Kolejny ze spacerów odbędziemy wzdłuż głównej rzeki Rzymu poznając historie rzymskich mostów. Zanim zaczniemy, warto dowiedzieć się czegoś o samej rzece. Zaczynajmy!
Tyber to trzecia co do długości rzeka we Włoszech. Ma 405 kilometrów. Jego ostatnie 40 km czyli część rzymska, jest zdatne do żeglugi. Nazwa rzeki wywodzi się od imienia antycznego rzymskiego boga – Tiberinusa, syna Janusa i nimfy Camasene. Rzymianie popularnie nazywają tą rzekę „blondynem”, ze względu na kolor wody.
W drugiej połowie XIX wieku rozpoczęły się prace mające na celu zabezpieczenie miasta przed częstymi powodziami. Wały rzeczne ostatecznie ukończono w 1926 r. – 50 lat po rozpoczęciu.
Ponieważ w głównej mierze zwiedzać dziś będziemy rzymskie mosty, również i o nich kilka słów wstępu. Pierwszym rzymskim mostem na Tybrze był zbudowany w VI w. p.n.e. Pons Sublicius (Most na Palach).
Oryginał był drewniany, dziś w jego miejscu stoi most kamienny, wkrótce o nim opowiemy. Do budowy kolejnych mostów używano już kamienia. Struktura kamienna scalana była za pomocą cementu a także żelaznych sztab. Ich powierzchnie wykonywano z bloków kamiennych. Szerokość rzymskich mostów wahała się od 3 do 20 metrów. Boki zabezpieczano kamienną balustradą. Każdy most miał wyznaczoną część do ruchu kołowego oraz części do ruchu pieszego. Najdłuższym był most zbudowany w II wieku, na rzece Dunaj. Miał 1135 metrów długości i 46 metrów wysokości! Warto również wiedzieć, iż Rzymianie zbudowali łącznie około 900 mostów. Do dziś, w całości lub we fragmentach, ostało się około 400.
Spacer nasz zaczynamy przy Ponte Sublicio, o którym wspominaliśmy podczas spaceru po rejonie Testaccio.
Jego nazwa pochodzi od słowa „sublica” czyli deski, pierwsza konstrukcja bowiem zbudowana została z drewna. Jego powstanie datuje się na okres rządów króla Ankusa Marcjusza (642 – 617 p.n.e.). To ponoć na tym moście bohaterskim czynem wsławił się Horacjusz Kokles. Podczas wojny z Etruskami w 509 r. Horacjusz wraz z dwoma towarzyszami, a potem samotnie, stawiał opór Etruskom dając czas Rzymianom na zerwanie wiązań i zawalenie mostu. Jedne legendy mówią, że zginął, inne, że dopłynął do brzegu. Później most wiele razy przebudowywano, zmieniając oczywiście drewno na kamień. Ostatnie wzmianki o nim pochodzą z początków III w. (widoczny jest on na łuku triumfalnym cesarza Septymiusza Sewera na Forum Romanum). Pozostałości starego mostu można było oglądać aż do 1890 r. Obecny most zbudowano w 1919 r. wg proj. Marcello Piacentini. Ma 105 metrów długości i 20 szerokości.
Ponieważ o ruinach portu znajdujących się za mostem oraz o hospicjum przed mostem wspominaliśmy już podczas poprzednich spacerów, udajmy się dalej w górę rzeki, wzdłuż jej zachodniego brzegu, dochodząc do stalowej konstrukcji. To most Ponte Palatino zwany też czasem Angielskim Mostem, ponieważ obowiązuje na nim ruch lewostronny!
Zaprojektowany w 1886 r. przez architekta Angelo Vescovali, zrealizowany został w roku 1890. Jego zadaniem było zastąpić zawalony przed wiekami most Ponte Rotto. Ma 155 metrów długości. W wałach rzeki, po jej wschodniej stronie, po prawej stronie mostu, zauważymy wielki, zamurowany otwór. To dawne ujście najstarszego kanału ściekowego – antycznego Cloaca Maxima, o którym też już opowiadaliśmy.
Obok da się zauważyć jeszcze jedno, mniejsze ujście. Tu odprowadzana była woda i ścieki z Circus Maximus.
Po lewej stronie Angielskiego Mostu wystają ponad powierzchnię wody ruiny mostu Ponte Rotto. Już o nim było, ale ze względu na to, iż spacer opowiadać ma o wszystkich mostach antycznej części miasta, powtórzymy znane nam już informacje.
Prawdziwa nazwa zarwanego mostu to Ponte Emilio. Ufundowali go dwaj cenzorzy, o których już wspominaliśmy podczas spaceru po Forum Romanum: Marco Emilio Lepido i Marco Fulvio Nobiliore w 179 r. p.n.e. Jednak są historycy, którzy upierają się, że most jest jeszcze starszy, powstał w 241 r. p.n.e. a ufundował go Manilio Emilio Lepido. Most w pełni ukończono w roku 142 p.n.e. W 12 r. p.n.e. na zlecenie Oktawiana Augusta, został odnowiony. Wielokrotnie zawalał się podczas powodzi i wielokrotnie go odbudowywano. Wielka powódź w 1598 r. ponownie doprowadziła do zniszczenia konstrukcji, która została porzucona. Od tego momentu zaczęto go nazywać Ponte Rotto, czyli Zerwany Most. Ostało się tylko jedno z trzech oryginalnych przęseł mostu. Patrzymy na obiekt mający 2200 lat!
Kolejne dwa mosty łączą Wyspę Tyberyjską ze stałym lądem. Od naszej strony (zachodniej) widzimy Ponte Cestio.
Powstał w latach 46 – 44 p.n.e. na zlecenie pretora Gajusza Cestiusza, tak, tego od piramidy (choć znów znajdą się tacy, którzy twierdzą, że budowę mostu zlecił Lucjusz Cestiusz). W 370 r. most przeszedł wielką przebudowę. Druga przebudowa miała miejsce w latach 1191 – 1193. Kolejne wieki przyniosły również prace renowacyjne: XV w., XVII w., XIX w. Kiedy postanowiono o regulacji rzeki i zaczęto budować wały przeciwpowodziowe, w 1888 r. wyburzono część antycznego mostu i w 1892 r. zrekonstruowano go. Dlatego dziś jedyną oryginalną antyczną częścią jest środkowe przęsło konstrukcji. Jak widzimy most jest trójprzęsłowy, ma długość 80,4 m i szerokość 8 metrów. Po stronie przeciwnej wyspy wznosi się Ponte Fabricio, który jest najstarszym oryginalnie zachowanym mostem w Rzymie.
Oczywiście istnieją starsze, np. Ponte Milvio ale przechodziły one znaczne renowacje, które ingerowały w ich strukturę. Ponte Fabricio stoi, jak stał, 2100 lat! Zbudowano go dokładnie w roku 62 p.n.e., dokonał tego budowniczy i urzędnik odpowiedzialny za opiekę nad rzymskimi drogami – Lucio Fabricio. Do dziś zachowała się z boku mostu inskrypcja upamiętniająca tego pana, która głosi: „Lucjusz Fabrycjusz, syn Kasjusza, kurator dróg, podjął się budowy tego mostu”. Legenda głosi, że Senat nie chciał zapłacić za budowę mostu, dopóki nie zostanie sprawdzona jego wytrzymałość. Wtedy to Fabricio stanął w łodzi pod przęsłem mostu i nakazał przechodzić po moście ludziom i przejeżdżać po nim wozami, pokazując jak pewny jest wytrzymałości tej konstrukcji. To zachowany w doskonałym stanie dwuprzęsłowy most z cegły i trawertynu o długości 57 metrów i szerokości 5,60 m. Odrestaurowany został po niewielkich zniszczeniach jakich doznał w wyniku powodzi w roku 23 p.n.e. Restaurowany był później jeszcze kilkukrotnie, zawsze jednak odbywało się to bez większych ingerencji w oryginalną strukturę. Most ten znany jest jeszcze pod innymi nazwami: Most Żydowski (gdyż prowadził z getta), Most Samobójców (gdyż w średniowieczu skakało z niego wielu desperatów) oraz Most Czterech Głów. Nazwa ta bierze się od stojących na murach mostu dwóch kamiennych słupów, na szczytach których wyrzeźbiono po 4 głowy. I z tym wiąże się pewna legenda. Podobno, gdy papieżem wybrano kardynała Felice Peretti di Montalti, który przyjął imię Sykstusa V, nawiązując do tej cyfry zobowiązał się, że w ciągu 5 lat zbuduje 5 dróg, 5 mostów oraz 5 fontann. Kiedy nadszedł piąty rok pontyfikatu zlecił czterem znakomitym architektom rzymskim przebudowę Mostu Fabrycjusza. Zgodnie z powiedzeniem „gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść” architekci przez cały czas spierali się ze sobą, kłócili, a nawet dawali sobie po pyskach. W końcu jednak most odnowili. Papież pogratulował im wykonanej pracy a następnie za niechrześcijańskie zachowanie nakazał ich skrócić o głowy. Ponoć ścięto ich właśnie na tym moście i aby upamiętnić to wydarzenie, umieszczono tu słupy z ich wizerunkami. To tylko zabawna anegdotka. W rzeczywistości takie wielogłowe słupy były często umieszczane na mostach antycznego Rzymu z racji tego, że były symbolem Janusa, rzymskiego boga bram, przejść i mostów.
Za wyspą wznosi się kolejny z mostów rzymskich. To Ponte Garibaldi.
Zaprojektował go wyżej wymieniony już architekt Angelo Vescovali. Zbudowano go w latach 1884 – 1888. W 1959 został wydłużony i wzmocniony. Ma 120 metrów długości i 23 metry szerokości.
Kolejnym mijanym przez nas mostem jest Ponte Sisto.
Jest doskonałym przykładem tego jak po upadku Rzymu zapomniano jak się buduje. Rzymianie w czasach Cesarstwa zbudowali setki mostów, po jego upadku przez 1300 lat udało się zbudować tylko ten jeden! Powstał w latach 1473 – 1479 wykorzystując łuk istniejącego tu wcześniej antycznego mostu, niestety nie do końca wiadomo jakiego? Niektórzy twierdzą, że był to most wybudowany przez Agryppę w 12 r. p.n.e., inni, że nakazał go zbudować cesarz Marek Aureliusz Antonin Karakalla w II w. Być może obie grupy mają rację. Prawdopodobnie most powstał przed naszą erą a Karakalla go tylko odnowił. Zawalił się on jednak w VI wieku. Jego odbudowę nakazał właśnie papież Sykstus IV, zlecenia podjął się podobno architekt Baccio Pontelli. Piszę „podobno”, gdyż dziś autorstwo tej konstrukcji jest kwestionowane. Most częściowo uroczyście otwarto w Roku Jubileuszowym 1475, jednak finalnie ukończono go dopiero 4 lata później. W 1567 r. na zlecenie papieża Piusa IV most przeszedł renowację, wg proj. Vignola. Potem prace kontynuował prawdopodobnie Matteo di Castello. Po zniszczeniach popowodziowych ponownie go odnowiono w roku 1567. Ma 108 metrów długości i 11 szerokości.
Wędrując wzdłuż Lungotevere della Farnesina dochodzimy do Ponte Mazzini.
To kolejny z miarę współczesnych mostów rzymskich. Zaprojektowany przez dwóch inżynierów: Viviani i Moretti, powstał w latach 1904 – 1908. Nazwano go imieniem jednego z bohaterów zjednoczenia Italii. Ma długość 106 metrów i 17 wysokości.
Zbliżając się do Watykanu, przy szpitalu św. Ducha widzimy most Ponte Principe Amadeo Savoia Aosta.
Zrealizował go w roku 1942 (po 3 latach budowy) Rudolph Stoelcker, wg proj. architekta o nazwisku Bronzetti. Nosi imię wicekróla Etiopii z rodu Sabaudzkiego – księcia Aosty Amadeusza Sabaudzkiego. Aby wybudować most podjęto decyzję o zniszczeniu XIX – wiecznego portu papieża Leona XII. Ma 109 metrów długości i 20 szerokości. Pod łukiem, po prawej stronie można zauważyć pozostałości małego „molo” rzymskiego służącego w czasach antycznych do mycia wołów i koni.
Kolejnym mostem na naszej drodze jest Ponte Vittorio Emanuele II – budowany w latach 1886 – 1911, wg proj. Ennio De Rossi.
Warto wiedzieć, że w miejscu tym znajdował się dawniej antyczny most Ponte Neroniae, którego niewielkie pozostałości można jeszcze dostrzec. Uległ zniszczeniu w VI wieku. Obecny most ma 110 metrów długości i 20 szerokości, dekorowany jest rzeźbami sławiącymi zjednoczenie Włoch („Zwycięstwo nad uciskiem”, „Zjednoczenie Italii”, „Lojalność” i „Wolność”) oraz brązowymi posągami Viktorii – rzymskiej bogini zwycięstwa.
Zbliżając się do Zamku św. Anioła widzimy most już wspominany. To Ponte Sant’Angelo.
Przypomnijmy jego historię. Nieprawdą jest to, co wyczytać można w niektórych przewodnikach, jakoby most wybudował GianLorenzo Bernini! Jego budowa, na zlecenie cesarza Hadriana, rozpoczęła się bowiem w 130 r. i ukończyła w 134 r. Stanowić miał pomost pomiędzy lewym brzegiem Tybru a mauzoleum położonym na jego prawym brzegu. Jego projekt oraz budowę przypisuje się architektowi o imieniu Demetriano. Most nazwano Pons Aelius (Most Eliusza). Zbudowany został z trawertynu, miał osiem przęseł, z czego trzy skrajne na lewym brzegu i dwa skrajne na prawym były ułożone pod kątem stanowiąc podejścia rampowe do centralnej części mostu złożonej z trzech przęseł. Bo bokach nawierzchni ciągnęły się wysokie chodniki. W 472 r. most użyty został przez Germanów, którzy pod dowództwem Rycymera zaatakowali wschodnią część miasta bronioną wówczas przez legiony cesarza Prokopiusza Antemiusza. Wczesne wieki średnie przyprowadziły olbrzymie rzesze pielgrzymów, którzy podążając do grobu św. Piotra, przedostawali się na drugą stronę Tybru właśnie tym mostem. Wtedy też zaczęto go nazywać Mostem św. Piotra. Za pontyfikatu Grzegorza Wielkiego, w VI w. zyskał obecną nazwę. W 1450 r. doszło na moście do wielkiej tragedii. Podążający nim w czasie Roku Jubileuszowego pielgrzymi spowodowali zarwanie się balustrad. Zginęło wtedy około 200 osób. Po „Sacco di Roma” (1527 r.) papież nakazał rozebrać zniszczone dwie okrągłe kaplice flankujące wejście na most: kaplicę św. Marii Magdaleny i Św. Młodzianków, które w połowie XV wieku ufundował papież Mikołaj V. 7 lat później na zlecenie papieża Klemensa VII Medici przy wejściu na most ulokowano dwie figury: „Św. Piotra” (autorstwa Lorenzetto) i „Św. Pawła” (wykonaną przez Paolo Taccone). Potem kolejno na most dodawano figury czterech Ewangelistów oraz patriarchów: Adama, Noego, Abrahama i Mojżesza. W latach 1668 – 1669 r. kolejny z papieży, Klemens IX, nakazał wyburzenie pięciu skrajnych przęseł mostu (tych stanowiących podpory ramp) i zastąpił je dwoma przęsłami. Zniszczono też wtedy statuy Ewangelistów i Patriarchów. Dodano natomiast obecne balustrady. Nadzór nad przebudową prowadził GianLorenzo Bernini. Zatem to nie on zbudował most! On go jedynie przebudował. Dziś oryginalnymi elementami antycznymi są trzy środkowe przęsła mostu. Bernini umieścił też wtedy na szczytach balustrad 10 aniołów trzymających elementy związane z Pasją Chrystusa. Jednak to nie on je wykonał, jak można wyczytać w niektórych publikacjach (jego dziełem były jedynie dwa posągi). Większość stworzyli uczniowie mistrza. Wymieńmy poszczególne anioły podążając od posągów świętych Piotra i Pawła: „Anioł z Kolumną Biczowania” (Ercole Antonio Raggi), „Anioł z Biczem” (Lazzaro Morelli), „Anioł z Koroną Cierniową” (oryginał wykonał GianLorenzo Bernini wraz ze swoim synem Paolo, dziś jednak znajduje się w kościele Sant’Andrea delle Fratte, tutaj widzimy kopię autorstwa Pietro Paolo Naldini),
„Anioł z Przenajświętszym Obliczem” (Cosimo Fancelli), „Anioł z Ubraniem i Kośćmi” (Pietro Paolo Naldini), „Anioł z Gwoździami” (Girolamo Lucenti), „Anioł z Krzyżem” (Ercole Ferrata), „Anioł z Kartuszem” (oryginał wykonał GianLorenzo Bernini i jego syn Paolo, dziś w kościele Sant’Andrea delle Fratte, na moście zaś widzimy kopię dłuta Giulio Cartari),
„Anioł z Gąbką” (Antonio Giorgetti) oraz „Anioł z włócznią” (Domenico Guidi). Każdy pielgrzym wchodząc na most przechodził tak jakby „Drogę Krzyżową” pokutując za swoje grzechy.
Na koniec warto wiedzieć, że Most św. Anioła był również wykorzystywany jako miejsce wykonywania kary śmierci. Przywiązywano tu ciała po dekapitacji. Było ich tak dużo, że w XVI wieku pojawiło się powiedzenie: „Więcej tu odciętych głów wiszących na ramionach niż melonów na Campo de’ Fiori”. Obecny wygląd most zawdzięcza ostatniej przebudowie do jakiej doszło w latach 1892 – 1893, w związku z regulacją rzeki. Dziś ma długość 135 metrów oraz szerokość 9 metrów oraz 7 m. wysokości.
Kilkaset metrów dalej dostrzegamy most Ponte Umberto I zaprojektowany przez znanego nam już Angelo Vescovali i zrealizowany w latach 1885 – 1895, dedykowany drugiemu królowi zjednoczonej Italii – Umberto I, który wraz ze swą małżonką, królową Margheritą di Savoia osobiście most otwierał.
Ma 105 metrów długości i 20 szerokości. Tuż przy moście wznosi się olbrzymi gmach, jednak o nim będzie przy innej okazji. Podążajmy dalej.
Następnym mostem jest Ponte Cavour.
Powstał w latach 1896 – 1901 wg proj. tego samego architekta. Ma 110 metrów długości i 20 szerokości. Zbudowano go w miejscu dawnego portu Porto Ripetta. To z tego mostu odbywają się słynne rzymskie “skoki do Tybru”.
O kolejnych trzech mostach nie będziemy się rozpisywać. Ponte Regina Margherita powstał w latach 1886 – 1891, jest również dziełem Vescovali.
Nosi imię pierwszej królowej Włoch – Małgorzaty z rodu Sabaudzkiego, która pochowana jest w Panteonie. Ma 103 metry długości.
Dalej brzegi rzeki spina Ponte Pietro Nenni, bardziej współczesny, wybudowany w latach 1965 – 1972 wg proj. Luigi Moretti, pod nadzorem inżyniera Silvano Zorzi.
Uroczyste otwarcie nastąpiło dopiero w 1980 roku. Po moście tym jeździ metro linii A. Obiekt ma 121 metrów długości.
Trzecim z kolei, mało istotnym historycznie mostem, jest Ponte Matteotti.
Zaprojektował go Augusto Antonelli. Budowa trwała w latach 1924 – 1929. Obecną nazwę otrzymał po drugiej wojnie, z racji tego, że na zlecenie Benito Mussoliniego porwano w okolicy (i później zamordowano) włoskiego polityka, dziennikarza i antyfaszystę – Giacomo Matteotti. Miało to miejsce na schodach widocznych z mostu (po jego prawej stronie), zwanych Scalo de Pinedo.
Na ich szczycie stoi dziś pomnik upamiętniający włoskiego deputowanego. Most ma długość 138 metrów.
Trochę dalej widzimy następny z rzymskich mostów – Ponte del Risorgimento.
To pierwsza w Italii budowla wykonana z żelbetu czyli betonu wzmocnionego zbrojeniem! Był to most niezwykły jak na tamte czasy (powstał w latach 1909 – 1911 wg proj. Giovanni Antonio Porcheddu), ponieważ składał się z jednego tylko przęsła o prześwicie aż 100 metrów!! Był to największy prześwit na świecie!! Ma 159 metrów długości i 21 szerokości.
Idąc dalej oczom naszym ukaże się imponujący Ponte della Musica.
Wykonany ze stali i żelbetu w latach 2009 – 2011, wg proj. angielskiego architekta: Kit Powell – Williams, pod nadzorem inżyniera Davood Liaghat. Kosztował 8 milionów euro. Ma 190 metrów długości i 22 szerokości.
W okolicy stadionu Stadio Olimpico, o którym jeszcze kiedyś będzie mowa, mieści się kolejny most – Ponte Duca d’Aosta, nazwany tak na cześć księcia Aosty – Emanuele Filiberto di Savoia-Aosta.
Zaprojektował go Vincenzo Fasolo, powstał w latach 1939 – 1942. Zbudowany z żelbetu posiada również jedną arkadę o prześwicie 100 metrów. Ma długość 220 metrów i szerokość 30 m. Po obu stronach mostu ustawiono pilony zdobione płaskorzeźbą przedstawiającą sceny z I wojny światowej.
Przy następnym moście zatrzymamy się na dłużej. To bardzo stary Ponte Milvio.
Pierwsze wzmianki o istniejącym tu moście pochodzą z roku 207 p.n.e., ponoć przeszły tędy legiony rzymskie pod wodzą konsulów Gajusza Klaudiusza Nerona i Marka Liwiusza Salinatora, powracające do Rzymu po zwycięskiej bitwie nad rzeką Metauros, w której pokonały kartagińską armię Hazdrubala. Most był prawdopodobnie drewniany. Po zawaleniu się wybudowano tu nowy, okazalszy pomost. Stało się to w latach 110 – 109 p.n.e.! Budowę ufundował cenzor Marek Emiliusz Scauro. Niektórzy twierdzą, że jego nazwa wywodzi się właśnie od imienia fundatora: Emiliusz, stąd Milvio. Inni uważają, że nosi imię rzymskiego urzędnika i budowniczego, który zatwierdził jego budowę. Współcześni żartobliwie nazywają go Ponte Mollo, od włoskiego słowa „molleggiare” oznaczającego „sprężynować”, „odskakiwać” ponieważ chodząc po nim ma się wrażenie, że most się porusza. Jego polska nazwa to Most Mulwijski.
28 października 312 r. odbyła się wielka bitwa pomiędzy cesarzem Maksencjuszem a żądnym jedynowładztwa Konstantynem Wielkim, który pokonał dwukrotnie liczniejszą armię wroga. Według Euzebiusza z Cezarei, historyka żyjącego na przełomie III i IV wieku oraz wg innego źródła chrześcijańskiego, napisanego przez Lactantiusa, w noc przed bitwą Konstantynowi miała się przyśnić wizja. Zobaczył jakoby chrystogram na niebie i napis „In hoc signo vinces” czyli „Pod tym znakiem zwyciężysz”.
Kazał taki krzyż wyryć na swej tarczy i faktycznie Maksencjusza pokonał. Podobno wtedy nawrócił się. Historycy poddają to jednak w wątpliwość. W 313 r. wydał Edykt Mediolański wprowadzający wolność wyznania wiary w Cesarstwie Rzymskim.
W średniowieczu, w wyniku działań wojennych most został uszkodzony. Pozostały jedynie trzy centralne przęsła. W 1429 r., z rozkazu papieża Marcina V podjęto się jego odbudowy. Prace nadzorował architekt Francesco di Gennazzano. W roku 1805 doszło do kolejnej restauracji konstrukcji, wg proj. Giuseppe Valadier. To od dodał bramę wejściową, która zastąpiła starą zwodzoną kładkę.
W 1849 r. Giuseppe Garibaldi kazał wysadzić most aby udaremnić natarcie wojsk francuskich. Rok później odbudowano go dodając statuę „Niepokalanie Poczętej” do istniejących tu wcześniej rzeźb „Św. Jana Nepomucena” oraz umieszczonej po drugiej stronie grupy „Chrzest Jezusa” (dziś w muzeum Palazzo Braschi, na moście są kopie Valadiera).
Ciekawostką jest, że w latach 30′ XX wieku po moście jeździł tramwaj!
Od 1978 r. zakazano ruchu samochodowego. Most ma 152 m. długości i 7,5 metra szerokości.
Most ten zwany jest czasem „Mostem Miłości” gdyż dawniej zakochani przychodzili tu, by zawiesić na nim kłódkę i wrzucić kluczyk do Tybru. Od września 2012 r., po zawaleniu się jednej z metalowych latarni, wieszanie kłódek zostało zakazane!
To wszystko na dzisiaj. Następnym razem odbędziemy spacer wzdłuż miejskich murów obronnych.
——————————-
Podoba Ci się Spacerownik po Rzymie? Postaw nam kawę, przy kawie teksty szybciej się piszą 😜
Bibliografia:
- Armando Ravaglioli, Il Tevere, fiume di Roma – storia, curiosità, prospettive, Roma 1998;
- Claudio Rendina, Enciclopedia di Roma, Roma 2005;
- Armando Ravaglioli, Roma anno 2750 ab Urbe condita. Storia, monumenti, personaggi, prospettive, Roma 1997;
- Eusebio di Cesarea, Storia ecclesiastica;
- Lattanzio, De mortibus persecutorum.