Witajcie. Nadszedł czas na kolejne z siedmiu antycznych wzgórz Rzymu. Dziś czeka na nas Awentyn. Zaczynajmy!
Awentyn to najbardziej skrajne południowe wzgórze antycznego Rzymu. Według tradycji jego nazwa wywodzi się od imienia jednego z królów Alba Longa panującego w latach 856 – 819 p.n.e., ponoć syna samego Herkulesa.
Początkowo Awentyn był przeklętym wzgórzem, gdyż jak pamiętamy wybrał je na swą siedzibę Remus, który potem oskarżył brata o oszustwo i za to został zabity. Mimo, iż otoczono go pierwszymi murami miejskimi, nie uważano tego miejsca za część Rzymu. Bliskość rzeki spowodowała, że początkowo zamieszkiwali tu kupcy. W czasach republikańskich, od 456 r. p.n.e., wzgórze to stało się domem biedoty, plebejuszy, w przeciwieństwie do patrycjuszowskiego Palatynu. Zbudowali oni oprócz domów mieszkalnych archiwum plebejskie oraz świątynię Minerwy. Mieszkali tu także poeci, między innymi Enniusz czy Gnejusz Newiusz. Awentyn stał się oficjalnie częścią miasta dopiero w czasach rządów cesarza Klaudiusza. Wtedy też zaczęli osiedlać się tu arystokraci. Tu także postawili swoje pałace cesarze: Trajan, Hadrian, Witeliusz, a także inni znani ludzie jak: Lucjusz Licyniusz Sura, przyjaciel Trajana czy Lucjusz Fabiusz Cilone – prefekt i senator rzymski czasów Septymiusza Sewera.
Po upadku Cesarstwa Rzymskiego wzgórze zaczęto zabudowywać kościołami. Powstawały tu też średniowieczne fortece. Później wzgórze stało się domem mnichów. Obecnie jest to spokojna część Rzymu zamieszkała przez bogatych i znanych Włochów.
Spacer nasz zaczynamy w miejscu, które odwiedziliśmy poprzednim razem czyli na tarasie widokowym ponad Circus Maximus. Po drugiej stronie ulicy widzimy marmurowy monument ze stojącym na szczycie brązowym pomnikiem. To monument Giuseppe Mazzini – jednego z głównych bohaterów zjednoczenia Włoch – wykonany w latach 1922 – 1929 r. przez Ettore Ferrari.
Ustawiono go w tym miejscu w 1949 r. w stulecie ogłoszenia Republiki Rzymskiej z 1849 r. Pomnik bohatera stoi na wysokim, prostokątnym podium z trzech stron opasanym fryzem o łącznej długości 27 metrów. Fryz przedstawia alegoryczne idee dążenia do wolności Giuseppe Mazzini. Tylna ściana zawiera zaś medaliony protagonistów Mazziniego czyli bojowników i przywódców w walce o odzyskanie niepodległości. Są tu między innymi Carlo Pisacane, Goffredo Mameli, Federico Campanella, Aurelio Saffi, Maurizio Quadrio, Alberto Mario i jego żona Jessie White, Rosolino Pilo czy Adriano Lemmi.
Ciekawostką jest, że pomnik ten zagrał w komedii z 1977 r. „I nuovi mostri” („Nowe potwory”), w której aktor Alberto Sordi myli się i uważa, że jest to pomnik Benito Mussoliniego 🙂
Przechodzimy przez bramkę znajdującą się za pomnikiem i podążamy w górę alejką biegnącą pomiędzy dwoma ogrodami.
To Rozarium Miejskie.
Pierwszy teki ogród powstał w innej części Rzymu – na wzgórzu Colle Oppio w 1931 r. Rosło w nim 300 gatunków róż. Został niestety zniszczony w czasie II wojny światowej. Po wojnie powstał obecny ogród. Umieszczono go na zboczach Awentynu, w miejscu gdzie w III w. p.n.e. stała świątynia bogini Flory – rzymskiej opiekunki roślinności. Posąg tej bogini możemy oglądać między innymi w Polsce, w Szczecinie na dawnym Końskim Rynku czyli Placu Orła Białego. Od 1645 aż do roku 1934 znajdował się tu natomiast cmentarz żydowski, przeniesiony potem do żydowskiego sektora na Monumentalnym Cmentarzu Verano. W 1950 r. rozkwitło tu rozarium. Jednak żydowska historia nie została zatarta. Jeśli przyjrzymy się ścieżkom biegnącym przez rozarium zauważymy, że układają się one w pewien wzór. Tak, tworzą żydowski świecznik – siedmioramienną menorę! Przy obu wejściach zaś widzimy tablice prawa mojżeszowego. To wszystko dzieło architekta Angelo Di Castro.
Rozarium otwiera się niestety bardzo rzadko, tylko w czasie gdy kwiaty kwitną. Na obszarze 10000 m² hoduje się około 1100 gatunków róż, w tym róże antyczne. W jednym z sektorów ogrodu przechowuje się nowe gatunki róż, sztucznie stworzone przez genetyków i botaników z całego świata, w tym kilka róż specjalnych: o płatkach w kolorze zielonym, żółta róża śmierdząca oraz rzecz niezwykła – róża, która gdy kwitnie codziennie zmienia swój kolor!
Na końcu alei przechodzimy znów przez bramkę i wychodzimy na biegnącą do góry ulicę via di S. Sabina, która zaprowadzi nas do wysokich średniowiecznych murów po prawej stronie. To pozostałości potężnej fortecy zbudowanej w X wieku dla księcia Rzymu Alberyka II, który tutaj na łożu śmierci w 954 r. nominował swego syna Oktawiana na papieża! Przyjął on imię Jana XII. W chwili wyboru miał zaledwie 18 lat. Cóż to był za pontyfikat. Jan XII zamienił siedzibę papieską czyli Pałac Laterański w……burdel! Był to czas tzw. pornokracji, kiedy to kobiety rządziły papieżami. Nie mogąc sprawować faktycznej władzy owijały sobie papieży wokół palca, a Ci spełniali ich najdziwniejsze zachcianki. Jan XII roztrwonił prawie cały majątek kościelny na kobiety. Ponoć nie przepuścił żadnej dziewczynie i żadnemu chłopcu. Doszło do tego, że młodzi nie chodzili do kościoła na Lateranie aby uniknąć molestowania przez papieża, który w trakcie mszy potrafił zejść z ołtarza, podejść do wybranej dziewczyny lub chłopaka, rozebrać ją/jego i obmacywać na oczach wiernych! Regularnie też urządzał w Pałacu Laterańskim orgie: zwykłe, biseksualne a nawet homoseksualne. Oficjalną przyczyną jego śmierci był udar mózgu, jednak nieoficjalnie mówi się, że zmarł na kobiecie podczas stosunku, zmasakrowany przez jej męża, który ich nakrył 🙂
Twierdza w roku 1000 przeszła w ręce cesarza Ottona III, tak tego Ottona III, który przybył na Zjazd Gnieźnieński, tego samego, który szykował Bolesława Chrobrego na cesarza Wschodniego Słowiańskiego Cesarstwa Rzymskiego. Jaka szkoda, że zmarł zanim tego dokonał. Twierdza ta została w XIII wieku przebudowana i zamieszkała tu potężna rzymska rodzina Savelli, dlatego nazywano ją Twierdzą Savelli. Po upadku fortecy teren ten dostał się w ręce zakonu Dominikanów. W 1932 r. na zlecenie zakonników architekt Raffaele De Vico zaprojektował wewnątrz średniowiecznych murów piękny publiczny park, który po dziś dzień można zwiedzać. Jego oficjalna nazwa to Park Savelli ale bardziej znany jest jako Ogród Pomarańczowy. Warto pamiętać, że mury tej dawnej twierdzy zostały raz jeszcze wykorzystane w 1849 r. To stąd wojska Republiki Rzymskiej prowadziły ostrzał armatni stanowisk armii francuskiej, które mieściły się w okolicach kościoła św. Pankracego na wzgórzu Janikulum.
Idąc wzdłuż muru warto zwrócić uwagę na widok jaki rozciąga się za zamkniętą bramą umieszczoną w ceglanych murach (wejście do parku znajduje się dalej). Przystańmy i zapamiętajmy ten widok, gdyż zachodzi tu niebywałe złudzenie optyczne. Widzimy długą aleję wysadzaną po bokach drzewami zwanymi sosnami piniowymi z umieszczonym na końcu tarasem widokowym, zza murów którego wyłania się olbrzymia kopuła bazyliki św. Piotra. Wygląda jakby była tuż tuż za tarasem. Kiedy wejdziemy i będziemy zbliżać się do tarasu, kopuła będzie się oddalać i zmniejszać a gdy staniemy na tarasie okaże się, że jest mała i bardzo, bardzo daleko stąd 🙂 Ciekawe zjawisko.
Dochodząc do końca murów wchodzimy na plac Piazza Pietro d’Illiria, o którym opowiemy sobie za chwilkę. Po prawej mamy wejście do ogrodu. Zanim tam pójdziemy zwróćmy uwagę na fontannę umieszczoną z lewej strony.
Widzimy duży medalion z płaskorzeźbioną twarzą jakiegoś bóstwa, z ust którego wylewa się woda trafiając wprost do wanny. Być może tak właśnie wyglądały Usta Prawdy w antycznym Rzymie? Wanna jest oryginalna, antyczna. Maska troszkę mniej antyczna, wykonana w 1593 r. przez Bartolomeo Bassi według projektu Giacomo della Porta. Całość zmontowano i ustawiono tutaj w 1936 r.
Do Ogrodu Pomarańczowego wchodzimy przez portal umieszczony tu w 1937 r.
Jest to jednak sporo starszy portal, który początkowo stanowił część willi papieża Piusa IV z 1561 r. stojącej przy via Flaminia, potem przeniesiony został do rezydencji rodu Balestra, aż wreszcie stanął tutaj.
Ogród Pomarańczowy zajmuje powierzchnię 7 800 m² i porośnięty jest drzewami pomarańczowymi odmiany amari, popularnie zwanej pomarańczą gorzką.
I faktycznie jest niezwykle gorzka i kwaśna. Sporo kwaśniejsza niż cytryna 🙂 Najlepiej przybyć tutaj w miesiącach listopad – luty, gdyż pomarańcza jest owocem zimowym i tylko wtedy zobaczymy te owoce w pełni dojrzałe. W okresie tym Ogród Pomarańczowy staje się ulubionym miejscem wypoczynku młodych rzymian. Dlaczego? Otóż uwielbiają oni zasiadać na ławeczkach i oglądać jak turyści próbują zrywać i jeść te gorzkie pomarańcze. Jak krzywią się po pierwszym kęsie i jak wyrzucają owoce z niesmakiem. Takich turystów nazywa się „Rambo”. 🙂 Dlaczego? Otóż miejska legenda rzecze, że kiedy Sylwester Stallone był małym chłopcem, jego ojciec, który był włoskim fryzjerem, przywiózł go do swego kraju by poznał jego historię. Odwiedzili wtedy również Rzym. Kiedy mały Sylwuś wszedł do Ogrodu Pomarańczowego, zobaczywszy pomarańcze zwariował. Natychmiast wdrapał się na drzewo, zerwał dojrzały owoc, obrał, ugryzł…..wykrzywiło mu twarz i taki grymas pozostał mu już na zawsze 🙂
Warto jednak pamiętać, że pomarańcza ta, choć niezwykle niedobra, jest jadalna, nic nam się zatem nie stanie jeśli jej skosztujemy. Ponadto jest niezwykle zdrowa. Działa przeciwdepresyjnie, przeciwlękowo, uspokajająco i relaksująco. Ponadto przyspiesza przemianę materii i przyswajanie składników pokarmowych (to ekstrakty z tej pomarańczy dodawane są do rzymskich win domowych zwanych odchudzającymi). Dodatkowo działa bakteriobójczo i uszczelnia ścianki naczyń włosowatych. Same plusy….tylko ten smak….bleee 🙂 Na koniec jeszcze jedna ciekawostka. To z tej właśnie pomarańczy wytwarza się słynny likier Curaçao oraz olejki służące do produkcji perfum.
Kiedy już uraczymy oczy pięknym widokiem z awentyńskiego tarasu, wróćmy na plac Piazza Pietro d’Illiria. Choć plac powstał w roku 1614, miejsce to ma starszą historię. Według legendy w roku 1220 na ten plac przybyło dwóch mężczyzn. Zauważyli oni zbiorowisko ludzi na jego środku. Kiedy podeszli, wewnątrz kręgu dostrzegli martwego człowieka. Był nim Napoleon, siostrzeniec jednego z kardynałów rzymskich, który spadł w tym miejscu z konia. Nad ciałem stał mnich w białym habicie. Kiedy mężczyźni przepchali się przez tłum i znaleźli się tuż przed ciałem zmarłego zamarli z niedowierzania. Mnich bowiem przykucnął i z modlitwą na ustach zaczął własnymi rękami składać połamane kości zmarłego. Potem wstał, uniósł się 30 centymetrów ponad ziemię, uczynił znak krzyża i zakrzyknął: „Młody Napoleonie, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa nakazuję Ci: wstań!” A ten podniósł się cały i zdrowy i zwrócił się do zakonnika: „Ojcze, daj mi jeść”. Mnich nakarmił go i napoił, po czym Napoleon wrócił do domu. Zakonnikiem tym okazał się być św. Dominik Guzman, założyciel zakonu Dominikanów, a jednym z mężczyzn, którzy cud widzieli na własne oczy, św. Jacek Odrowąż (drugim był Czesław Odrowąż), który pod wpływem cudu wstąpił do zakonu i w 1221 r. przyjął habit bezpośrednio z rąk św. Dominika, właśnie tu, w stojącym tu do dziś kościele. Św. Jacek był ostatnim, który otrzymał habit bezpośrednio z rąk św. Dominika a jednocześnie pierwszym spośród tych szczęściarzy, który został kanonizowany. „Ostatni będą pierwszymi”. Został pierwszym świętym „z papierami”, pierwszym legalnym świętym. Do tamtej pory bowiem papież kanonizował przez aklamację czyli po prostu ogłaszał: „Ten a ten jest od dziś świętym”. W 1588 roku zmieniono to. Powołano specjalną komisję zwaną Kongregacją Rytów, która podczas 40 sesji dokładnie badała życie św. Jacka oraz kilkadziesiąt cudów. Zatem proces stał się sławny. Polacy przestraszyli się tej uroczystości. Do Rzymu na spotkanie z papieżem przybył wtedy wysłannik króla Polski – wojewoda miński. Próbował przekonać papieża Klemensa VIII aby przeprowadzić kanonizację po cichu, bo Polska nie ma pieniędzy na tak wielką uroczystość. Jednak papież, który był wcześniej nuncjuszem apostolskim w Polsce i widział jakim kultem otoczony jest w Krakowie grób św. Jacka, zdenerwował się i wykrzyknął: „Cooooo?!!! Nie ma mowy! Cicha kanonizacja tak wielkiego człowieka?!!! To nie do pomyślenia!” 17 kwietnia 1594 r. na uroczystość przybyła tak wielka rzesza ludzi, że zajęli nie tylko plac. Tłum ciągnął się aż do Zamku św. Anioła!
Wróćmy do czasów kiedy Jacek jeszcze żył. W 1221 r. ruszył pieszo do Polski, zimą 1221 r dotarł do Krakowa i tam założył pierwszy klasztor Dominikanów (po drodze założył jeszcze klasztory we Friesach, Znojmie, Igławie, Ołomuńcu, Pradze, potem we Wrocławiu i Kamieniu Śląskim, gdzie się urodził). Do Polski wysłał go sam św. Dominik, mimo że tak naprawdę go nie znał (tylko 6 miesięcy przebywał Jacek w rzymskim klasztorze). Na pamiątkę tego wydarzenia do dziś chłopcy, którzy wstępują do zakonu, mimo że są nieznani, natychmiast przywdziewają białe habity, mimo że nie są jeszcze zakonnikami. Zostają nimi dopiero po 7 – letnim okresie tzw. podstawowej formacji zakonnej. Warto pamiętać, że św. Jacek jest jedynym polskim świętym znanym na całym świecie i przedstawianym na malowidłach wielkich artystów. Malowali go między innymi jeden ze znanych braci Carracci – Ludovico Carracci (obraz wisi w Luwrze), El Greco, Francesco Lazzaro Guardi, Giovanni Battista Tiepolo, Tomasz Dolabella (obrazy w kaplicy św. Jacka w kościele Dominikanów w Krakowie) i oczywiście GianLorenzo Bernini, który umieścił jego posąg na kolumnadzie otaczającej plac św. Piotra. Warto odwiedzić jego krakowski grób zdobiony inskrypcją: „Tu leży św. Jacek mocen wskrzeszać zmarłych”.
Przy placu wznosi się najważniejszy na świecie kościół Dominikanów – bazylika S. Sabina.
Jego budowę ufundował ksiądz Pietro d’Illiria w 425 r., prace zakończono w roku 432.
Kościół stanął na dawnym domu matrony rzymskiej – Sabiny. Była ona poganką, która została nawrócona na wiarę chrześcijańską przez swoją niewolnicę – św. Serapinę z Antiochii. Często chodziły później do katakumb by ucztować ze zmarłymi (dawnej w katakumbach w specjalnych salach spożywano wraz ze zmarłymi posiłki). Tam też przyjęła chrzest. Z czasem jej niewolnica została skazana na śmierć przez zachłostanie, a ją jako obywatelkę Rzymu postawiono przed sądem i po wyroku skazującym ścięto mieczem. W czasach papieża Leona III i potem za Eugeniusza II (IX wiek) kościół przebudowano. W roku 1219 papież Honoriusz III przekazał bazylikę Dominikowi Guzmanowi. Wtedy też przebudowano kampanilę z X wieku i zbudowano krużganki. W 1587 r. na zlecenie papieża Sykstusa V jego osobisty architekt Domenico Fontana zmienił całkowicie wystrój wnętrza, wtórował mu w 1643 r. Francesco Borromini. Dopiero Antonio Muñoz w latach 1914 – 1919 i 1936 – 1937 przywrócił świątyni jej oryginalny wygląd.
Z placu do kościoła prowadzi boczne wejście przez arkadowy portal, po którego prawej stronie widzimy figurę św. Dominika. Zanim wejdziemy do kościoła udajmy się do jego przedsionka znajdującego się po lewej stronie.
Zdobiony jest on po bokach antycznymi kolumnami (4 spiralnie kręcone z żółtego marmuru, reszta z granitu) oraz fragmentami odnalezionymi podczas wykopalisk pod kościołem. W głębi widzimy posąg „Św. Róża z Limy” z 1668 r. Portal główny prowadzący do wnętrza zawiera drzwi wykonane w cedrowym drewnie.
To oryginalne drzwi z czasów powstania kościoła czyli z V wieku zachowane rewelacyjnie do naszych czasów. Jedne z najstarszych drewnianych drzwi w Rzymie! W oryginale składały się z 28 płaskorzeźbionych kwater, do dziś przetrwało 18 z nich. Przedstawiają sceny ze Starego i Nowego Testamentu. Wymieńmy je po kolei patrząc od góry do dołu:
1 kolumna: „Ukrzyżowanie” – najstarsze na świecie płaskorzeźbione przedstawienie Chrystusa na krzyżu; „Rozmnożenie chleba i ryb”; „Uzdrowienie niewidomego od urodzenia”; „Wesele w Kanie Galilejskiej”; „Chrystus ganiący św. Tomasza”; „Życie Mojżesza” (trzy sceny); „Chrystus skazany przez Piłata”.
2 kolumna: „Anioł i kobiety u grobu”; „Mojżesz i Żydzi na pustyni” (4 sceny); „Zmartwychwstały Chrystus ukazuje się dwóm Mariom”; „Scena aklamacji”; „Objawienie Pańskie”.
3 kolumna: „Wniebowstąpienie”; „Chrystus przepowiada trzykrotne zaparcie się św. Piotra”; „Mojżesz i wyprowadzenie Żydów z Egiptu” (3 sceny) – tu ciekawostka, twarz faraona Ramzesa II ścigającego Żydów przechodzących przez Morze Czerwone jest twarzą….Napoleona Bonaparte! W 1836 roku bowiem drzwi przeszły restaurację. Dokonał jej ponoć artysta, który z całego serca nienawidził Napoleona, stąd ukazał go jak tonie w wodach morza 🙂 Napoleon już tego jednak nie zobaczył bo od 15 lat nie żył.
4 kolumna: „Chrystus na drodze do Emmaus”; „Triumf Chrystusa i Kościoła”; „Habakuk i Daniel”; „Wniebowstąpienie Eliasza”; „Chrystus przed Kajfaszem”.
Naprzeciw drzwi widzimy otwór w ścianie. To druga najsłynniejsza dziurka w Europie 🙂 Zerknijmy zatem.
Oczom naszym ukazuje się widok na drzewko pomarańczowe. Według legendy drzewko to zasadził własnoręcznie św. Dominik. Ponoć przywiózł je z Hiszpanii, skąd pochodził. Wtedy w Rzymie nikt pomarańczy nie znał. Nie jest to oczywiście prawda gdyż pomarańcza żyje około 60 lat. Ale prawdopodobnie z Drzewka Św. Dominika, które kiedyś tu rosło pobrano szczepkę i zasadzono drugie, potem z tego drugiego pobrano szczepkę i zasadzono kolejne. I tak przez setki lat. Widoczne dziś drzewko jest zatem praprapraprapraprapra……….prawnuczkiem drzewka oryginalnego 🙂 Pamiętacie jak podczas zwiedzania bazyliki S. Maria sopra Minerva mówiliśmy o św. Katarzynie ze Sieny i o tym jak to przekonała papieża Grzegorza IX do powrotu z niewoli awiniońskiej? Otóż według legendy pomogło jej właśnie Drzewko św. Dominika 🙂 Po długich namowach i upomnieniach, nie mając więcej argumentów aby przekonać papieża do powrotu, zerwała z tego drzewka 5 pomarańczy, przygotowała z nich marmoladę i wysłała Grzegorzowi IX do Awinionu. I to go skusiło do powrotu 🙂 Pamiętajmy, że w odróżnieniu od drzew w Ogrodzie Pomarańczowym, drzewka zasadzone w wirydarzu dominikańskim mają niezwykle słodkie owoce 🙂 W 700 rocznicę śmierci św. Katarzyny ze Sieny Dominikanie zerwali z tego drzewka pomarańczę i zanieśli ją papieżowi Janowi Pawłowi II.
Zwróćmy jeszcze uwagę na fragment oryginalnego fresku zachowany na ścianach przedsionka oraz na tabliczkę upamiętniającą 750 – lecie śmierci św.Jacka.
Jeśli otwarte będzie wejście główne przejdźmy nim do środka, jeśli nie musimy się cofnąć i wejść drzwiami bocznymi. Wnętrze jest niezwykłe, olbrzymie i…..zupełnie puste.
Typowa wczesnośredniowieczna budowla! To jeden z moich ulubionych kościołów. Trójnawowy, dzielony przez 24 antyczne kolumny pochodzące prawdopodobnie z antycznej świątyni Diany, która dawniej stała na Awentynie. Świątynia nie posiada transeptu. Z bogatej dekoracji mozaikowej pozostała do dziś jedynie inskrypcja na kontrfasadzie zdobiona dwiema matronami symbolizującymi Pismo Święte: po prawej Nowy Testament (lub kościół chrześcijański), po lewej Stary Testament (lub kościół żydowski). Sam napis odnosi się do fundatora kościoła (Piotra z Illirii), wspomina też o soborze w Efezie, który odbył się w chwili kończenia budowy tego kościoła, w 431 r. Na nim to zgromadzeni duchowni uznali Marię z Nazaretu za Matkę Boga. Autorem mozaiki jest prawdopodobnie Paolino da Nola.
Nawa główna kościoła przykryta jest drewnianym sufitem w całości rekonstruowanym w 1936 roku. Ponad oraz pomiędzy arkadami widzimy oryginalny fryz z V wieku! W centrum posadzki dostrzeżemy mozaikową płytę grobową siódmego z kolei generała zakonu Dominikanów – Muñoz di Zamorra, zmarłego w 1300 roku, który uporządkował i ujednolicił regułę zakonu stworzoną wcześniej przez św. Dominika.
Płytę stworzył albo Jacopo Torriti albo Fra Pasquale da Viterbo. W głębi, jak w większości wczesnochrześcijańskich kościołów, mieści się schola cantorum, zrekonstruowana w 1936 r. z wykorzystaniem oryginalnych fragmentów z wieku V. W środku można dostrzec kolejną płytę grobową pod którą umieszczone są relikwie św. Sabiny oraz innych męczenników, między innymi Serapii, Evenzio, Aleksandra i Teodulo.
W absydzie zdobionej freskiem Taddeo Zuccari (1560 r.) „Chrystus siedzący na górze w otoczeniu apostołów i świętych pochowanych w bazylice”, powtarzającym motyw dawnej mozaiki, odrestaurowanym w 1836 roku przez Vincenzo Camuccini, znajduje się katedra biskupia oraz ołtarz główny z antepedium (zasłona mensy ołtarzowej) wykonanym z czerwonego porfiru. Freski w łuku absydalnym wykonano dopiero w latach 1919 – 1920, ich autorem jest Eugenio Cisterna. Powstały na bazie XVII – wiecznej mozaiki autorstwa Giovanni Giustino Ciampini zniszczonej w pierwszej połowie XVIII wieku.
Wejdźmy do nawy prawej. Wzdłuż jej ścian biegną fragmenty dekoracji z V wieku. W murze widzimy wmontowaną bardzo starą kolumnę. Pochodzi prawdopodobnie z domu św. Sabiny! Tuż obok mieści się barokowa kaplica św. Jacka.
Dekorowana jest freskami autorstwa Federico Zuccari przedstawiającymi „Triumf” (na sklepieniu) oraz „Historie z życia świętego Jacka” (na ścianach). W ołtarzu widzimy obraz wykonany przez malarkę (co dawniej było rzeczą niezwykłą) – Lavinia Fontana. To „Maria Dziewica i św. Jacek” dzieło z 1600 roku.
Na samym końcu nawy mieści się grobowiec kardynała Auxia z 1484 r. wykonany przez artystę z kręgu Andrea Bregno.
Widzimy tu jeszcze okratowane zejście w podziemia kościoła, gdzie mieszczą się pozostałości domu św. Sabiny oraz fragmenty Murów Serwiańskich.
Przejdźmy do nawy lewej. Mieści się tam kolejna barokowa kaplica, tym razem poświęcona św. Katarzynie ze Sieny.
Zaprojektował ją w 1671 r. Giovan Battista Contini. W ołtarzu widzimy dzieło Sassoferrato z 1643 r. – “Madonna Różańcowa”. W pendentywach mieszczą się freski z „Historiami z życia św. Katarzyny ze Sieny” a na sklepieniu „Gloria świętej Katarzyny” wykonana przez Giovanni Odazzi.
Zanim wyjdziemy z kościoła zwróćmy jeszcze uwagę na czarny kamień umieszczony na małej kolumience w prawym rogu bazyliki. To Czarci Kamień.
Według legendy każdej nocy św. Dominik wchodził do kościoła, padał krzyżem na jednej z płyt na posadzce i żarliwie modlił się za grzeszników. Pewnej nocy Szatan nie wytrzymał i cisnął w leżącego Dominika tym czarnym kamieniem. Nie trafił. Kamień uderzył o płytę rozbijając ją, odbił się i uderzył jeszcze w ołtarz, krusząc jego fragment. Do dziś oglądać możemy popękaną płytę oraz kamień z widoczną odłupaną częścią. Legenda legendą, prawda jest jednak taka, że tego typu kamienie w antycznym Rzymie wykorzystywane były jako odważniki wagi 🙂 A popękana płyta to wynik przebudowy kościoła z XVI wieku. Przesuwano wtedy grobowce i płyta pękła.
Do bazyliki przylega ufundowany przez św. Dominika klasztor Dominikanów, odnowiony w latach 1936 – 1939. W jego wnętrzach kryje się kilka ciekawych pomieszczeń, typowych pomieszczeń zakonnych: kapitularz (sala zgromadzeń zakonu), krużganek i wirydarz z XIII wieku (miejsce odpoczynku zakonników), cela św. Dominika, w której mieszkał oraz sala papieża św. Piusa V przekształcona w zakonną kaplicę. Cela to miejsce, w którym papież (wywodzący się z zakonu Dominikanów) modlił się w trakcie pamiętnej, najkrwawszej w historii bitwy morskiej pod Lepanto, 7 października 1571 r. Kiedy flota chrześcijańska starła się z potężniejszą armią turecką pod wodzą Ali Paszy, tu po ulicach Rzymu sunęły prowadzone przez członków Bractwa Różańcowego procesje w intencji zwycięstwa. A w swej celi papież Pius V wznosił modły do Maryi odmawiając Różaniec. Doznał ponoć wtedy widzenia, Matka Boska ukazała mu jak flota Ligii Świętej rozbija Turków. Dziś w tej kaplicy Dominikanie odmawiając modlitwy brewiarzowe, kłaniają się przed obrazem „Wizja Piusa V” ukazującym pierwszego w historii „białego papieża”, bowiem Pius V jako pierwszy papież nie zmienił swych szat i pełnił pontyfikat w swym dominikańskim habicie. To na jego cześć papieże dziś ubierają się właśnie na biało 🙂
Wychodzimy z podcieni i skręcając w prawo udajemy się dalej ulicą via di S. Sabina. Zaprowadzi nas ona do kolejnego obiektu. To kościół SS. Bonifacio e Alessio.
Według tradycji końcem III wieku, choć bliższe prawdy byłoby stwierdzenie, że na początku wieku IV, stanęła tu niewielka kapliczka, w której umieszczono relikwie św. Bonifacego z Tarsu. Żył on w czasach cesarza Dioklecjana, był prawdopodobnie służącym matrony rzymskiej Algae. Wysłano go do miasta Tarsus by przywiózł stamtąd relikwie świętych. Trafił tam na tortury chrześcijan, których wziął w obronę. Za karę został ścięty. Było to 14 maja 290 r. W kaplicy tej złożono też relikwie innego świętego – Aleksego. Tuż obok kaplicy stały zabudowania mieszkalne, konkretnie dom senatora rzymskiego – Eufemiana. Mieszkał tu również jego syn Aleksy. Rodzicie ożenili syna z piękną Adriaticą, dziewczyną cesarskiej krwi, której jednak Aleksy nie chciał, dlatego w noc poślubną, nie skonsumowawszy związku, uciekł z domu. Udał się do miasta Edessa (dawniej w Syrii, dziś nazywa się Şanliurfa i mieści się w Turcji). Tam rozpoczął żebraczy żywot, rozdając biednym wszystko co udało mu się zebrać. Po prawie 17 latach wsiadł na statek by udać się do Tarsu. Jednak wybuchł sztorm i statek dopłynął do portu w Ostii. Zapragnął wtedy Aleksy zobaczyć swój dom rodzinny. Przed domem spotkał ojca, który go nie rozpoznał. Zapytał czy mógłby dostać jakiś pokój i talerz strawy. Ojciec odrzekł, że nie ma miejsca w domu ale jeśli chce, może mieszkać pod schodami i jeść pomyje. Tak, też się stało. Pod schodami Aleksy spędził kolejne 17 lat swojego życia. Tu też umarł. Tuż przed śmiercią napisał list do rodziców, w którym przyznał się kim jest. Gdy umierał w Rzymie zaczęły bić wszystkie dzwony. Pochowano go tu, w tej kaplicy (którą w VIII w. zmieniono w kościół) dokładnie nie wiadomo kiedy. Na pewno między 401 a 417 rokiem (prawdopodobnie w 411). Do grobu Aleksego, z którego wydobywał się zapach mirry, zaczęły pielgrzymować tłumy chorych, którzy wracali tu do zdrowia.
Kiedy w 1216 r. papież Honoriusz III nakazał wykopać ciało Aleksego i ujrzano, że nie uległo ono rozkładowi, zburzono pierwszą świątynię i wybudowano nowy, większy kościół. Wtedy też powstała romańska dzwonnica, którą dziś widać z dziedzińca. Kolejna przebudowa miała miejsce w 1582 r., z rozkazu Sykstusa V. Wreszcie w 1750 r. architekt Tommaso De Marchis zbarokizował wygląd kościoła. Raz jeszcze zmodyfikowano nieznacznie jego wygląd w latach 1852 – 1860 na zlecenie właścicieli świątyni – Ojców Somaschi – zakonu opiekującego się sierotami, ubogimi i bezdomnymi. Warto pamiętać, że to tutaj w latach 989 – 992 mieszkał św. Wojciech – biskup i męczennik.
Aby dostać się do środka musimy przejść przez bramę prowadzącą na kościelne atrium. Tu oczom naszym ukazuje się właściwa fasada budowli nawiązująca do sanktuarium św. Hieronima w Somasca.
Do narteksu prowadzi pięcioarkadowy portal barokowy przypominający jednak wcześniejszy, średniowieczny. Po prawej stronie zachował się fragment gotyckiej iglicy z posągami przedstawiającymi św. Bonifacego i św. Aleksego. W przedsionku po prawej stronie widzimy ponadto posąg Benedykta XIII z 1750 roku.
Do wnętrza kościoła wchodzimy przez portal główny zdobiony dekoracją cosmatesca.
Całość pochodzi z XIII wieku. Wnętrze jest trójnawowe, dzielone filarami i nakryte sklepieniem kolebkowym. Ma 50 metrów długości, 28 m. szerokości i 15 m. wysokości, oś kościoła skierowana jest na Watykan.
W nawie prawej na pewno uda nam się odnaleźć grobowiec Eleonory Boncompagni Borghese zmarłej w 1693 r. Wykonał go Giovan Battista Contini.
W prawym ramieniu transeptu mieści się kaplica Karola IV – króla Hiszpanii w XIX wieku, którego dziadkiem był król Polski August III Sas. Wisi tu XIII – wieczna ikona bizantyjska – „Madonna świętego Aleksego”. To obraz cudami słynący. Jeśli zerkniemy na posadzkę, dostrzeżemy jeszcze płytę grobową Pietro Savelli z 1288 r.
W prezbiterium widzimy barokowe cyborium (obudowa stołu liturgicznego) autorstwa Tommaso De Marchis, złożone z czterech kolumn podtrzymujących kopułowy baldachim. W ołtarzu umieszczono relikwie św. Bonifacego i św. Aleksego.
W absydzie mieszczą się dwie oryginalne kolumny z czasów papieża Honoriusza III (ta po prawej jest dziełem Jacopo i Lorenzo di Cosma. Pod absydą znajduje się romańska krypta, w ołtarzu której przechowywane są relikwie św. Tomasza z Canterbury. Ściany zdobią freski z przedstawieniami „Baranek Boży” oraz „Symbole Ewangelistów” z XII – XIII wieku. Znajduje się tam również kolumna, do której przywiązany był św. Sebastian kiedy go męczono.
W drugim ołtarzu nawy lewej zobaczymy dzieło Jean François De Troy – „Św. Hieronim Emiliani prezentujący sieroty Matce Boskiej”. Pamiętać należy, że święty ten jest założycielem zakonu Ojców Somaschi. Naprzeciw widzimy studnię pochodzącą z domu św. Aleksego.
Odrobinę dalej, na samym początku nawy lewej, widzimy jeszcze jedną kaplicę. Za szklaną przesłoną umieszczono oryginalne schody św. Aleksego, pod którymi mieszkał 17 lat! Nazywane są świętymi Schodami św. Aleksego.
Pod schodami podtrzymywanymi przez stiukowe aniołki umieszczono posąg świętego wykonany w drewnie, którego autorem jest Andrea Bergondi – wywodzący się ze szkoły Berniniego.
Wychodząc warto jeszcze zerknąć na małą fontannę umieszczoną w murze po lewej stronie dziedzińca. Przeniesiono ją tu w 1937 r. z Palazzo Rusticucci, który został wyburzony podczas budowy drogi prowadzącej na plac św. Piotra – via della Conciliazione.
Wracamy na ulicę via di S. Sabina i dalej podążamy w prawo, wychodząc na plac Piazza dei Cavalieri di Malta.
Choć obecny wygląd plac zawdzięcza przebudowie, jakiej w 1765 r. dokonał architekt Giovan Battista Piranesi, historia tego miejsca jest znacznie dłuższa. Cofnijmy się w czasie do X wieku. W 939 roku zamieszkali tu Benedyktyni przybyli z Cluny, którzy zbudowali swój klasztor. W połowie XII wieku teren ten przeszedł w ręce zakonu Templariuszy, a po rozwiązaniu zakonu w ręce joannitów, którzy jak wiemy zmienili potem nazwę na Zakon Rycerzy z Rodos, a dziś nazywają się właśnie Zakonem Kawalerów Maltańskich. Stworzyli tu oni swoją enklawę, zamknięty teren, który z czasem stał się osobnym, niezależnym państwem. Tak moi drodzy, nie wszyscy wiedzą, że za murem, za zielonymi drzwiami znajduje się osobne państwo. Watykan nie jest jedynym państwem na terenie Rzymu. Co więcej, nie jest najmniejszym państwem świata jak nam wmawiają. Najmniejszym państwem świata jest właśnie Państwo Zakonu Kawalerów Maltańskich! Cały kompleks został przebudowany w XVI, potem XVII wieku, by uzyskać swój obecny wygląd w latach 1764 – 1766 dzięki wspomnianemu już Giovan Battista Piranesi.
Z miejscem tym związana jest pewna teoria spiskowa. Niektórzy z nas znają zapewne historię Templariuszy. Zakon został rozwiązany na początku XIV wieku, po tym jak Templariusze odmówili pożyczki królowi Filipowi IV Pięknemu. Przeczuwając taki bieg wydarzeń, zakonnicy ukryli wcześniej swe wielkie skarby. Według jednego z przekazów, skarb wywieziony został na statku nazywanym Wędrowcem do Świtu. Prawie nikt jednak nie wie, że to właśnie miejsce, szczyt wzgórza Awentyn, w tamtych czasach nazywane było Wędrowcem do Świtu! Być może więc zakonnicy nie wywieźli skarbu na statku tylko ukryli go właśnie tu, za tymi murami. Być może spoczywa tu do dziś, chroniony przez Kawalerów Maltańskich! 🙂 Miejsce ukrycia skarbu zostało ponoć zakodowane w masońskich płaskorzeźbach dekorujących plac. Nikomu nie udało się jeszcze złamać szyfru 🙂
Do niedawna do Państwa Zakonu Kawalerów Maltańskich nie można było wejść. Od 2013 r. jest to możliwe ale w bardzo ograniczonym zakresie. Aby tam wejść trzeba być po pierwsze grupą, po drugie zarezerwować sobie wcześniej taką wycieczkę….a i tak jedyne co zobaczymy to kościół i to pod bacznym okiem zakonników pilnujących abyśmy zbyt wiele nie ujrzeli 🙂
Opowiedzmy sobie jednak co mieści się wewnątrz najmniejszego państwa świata. Przede wszystkim kościół S. Maria del Priorato, powstały w X wieku, przebudowany całkowicie w wieku XVI i potem przez Piranesiego w XVIII. Wnętrze kościoła opiera się na planie krzyża łacińskiego, z nieznacznie zaznaczonym transeptem oraz prezbiterium zamkniętym półkolistą absydą. Nawa przykryta jest sklepieniem kolebkowym z lunetami, zdobionym stiukiem, w centralnej części widzimy Krzyż Maltański. Po każdej stronie nawy mieszczą się trzy głębokie nisze. Po prawej stronie kościoła odnaleźć można grób Baldassare Spinelli, w skład którego wchodzi antyczny rzymski sarkofag. Mieści się tu także cenotaf (grobowiec symboliczny bez ciała) Giovan Battisty Piranesi wykonany w 1780 r. przez Giuseppe Angelini. W ołtarzu głównym widzimy dzieło Tommaso Righi – „Gloria św. Bazylego”. Mieści się tam również sarkofag stanowiący grób Wielkiego Mistrza Zakonu Kawalerów Maltańskich – Riccardo Caracciolo oraz pomnik grobowy kardynała Gioacchino Ferdinando Portocarrero wykonany wg proj. Luigi Salimei.
Poza kościołem w państwie Kawalerów Maltańskich znajduje się jeszcze dormitorium i ambasada czyli budynek zwany Villa del Priorato di Malta lub inaczej – Villa Magistralis oraz ogród, również zaprojektowany przez G. B. Piranesi.
Na koniec warto też „zaliczyć” najsłynniejszą dziurkę Europy znajdującą się w drzwiach w portalu prowadzącym do wnętrza państwa. Widok niezapomniany 🙂
Tuż obok widzimy jeszcze jedną świątynię. To neoromański kościół Sant’Anselmo zbudowany w latach 1893 – 1900 wg proj. Ildebrando di Hemptinne oraz Francesco Vespignani dla zakonu Benedyktynów.
Powstał na ruinach rzymskich domów z czasów II – III wieku. Z czasów tych zachowała się mozaika „Mit Orfeusza” przechowywana przez braci w swym klasztorze. Wnętrze kościoła jest trójnawowe, dzielone przez granitowe kolumny. Pod kościołem znajduje się 5 – nawowa krypta benedyktyńska. W przylegającym do kościoła olbrzymim klasztorze mieści się Papieski Uniwersytet Benedyktyński – Pontificio Ateneo Sant’Anselmo oraz Pontificio Istituto Liturgio.
Schodzimy w dół ulicą via di Porta Lavernale dochodząc do placu Piazza di Sant’Anselmo. Skręcamy w lewo w uliczkę via di Sant’Anselmo a następnie w lewo w via Santa Melania. Dojdziemy nią do placu Piazza del Tempio di Diana. Bierze swą nazwę od świątyni Diany – rzymskiej bogini łowów i przyrody, zbudowanej w tym miejscu przez króla Serwiusza Tuliusza. Jej greckim odpowiednikiem była Artemida a polskim – Dziewanna. W 249 r. na ruinach świątyni cesarz Decjusz zbudował niewielkie termy dla arystokracji. Stały na planie prostokąta o wymiarach 70 x 35 metrów, otoczone arystokratycznymi willami, jedna z nich należała kiedyś do cesarza Trajana (była jego prywatnym domkiem). Dziś w miejscu tym stoi Casale Torlonia, dom w którym mieszka przedstawicielka tego książęcego rodu – Giulia Torlonia.
Udajmy się teraz drogą biegnącą w prawo – via del Tempio di Diana. W ten sposób dochodzimy do Piazza di Santa Prisca, jednego z najstarszych miejsc kultu chrześcijańskiego w Rzymie. Według tradycji, w miejscu gdzie dziś stoi kościół S. Prisca, w I wieku stał dom, w którym mieszkali Acquila, Priscilla oraz ich córka – Prisca. W domu tym miał też przez pewien czas mieszkać sam św. Piotr, który własnoręcznie ochrzcił św. Priscę. Została ona później ścięta na rozkaz cesarza Klaudiusza. W III w. Na ruinach jej domu (Titulus Priscae) postawiono niewielką kapliczkę, którą w wieku V przekształcono w kościół. W 772 r. na rozkaz papieża Hadriana I kościół rozbudowano. Do ponownej przebudowy doszło za papieża Kaliksta III w 1456 r. Obecną fasadę kościół uzyskał w wieku XVII, zbudował ją Carlo Lombardi. Wystrój wnętrza jest jeszcze późniejszy, pochodzi z czasów Klemensa XIII, z 1728 roku.
Do środka wchodzimy przez portal dekorowany rzymskimi, granitowymi kolumnami umieszczony w późnomanierystycznej fasadzie. Wnętrze kościoła jest trójnawowe, dzielone przez filary z kolumnami jońskimi wewnątrz, bez transeptu. Ściany nawy głównej zdobią freski „Święci i anioły z narzędziami Męki Pańskiej” autorstwa Anastasio Fontebuoni.
W ołtarzu głównym mieści się „Chrzest św. Priski” – dzieło Passignano z 1600 roku. Po bokach, na ścianach „Historie z życia św. Priski” – freski wykonane przez Fontebuoni.
W prawej nawie zauważymy kaplicę baptysterialną z 1948 r., wewnątrz której przechowuje się antyczny kapitel, który wg legendy wykorzystał św. Piotr chrzcząc św. Priskę.
Po dziś dzień pełni rolę chrzcielnicy. Na kapitelu widzimy brązową pokrywę z przedstawieniem “Chrzest Jezusa” – autorstwa Antonio Biggi. Ściany zdobione są „Ekstazami św. Rity” z XVII wieku.
W nawie lewej, ponad portalem prowadzącym do dzwonnicy mieści się XV – wieczny fresk „Zwiastowanie”. W zakrystii przechowuje się ponadto dzieło „Niepokalanie Poczęta wśród aniołów” przypisywane Giovanni Odazzi.
Podczas prac prowadzonych w latach 1934 – 1966 odkryto pod kościołem pozostałości zabudowań z I wieku oraz ruiny mitreum – antycznej świątyni boga Mitry, zniszczonej prawdopodobnie podczas budowy kościoła.
Można je zwiedzać (w grupach, po wcześniejszej rezerwacji), wejście prowadzi przez pierwsze drzwi w prawej nawie kościoła. Tamtędy dostaniemy się również do krypty kościelnej z X wieku, zdobionej freskami z 1600 roku „Sceny z życia św. Piotra” autorstwa Fontebuoni. W ołtarzyku krypty przechowuje się relikwie św. Priski.
Schodzimy ulicą w dół dochodząc do skrzyżowania. Przechodzimy na drugą stronę i wchodzimy w biegnącą pod górę ulicę via di S. Saba. Zaczynamy wspinaczkę na drugi, mniejszy wierzchołek wzgórza, zwany Małym Awentynem. Za chwilkę oczom naszym ukaże się portal prowadzący na dziedziniec, na którym stoi kościół S. Saba.
Jego budowa zaczęła się w VIII wieku, stanął na ruinach domu, w którym ponoć mieszkała matka papieża Grzegorza Wielkiego – św. Sylwia. Zbudowano tu wtedy kościół i niewielki monaster, w którym zamieszkali pustelnicy św. Saby Archimandryty z Kapadocji. Pomiędzy VIII i IX wiekiem zakon ten był najważniejszym w Rzymie. W X wieku przerzedzona już społeczność pustelników zastąpiona została Benedyktynami z Monte Cassino a w 1144 r. Benedyktynami z Cluny. Wtedy też podjęto się przebudowy obiektów, powstał kościół w obecnej formie. Kościół przechodził jeszcze przebudowy w wiekach XV, XVI i XVII. Zmienił też właściciela, przeszedł w ręce Cystersów, a końcem XVI wieku Jezuitów, którzy rezydują tu do dziś. Prace jakie prowadzono w latach 1900 – 1901 oraz 1932 – 1943 przywróciły oryginalny wygląd świątyni, poza fasadą, która zawiera XIII – wieczny portyk przebudowany w wieku XVIII i XV – wieczną loggię.
W portyku znajdują się fragmenty antycznego oratorium pustelników a także antyczny sarkofag oraz relief z przedstawieniem „Kawaler z sokołem” z VIII wieku.
Portal wejściowy dekorowany jest mozaiką oraz inskrypcją honorującą datę i autora – Jacopo di Lorenzo di Cosma, 1205). Pozostała dekoracja pochodzi z 1575 r. Przed portalem zewnętrznym warto też zwrócić uwagę na piękną inskrypcję: „ex qua domo cotidie pia mater mittebat ad clivium Scauri scutellam leguminum” co znaczy: „Z tego domu codziennie matka papieska zanosiła do Clivio di Scauro leguminę”. Upamiętnia to tradycję, według której matka Grzegorza Wielkiego każdego dnia przynosiła ze swego domu synowi gotowaną fasolę i inne rośliny strączkowe a on rozdawał to później ubogim.
Wnętrze kościoła jest trójnawowe, dzielone przez 14 antycznych kolumn.
Posadzka cosmatesca pochodzi z XIII wieku. Cyborium, ołtarz główny oraz katedra biskupia zostały zrekonstruowane z wykorzystaniem oryginalnych fragmentów w latach 1900 – 1901.
W ołtarzu przechowuje się relikwię – kość świętego Saby.
W absydzie dostrzec możemy freski „Chrystus pomiędzy św. Andrzejem i św. Sabą”, „Mistyczny anioł i teorie anielskie”, „Dziewica z Dzieciątkiem na tronie wśród 12 apostołów”, „Grzegorz XIII i święci”. Wykonano je na zlecenie Grzegorza XIII aby uczcić Jubileusz Roku Świętego 1575. Ponad katedra biskupią widzimy „Ukrzyżowanie” z XIV wieku. Na ścianie widoczne jest też „Zwiastowanie”. W ścianę prawej nawy wbudowano fragmenty scholi cantorum z oryginalnego kościoła. Wykonał ją Vassalletto, jak głosi zachowany podpis: „Magister Bassalectus me fecit qui sit benedictus”.
Z lewej strony kościoła za trzecią nawą widzimy coś niezwykłego. Jest to przestrzeń popularnie nazywana czwartą nawą! Prawdopodobnie była to część portyku starego kościoła. Nakryta jest sklepieniem krzyżowym, na ścianach widzimy freski wykonane przez nieznanego artystę żyjącego na przełomie XIII i XIV wieku, nazywanego popularnie Mistrzem ze św. Saby – „Legenda św. Mikołaja z Bari i trzech panien”, „Papież na tronie pomiędzy dwoma świętymi”, „Dziewica na tronie pomiędzy św. Andrzejem i św. Sabą”.
Za nawą prawą mieści się korytarz oraz zakrystia. Widzimy tam również stare fragmenty. To prawdopodobnie pozostałość oratorium Benedyktynów z XII wieku.
Po wyjściu z kościoła skręcamy w lewo i pniemy się dalej pod górkę. Dochodzimy do placu Piazza Bernini, zbudowanego w latach 1907 – 1923 przez Quadrio Pirani. Od północno – zachodniego narożnika placu (lewa górna strona placu) odchodzi ulica via Donato Bramante, która na końcu łączy się z viale Giotto. Skręcamy w nią w lewo, dochodzimy do ronda Largo Enzo Fioritto i wchodzimy w biegnącą w lewo i w dół viale Guido Baccelli. Po prawej stronie mijamy ruiny olbrzymich term, o nich opowiemy jednak za chwilę. Po stronie lewej widzimy kolejny kościółek, prawie zawsze zamknięty. To kościół S. Balbina.
Jest to jeden z wielu kościołów tytularnych kardynalskich i jeden z najstarszych w Rzymie. Początkowo stały tu zabudowania mieszkalne św. Balbiny Rzymianki, córki trybuna wojskowego Kwiryna. Została ochrzczona w latach ’20 II wieku przez papieża św. Aleksandra. Ponoć to ona odnalazła okowy, którymi skuty był św. Piotr w rzymskim więzieniu. Została zamordowana za odmowę wyrzeczenia się wiary i pochowana w katakumbach św. Pretekstata. W jej domu powstał tzw. “Titulus Balbinae” czyli kościelny dom modlitwy w czasach kiedy zakazane było budowanie świątyń chrześcijańskich (III wiek). W V wieku obiekt przebudowano tworząc pierwszy kościół, który potem w VIII wieku został rozbudowany. W 1489 r. raz jeszcze odrestaurowano obiekt na zlecenie krewnego papieża Pawła II – Marco Barbo. Bazylika przechodziła potem wiele zmian dekoracyjnych by wreszcie w latach 1927 – 1930 zostać przywrócona do swego oryginalnego wyglądu przez Antonio Muñoz.
W XVI – wiecznej fasadzie mieści się portal prowadzący do halowego wnętrza kościoła zamkniętego absydą z niszami w ścianach bocznych. Jednak portal ten pozostaje zamknięty, więc aby dostać się do środka trzeba przejść z boku, przez średniowieczny dziedziniec zakonny. Okna, posadzka oraz schola cantorum to efekt przywrócenia wykonanego przez Antonio Muñoz. Kratownice są jednak oryginalne XV – wieczne. Na posadzce przy wejściu, po prawej stronie widzimy grobowiec Sefano de Surdis wykonany w 1303 r. przez jednego z członków rodziny Cosmati, w oryginale stał w pierwszej bazylice św. Piotra.
W 4 niszy po prawej stronie zobaczyć możemy „Ukrzyżowanie” – marmurowy relief przypisywany Mino da Fiesole i Giovanni Dalmata.
W ołtarzu głównym z 1742 r. mieści się urna zawierająca relikwie św. Balbiny, św. Felicissimo i innych męczenników. Poza tym dostrzeżemy tu także freski Anastasio Fontebuoni “Odkupiciel w chwale pomiędzy świętymi Balbiną, Felicissimo i Kwirynem wraz z papieżem”. Za ołtarzem mieści się katedra biskupia zdobiona dekoracją cosmatesca z XIII wieku.
W 6 niszy po lewej stronie stoi stary, oryginalny ołtarz. Na ścianach fresk przedstawiający „Ukrzyżowanie Chrystusa”.
W niszy 3 natomiast cippus grobowy zdobiony mozaiką z krzyżem z XIV wieku. Na ścianach widzimy freski „Matka Boska z Dzieciątkiem i apostołami”, w głębi w części ambitowej znajduje się jeszcze medalion z freskiem przedstawiającym „Chrystusa” – dzieło Pietro Cavallini oraz „Madonna z Dzieciątkiem i świętymi Piotrem i Pawłem”.
Po przeciwnej stronie kościoła zobaczymy stadion sportowy zbudowany w latach 1938 – 1939 z zachowanymi pozostałościami Domus Parthorum – kompleksu termalnego z czasów cesarza Septymiusza Sewera.
My jednak pójdziemy w prawo, gdzie mieści się uliczka biegnąca w dół wzdłuż murów dawnych term. W ten sposób dochodzimy do wejścia na teren ruin Term Karakalli.
Ich budowa zaczęła się w 212 roku na rozkaz właśnie cesarza Karakalli. Otwarto je uroczyście w roku 217 ale finalnie ukończył je dopiero cesarz Aleksander Sewer. W czasach Aureliana przeszły restaurację i pełniły swą rolę aż o 527 roku, kiedy w wyniku najazdu Gotów doszło do uszkodzenia odnogi akweduktu Acqua Marcia zwanej Acqua Antoniniana, która zasilała zbiornik termalny mieszczący 80 000 litrów wody.
Bazując na pozostałych do dnia dzisiejszego ruinach, archeolodzy stworzyli plan owych term. Oto on:
Budynek termalny był olbrzymi, miał wymiary około 337 x 328 m, z czego centralny budynek termalny około 114 x 220 m. Mogły pomieścić 1600 osób jednocześnie!
Wymieńmy z czego składały się owe termy bazując na powyższym planie:
1. Wejście główne
2. Wejścia do frigidarium
3. Frigidarium czyli pomieszczenie z basenem z zimną wodą
4. Szatnie
5. Magazyny olejków
6. Magazyny piasków kosmetycznych
7. Bazylika
8. Westybule
9. Tepidarium czyli pomieszczenie ciepła – strefa relaksu
10. Calidarium czyli pomieszczenie z basenem z gorącą wodą, nakryte kopułą o średnicy 34 metry
11. Sale ćwiczeń nakryte sklepieniami
12. Korytarze serwisowe dla niewolników pracujących w termach
13. Małe sauny parowe
14. Palestry czyli otwarte sale do ćwiczeń
15. Eksedry z nimfeami
16. Szkoły gimnastyczne
17. Sale z łazienkami dla ćwiczących w palestrach
18. Stadion sportowy
19. Biblioteki: grecka i łacińska
20. Palestry poboczne
21. Sale akademickie i konferencyjne
22. Magazyny perfum
23. Mitreum – świątynia boga Mitry
24. Portyki nauczycieli gimnastyki
25. Cysterna na wodę
26. Akwedukt
Widzimy więc, że obiekt ten spełniał taką samą rolę jak dzisiejsze SPA 🙂
Warto pamiętać, że w trakcie prac wykopaliskowych w wiekach XVI i XVII odkryto tu wiele dzieł sztuki antycznej, między innymi „Heraklesa Farnezyjskiego” i „Florę” (dziś w muzeum w Neapolu) a także mnóstwo mozaik i posągów atlantów, które dziś oglądać można w Muzeach Watykańskich. Dwie wanny z tych term wykorzystano przy tworzeniu fontann na placu Piazza Farnese.
6 Kwietnia 2009 r. duża część Term Karakalli zawaliła się podczas wielkiego trzęsienia ziemi. Od 1990 r. w termach w okresie letnim odbywają się koncerty tenorów i opery.
Wychodzimy z term i udajemy się w prawo ulicą viale delle Terme di Caracalla, by już po chwili dostrzec po prawej stronie malutki kościółek SS. Nereo e Achilleo.
Początkowo, w IV wieku mieścił się tu dom Titulus Fasciolae (dom chrześcijański wykorzystywany do spotkań wspólnoty), który stał dokładnie w tym miejscu, gdzie według legendy uciekający z Rzymu św. Piotr miał zgubić bandaż, którym opatrzona była jego zraniona stopa. Jest on ponoć wciąż przechowywany w tym kościele jako cenna relikwia. W 499 r. papież Symmachus zarejestrował oficjalnie Titulus Fasciolae jako Dom Boży. Chwilę później, w 595 zbudowano tu pierwszy kościół, który w 814 r. przebudowano na zlecenie papieża Leona III aby umieścić tu relikwie dwóch męczenników odnalezionych w katakumbach Domitylli. Z okazji Roku Jubileuszowego 1475 papież Sykstus IV przebudował świątynię. Do kolejnej wielkiej przebudowy doszło w Roku Jubileuszowym 1600. Ufundował ją kard. Cesare Baronio.
Fasada kościoła pochodzi z XV wieku jednak jej dekoracja, dziś już prawie niewidoczna, jest dziełem późniejszym, z 1600 roku. Przez portal flanowany dwiema granitowymi kolumnami dostajemy się do środka. Wnętrze jest trójnawowe, dzielone XV – wiecznymi filarami, zamknięte półkolistą absydą. Nawy zdobią freski przypisywane Nicolò Circignani „Historie z życia męczenników”. W ołtarzyku mieszczącym się we wnęce w prawej nawie widzimy „Madonnę adorowaną przez anioły” autorstwa Durante Alberti, natomiast w adekwatnie umiejscowionym ołtarzyku w nawie przeciwnej mieści się dzieło z 1600 r. „Święci Nereusz, Achilles i Domitylia”.
W prezbiterium po prawej stronie stoi marmurowy kandelabr z XV wieku, po przeciwnej zaś ambona na porfirowej podstawie pochodzącej z Term Karakalli. Chór posiada dekorację cosmatesca, podobnie jak ołtarz główny. W głębi widzimy katedrę biskupią autorstwa Vassalletto a tuż obok niej, w niszy umieszczono fragment XXVIII homilii, którą wygłosił nad grobami męczenników papież Grzegorz Wielki.
Na koniec zwróćmy jeszcze uwagę na zewnętrzną część łuku absydalnego, który zdobiony jest mozaikami: „Zwiastowanie”, „Przemienienie Pańskie” i „Theotokos” czyli Bogurodzica, pochodzącymi z czasów papieża Leona III.
Wychodzimy z kościoła kontynuując nasz spacer w prawo. Dochodząc do skrzyżowania, przekraczamy i widzimy dwie drogi biegnące w kształt litery „V”. Wybieramy tą po prawej stronie – via di Porta San Sebastiano. Tuż na początku po prawej stronie ukaże się nam ukryty kościółek S. Cesare de’ Appia, zwany też S. Cesareo in Palatio, kościół, którego kardynałem tytularnym był Karol Wojtyła 🙂
Powstał w VIII wieku, na ruinach zabudowań z wieku II. Wybudowano go aby przenieść tu z Palatynu relikwie św. Cezara z Terracina, umieszczone tam w V wieku, po tym jak cesarz Walentynian III uleczony został w jego sanktuarium z ciężkiej choroby. W XVI wieku kościół został przebudowany. Przez portal umieszczony w skromnej fasadzie wchodzimy do równie skromnego halowego wnętrza nakrytego eleganckim sufitem ze znakiem papieża Klemensa VIII, w czasach którego z pozostałości XII – wiecznych zrekonstruowano barierkę prezbiterialną, mównicę, antepedium ołtarzowe i katedrę, ponad którą widzimy XV – wieczny fresk „Madonna z Dzieciątkiem”. Mozaiki „Ojciec Przedwieczny w chwale” oraz „Zwiastowanie” powstały z wykorzystaniem kartonów stworzonych przez Cavalier d’Arpino. Ponad attyką umieszczono freski opowiadające „Historie z życia świętych Cezara i Hipolita” – również autorstwa Cavalier d’Arpino.
Pod kościołem zachowały się resztki zabudowy z II wieku, w tym dobrze zachowana biało – czarna posadzka ze scenami morskimi.
Idąc dalej, pod numerem 8 dostrzeżemy „domek letniskowy” kardynała Bessarione z połowy XV wieku z charakterystycznym obramowaniem okien w kształcie krzyża gwelfowskiego.
To najlepiej zachowana rzymska willa z czasów renesansu! Jednym z najciekawszych elementów domu jest piękna loggia pokryta freskami, zbudowana z wykorzystaniem antycznych kolumn w porządkach na przemian doryckim i jońskim. Budynek składał się z piwnicy przeznaczonej dla służących, piętra rezydencjonalnego (na wysokości loggii) oraz piętra z apartamentami prywatnymi. Każde piętro posiada 6 pokoi. W piwnicy zachowała się oryginalna kuchnia z pięknym kominkiem. Cały dom dekorowany był freskami.
Pod numerem 9 po stronie przeciwnej widzimy Hypogeum Scypionów czyli grobowce rodu Scipione, konstrukcja z III wieku p.n.e. odkryte w 1616 r. ale przebadane dopiero w latach 1926 – 1929 i otwarte dla turystów w roku 2011.
Plan grobowca wygląda tak:
Wewnątrz jak dotąd zidentyfikowano grobowce takich osób:
Lucjusz Korneliusz Scypion Barbato – konsul z roku 298 p.n.e. (nr 1 na planie)
Lucjusz Korneliusz Scypion – syn powyższego, konsul roku 259 p.n.e. (nr 2)
Syn Scypiona Ispallo (nr 3)
Scypione Ispano – pretor roku 139 p.n.e., drugi syn Scypiona Ispallo (nr 4)
Na grobowcach Scypionów w III wieku naszej ery zbudowano rzymski dom, stąd odkryto je dopiero w wieku XVII podczas jego przebudowy.
Tuż za areną grobową znajduje się Park Scypionów, przebudowany od podstaw w 1929 r. przez Raffaele De Vico. Pod ziemią istnieje kolumbarium (grobowiec) wyzwoleńca – Pomponio Hylas, odkryte w 1831 roku. Zachowała się tam dekoracja mozaikowa oraz freski na sklepieniu.
Naprzeciw, pod numerem 12 stoi Villa Appia delle Sirene zbudowana w XVI wieku, prawdopodobnie jako domek wypoczynkowy kard. Giovanni Colonna.
Stanęła na ruinach hypogeum rzymskiego oraz świątyni Tempesty (bogini sztormu) z III wieku p.n.e. zbudowanej na zlecenie Lucjusza Korneliusza Scypiona. Ponoć willa ta jest obecnie w rękach aktora włoskiego Roberto Benigni, nie jest to jednak potwierdzone 🙂
Jeden numerek dalej mieści się dawna winnica rodu Savelli (potem rodu Codini) gdzie w połowie XIX wieku odkryto kolejne kolumbaria z czasów Augusta i Tyberiusza.
Drogę zamyka potężna brama obronna – Porta S. Sebastiano.
O niej jednak opowiemy sobie kiedy indziej – podczas spaceru wokół murów obronnych Rzymu.
Do usłyszenia!
——————————-
Podoba Ci się Spacerownik po Rzymie? Postaw nam kawę, przy kawie teksty szybciej się piszą 😜
Bibliografia:
- Felix Marie Dominique Darsy, Santa Sabina, Roma 1961;
- Antonio Muñoz, Il restauro della Basilica di Santa Sabina, Roma 1938;
- Claudio Rendina, La grande guida dei monumenti di Roma: storia, arte, segreti, leggende, curiosità, Roma 2002;
- Gaetano Rubbino, La basilica di Santa Sabina sull’Aventino. Un esempio di classicismo nella Roma del V secolo, Genova 2002;
- Filippo Coarelli, Guida archeologica di Roma, Verona 1984;
- Claudio Rendina, Le Chiese di Roma, Milano 2000;
- Alemanno, Le chiese di Roma moderna, Roma 2006;
- Gallavotti Cavallero, R. U. Montini, S. Maria in Aventino, Roma 1984;
- Jatta, Piranesi e Aventino, Milano 1998;
- Marcello Marrocco Trischitta, Cavalieri di Malta, Roma 1995;
- Romolo Augusto Staccioli, Acquedotti, fontane e terme di Roma antica, Roma 2005;
- Romolo Augusto Staccioli, Le Terme e il Teatro di Caracalla, Roma 1965;
- Leonardo Lombardi, Angelo Corazza, Le Terme di Caracalla, Roma 1995.
Wspaniały opis. Ogrom pracy. Dziękuję
Dziękuję za miłe słowa. ? Pozdrawiam