Antonio Nibby, Roma nell’anno 1838, Roma 1841;
  • Julian Gardner, Sancta Sanctorum, Milano 1996;
  • Carlo Pietrangeli, Il palazzo apostolico Lateranense, Roma 1992;
  • Armando Ravaglioli, Vedere e capire Roma, Roma 1980;
  • Annibale Ilari, Constantinana arcibasilica in Laterano: Guida storico bibliografica, Roma 2000;
  • Pierluigi De Vecchi, Elda Cerchiari, I tempi dell’arte, Milano 1999.

Być może zainteresuje Cię również:

10 komentarzy

  1. Ostatnio spędziłem kilka dni w Rzymie. Zobaczyłem większość z opisanych obiektów. Odwiedzając stronę uzupełniłem swoją wiedzę o Rzymie. Dobrze to się czyta. Nie wiem? jak by to wypadło w terenie. Jedno jest pewne że, na Rzym nie wystarczy poświęcić tydzień czy miesiąc. Dobra robota. Gratuluję. Fantastyczny przewodnik. Tyle szczegółów i historyjek. Czy wrócę do Rzymu…chętnie się zagubię.
    P.S.
    Do Lateranu ¹ „chrześcijaństwo i papiestwo” to kręta droga. vide Portugalia. Ines de Castro Trupią królowa.
    Do² Mickiewicza. Miłostki Adama to nie epizody, a jego życie. Z chęcią odwiedzę ten podkarpacki kościółek.

    1. Dziękuję za miłe słowa i życzę szybkiego powrotu do Rzymu i ponownego zagubienia się w Wiecznym Mieście.
      Pozdrawiam

  2. A propos San Clemente i fresku z napisem… Ten Syzyniusz nie był świętym ani papieżem lecz rzymskim prefektem, który próbując pojmać Klemensa nagle stracił wzrok i pomylił go z kolumną (Legenda Syzyniusza). Poza tym – strona bardzo ciekawa, zachęca do uważnego zwiedzania..

  3. Witam bardzo ciekawa strona internetowa pomogła mi w pracach nad moją ksiązką jednagże mam peweien problem potrzebuję foto Abp.Ignacego de Longa Villa oraz jedo dane .Gdzie ewentualnie mogę szukać pomocy ?

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.